- Dołączył: 2008-10-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 498
5 lutego 2011, 20:14
Hej Dziewczyny!
Zastanawia mnie pewna rzecz... do mojego celu zostało mi już tylko 4 kg Gdy byłam gruba to byłam gruba i tyle, zdawałam sobie w jakis sposob sprawę. A teraz gdy juz jestem prawie przy koncu gdy juz wszyscy zaczynaja prawic mi komplementy wszystko zaczyna mi nie pasowac. Im blizej celu tym mam wieksze wymagania, a ze tu za duzo tam za duzo, widze rzeczy na ktore wczesniej w ogole nie zwrocilabym uwagi Im jestem szczuplejsza tym wydaje mi sie ze jestem grubsza i kazda najmniejsza faldka mnie denerwuje Nie wiem czy powinnam wybrac sie do psychiatry?? Moze macie podobny problem? ze jak juz jestescie szczuple to jestescie dla siebie bardziej krytyczne i wszedzie widzicie cos jeszcze do poprawki? ja sie nie moge niestety od tego uwolnic :(((
5 lutego 2011, 20:39
nie jest mi latwo powiedzieć bo ja też zmagam się ze zbędnymi kilogramami ale wiem ze od narzekania i użalania się nie wyjdziesz nigdy w tym bikini ja nie mam figury modelki a ubieram 2 częsciowy strój mam wszystkich w nosie i ide na basen nie będe cale życie chodzić w "worku na ziemniaki" mi sie moje cialo nie podoba ale nie mam możliwości wymiany go na inne
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto: -
- Liczba postów: 601
5 lutego 2011, 20:44
też tak mam :( schudłam 4 kg i ciuchy lepiej leżą, a ja stoję przed lustrem i marudzę, że mało mało... zamiast doceniać to co mam :( straszne to jest.... jak ja bym chciała żeby mi ktoś myślenie zmienił :( a w ogóle ja mam wrażenie, że przez to, że jestm gruuuba to żaden facet mnie nie będzie chciał :(
5 lutego 2011, 20:44
a to co teraz powiem bedzie nie mile nikt w nas jedzenia nie pcha na sile każdy ma rozum i wie że nie można mieć wszystkiego albo sie je za 6 i wygląda jak wygląda albo sie je normalnie niestety za to jak wyglądamy odpowiadamy my same
5 lutego 2011, 20:45
nam kobietą jednak ciężko dogodzić
5 lutego 2011, 20:54
Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: The End Of The World
- Liczba postów: 4420
5 lutego 2011, 21:00
Też tak mam, że po schudnięciu jestem jeszcze bardziej krytyczna wobec siebie niż byłam przed. Kiedyś wyglądałam po prostu źle, a teraz mam świadomość, że wystarczy jeszcze trochę popracować nad brzuchem i udami, a będę w 100% zadowolona z siebie. W ubraniu jest ok, ale w samej bieliźnie tragedia
Wołami nie zaciągnęliby mnie na plażę, gdybym miała na sobie tylko bikini
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto: Macerata
- Liczba postów: 3737
5 lutego 2011, 21:04
ja tez tak mam ... czym wiecej chudne tym wiecej rzeczy mnie denerwuje i wydaje mi sie ze jestem jeszcze grubsza swinia... :(