7 lutego 2011, 19:40
Dziewczyyny, jak Wy pielęgnujecie w sobie zwoją kobiecość pomimo nadwagi (faktycznej, nie wymyślonej) ;) Ja mam 155 cm i 63 kg - niby nie aż tak tragicznie, ale nic sobie nigdy nie kupuję nawet z ciuchów, bo cokolwiek nie założę to i tak wyglądam ochydnie - zwłaszcza ogroooomne uda i wylewające się sadło na brzuchu i przeszerokie biodra. Nie czuję się kobieco. Patrzę w lustro z obrzydzeniem. I na dodatek potwornie mi trudno schudnąć, bo mam PCOS. Dodatkowo fryzjerka obcięła mnie za krótko i teraz wyglądam jak babochłop z nadwagą :/
- Dołączył: 2006-11-20
- Miasto: Nyc
- Liczba postów: 921
9 lutego 2011, 22:43
potwierdzam! piękna bielizna, podkreślający biust stanik i najważniejsze UŚMIECH. Nikt nie zainteresuje się naburmuszoną dziewczyną nawet jeżeli będzie super zgrabna.
10 lutego 2011, 13:30
Ja tam czuję się bardzo kobieco, pewnie dlatego, że pomimo wszystko widzę uwielbienie w oczach mojego faceta. Co nie zmienia faktu, że chcę wyglądać lepiej. ;)
To co jednak chciałam Wam napisać, to że kiedyś czułam się podobnie. Potem schudłam dużo i jak patrzę teraz na zdjęcia z tamtego okresu to byłam niezłą laską, a jednak wcale nie czułam się kobieco. Poza tym szczupłość mi przeszkadzała - obijanie kości podczas seksu - zero przyjemności.
Mam koleżankę która waży 117kg i szczerze? Jest diabelnie kobieca i seksowna. Zawsze umalowana, wystrojona, uśmiechnięta. Faceci na Nią lecą niesamowicie. Uważam, że nie jest najważniejsze jak wyglądamy, a co jest w nas.
10 lutego 2011, 15:40
Ja nigdy nie mam cierpliwości na chodzenie po sklepach i szukanie jakiś fajnych ciuchów, wszystko jest albo za ciasne, albo niewygodne, a też za bardzo nie chce mi się oglądać w tych wszystkich lustrach. Ale warto zadbać o siebie i zrobić coś dla siebie - codziennie się malować, czesać, pomalować paznokcie - każda kobieta bez względu na tuszę powinna być zadbana ;-) Chociaż ja będę dopiero w pełni szczęśliwa kiedy uda mi się zrzucić tu i ówdzie, wtedy to już nic nie stanie mi na drodze do szczęścia.