- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto:
- Liczba postów: 2347
19 lutego 2011, 14:58
Został mi jeszcze tydzień ferii, dlatego mogę się spokojnie odchudzać, ale martwię się, co będzie po powrocie do szkoły. W domu nie mam czasu jeść, bo za późno wstaję (siedzę nad książkami do drugiej lub trzeciej, dlatego rano mam problem ze wstawaniem). Najczęściej po pierwszej lekcji zaczynam jeść pierwszą bułkę, robię kilka gryzów i chowam ją do plecaka. Przez cały dzień (najczęściej jest to 8 lekcji) zjadam 2 bułki - z serkiem topionym i rzodkiewką lub sałatą, a do tego Prince Polo albo Princessa. Bez tego umrę z głodu! Jeśli nie zjem czegoś przed lekcją, później burczy mi w brzuchu i jest mi wstyd przed kolegą z ławki. Na niektórych przedmiotach jest taka grobowa cisza, że odgłosy z brzucha słychać w całej klasie :/ To jest bardzo krępujące. Dodam jeszcze, że chodzenie do szkoły bardzo mnie stresuje, a to burczenie stało się moją obsesją. To już nie chodzi o głód, ale właśnie o te krępujące odgłosy... Czy któraś z Was była kiedyś w podobnej sytuacji? Jak sobie radzicie z tym problemem?
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto:
- Liczba postów: 2347
20 lutego 2011, 11:14
Dziewczyny, a co do jedzenia bierzecie ze sobą na zajęcia? Bułkę, chleb, jogurty, owoce...? Raczej nie mam możliwości jedzenia w szkole płatków, musli etc., bo po pierwsze przerwy są krótkie i trzeba się pospieszyć, żeby zdążyć przed dzwonkiem, a po drugie zaraz by mi koleżanki je wyjadły ;) Do tej pory brałam tylko bułki + coś słodkiego, ale zastanawiam się nad zabieraniem do szkoły jogurtu w miejsce wafelka. Ilości niestety nie mogę drastycznie zmniejszyć, bo obawiam się burczenia. Wychodzę z domu (bez śniadania) o 7.30, a wracam o 15.00 lub 16.30 w zależności od tego, ile mam lekcji. Co i w jakich ilościach bierzecie ze sobą do szkoły?
- Dołączył: 2011-01-29
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 4
20 lutego 2011, 11:32
mam tak samo. ale to nie zależy od tego czy coś zjem czy nie. u mnie burczenie wywołuje stres. na każdej lekcji, na której jest cisza, mój brzuch musi o sobie przypomnieć. a gdy bardziej o tym myślę i modlę się, żeby głośno "nie gadał", brzuch robi to częściej i głośniej. złośliwość :/
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto:
- Liczba postów: 2347
20 lutego 2011, 11:44
mrs.lecter, u mnie też to jest spowodowane stresem. Czasami przed lekcją wmuszam w siebie jedzenie. Żrę, mimo iż nie jestem głodna. Często mam też odruch wymiotny. To jest jakaś paranoja :/ Najgorzej jest, kiedy przed stresującą lekcją bądź jakim sprawdzianem mam krótką przerwę i wiem, że muszę szybko zjeść, a jak na złość przysiada się do mnie ktoś, kto ma bułkę z jakąś śmierdzącą szynką lub kiełbasą, a do tego gruba warstwa masła. Nie chodzi o to, że jestem niekoleżeńska! Od 3 lat i 6 miesięcy nie jem mięsa. Mój organizm całkowicie się od tego odzwyczaił i już nie mogłabym powrócić do dawnego sposobu odżywiania. Nie mogę na to patrzeć, ten smród mnie obrzydza i wywołuje u mnie odruch wymiotny. W konsekwencji na przerwie nie zdążę zjeść, a na lekcji burczy mi w brzuchu :/