1 lutego 2011, 20:08
:(
Strasznie Ci współczuje :< .
Nie wiem jeszcze jak to jest, ale mam poważną niedoczynność tarczycy i juz w tak mlodym wieku <14 lat> mowią że prawdopodobnie nie bede mogla miec dzieci ... Mi tez sie nie chce zyc, choroba, ciągłe branie tabletek, wizyty u lekarza. nie moge normalnie żyć i pewnie juz tak zawsze będzie ...
trzymaj sie kochana, wierze w to, że jeszcze Ci się uda .. ;*
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
1 lutego 2011, 20:08
Słońce przytulam Ciebie mocno!
Nie jesteś ścierą,wybrakowaną itd !!!!!Zabraniam Tobie tak nawet pisać i myśleć.
Nie chcę Ciebie pocieszać po Ty i tak na pewno tego nie chcesz i cokolwiek Tobie bym nie napisała nie ukoi to Twojego serca.Ale pamiętaj nadzieja umiera ostatnia.Walcz o swoje pragnienia .
- Dołączył: 2011-01-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1752
1 lutego 2011, 20:09
Wspaniałe rzeczy przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie i jestem pewna że spełni się Twoje marzenie a jeśli będziesz dalej walczyć... będziesz mogła w przyszłości powiedzieć " Nigdy się nie poddałam i dlatego tutaj jesteś".
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 5932
1 lutego 2011, 20:13
MOja siostra raz, poroniła w 2 miesiacu, 2 raz w 4 miesiącu a teraz siedzi z dzieciaczkiem i buja sie z nim w fotelu;)
Wierze ze ci sie uda, musi sie udac, zycze ci tego! Kiedys napewno ;* Kochana !
1 lutego 2011, 20:15
Siostra mojej koleżanki poroniła chyba 7 razy . A teraz ma pięknego zdrowego dzidziusia.
- Dołączył: 2010-01-25
- Miasto: Lafayette In
- Liczba postów: 2525
1 lutego 2011, 20:16
cóż... staram sie zrozumiec... naprawde... tez miewam bardzo skrajne momenty i jak Ciebie przy zyciu trzyma maz, tak mnie moi kochani Rodzice. to wspaniali ludzie, mimo tego ze czesto na nich utyskuje to jednak dziekowac Bogu powinnam nieustannie, ze mi Ich dal.
co do braku checi zycia... to i mnie dopadlo... czasami czuje ze chcialabym byc normalna, zdrowa... a czasami nie mam sily, ostatnio cala noc bolala mnie glowa, naprawde chcialam umrzec, skonczylyby sie moje wszystkie problemy i w ogole... a teraz mysle ze to nie jest dobra droga... ze smierc to zadna ucieczka... to tylko poddanie sie sytuacji. a TRZEBA walczyc.
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
1 lutego 2011, 20:19
Nie załamuj się, zawsze trzeba mieć nadzieję, może zaloguj się na 28dni, tam jest sporo dziewczyn, które przeżywają to co Ty, poznałam tam też takie, które tak jak Ty straciły nadzieję i nagle udało się, są teraz mamusiami... Życzę Ci tego z całego serducha... i nie mów o sobie że nie jesteś nic warta... nic warte są te co dokonują aborcji BO TAK im pasuje, i te co zostawiają swoje dzieci w śmietnikach, albo co gorsza zaraz po urodzeniu zabijają... Ty jesteś dużo warta, bo masz w sobie dużo miłości :)
- Dołączył: 2011-01-24
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 843
1 lutego 2011, 20:21
Łzy kręcą mi się w oku, jak czytam Twoje słowa... wiesz, kiedyś ktoś powiedział, że kobieta największy problem z zajściem w ciąże lub donoszeniem dziecka ma wtedy, gdy zabardzo tego pragnie i tylko tej mysli podporządkowuje całe swoje zycie- a to jest zbyt stresujące dla organizmu aby mógł się dostosować zdrowo do macierzyństwa i rozwoju maleństwa w kobiecie. Najczęściej udaje się to nieoczekiwanie wtedy, gdy kobieta uzna sprawę za przegraną i opuści ją ta silna determinacja - często podejmuje się adopcji i nagle po niedługim czasie okazuje się, że jest w ciąży, może coś w tym jest? - rozmawiałam kiedyś z ginekologiem, który powiedział, że takich przykładów mógłby mnożyć w nieskończoność. Jeszcze nic nie jest przesądzone, nasza kobieca natura lubi być przewrotna . Jesteś wspaniałą wartościową kobietą, życzę z całego serca spełnienia marzenia. Pozdrawiam ciepło, trzymaj się dzielnie.
- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1620
1 lutego 2011, 20:35
nie trac nadziei!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!