Temat: wesele, imprezy a pieniądze

Hej:)

zainspirowana innym tematem postanowilam zapytać Was o zdanie;)

Otóż dla mnie normalną rzeczą jest, że jeśli nie ma się pieniędzy nie idzie się na wesele koleżanki, jakiegoś dalszego sąsiada czy kuzyna z dalekiej rodziny (nie mówię tutaj o bliskiej rodzinie czy bliskich znajomych, takich, na których wesele po prostu trzeba pojsc, nie  ma rady - choć i to kwestia dla mnei dyskusyjna, ale w tym temacie chodzi mi o tych dalszych...).

Obserwuję w moim otoczeniu trend, że jeśli zostaniesz zaproszony na wesele od kogoś z dalszego pokrewienstwa, to musisz isć i koniec. Nieważne, że nie macie pieniędzy, macie ważniejsze wydatki, ale iść trzeba, nawet wziąć kredyt na wesele, byle by tylko iść czy iść byle jak. Moi znajomi nieraz brali pożyczki po to, by iść na wesele, mieli naprawdę sytuacje, gdzie liczyli każdy grosz, pozyczali na życie, a na wesele szli.

Jak dla ludzi, ktorzy nie mają wiele pieniędzy jest to spory wydatek, a niewiele osob potrafi mnie zrozumiec i zloszczą się mowiąc, że przesadzam.. Wazniejsza jest zabawa, gdzie ja itak nie lubię chodzić na wesela, niż zakupienie czegoś do domu, dla siebie czy odlozenia, gdyż nie odkladamy nic, a czasami brakuje i tzreba rozsadniej gospodarować.

Dla mnie to normalne, że ludzie odmawiają jeśli nie chcę, czy nie mają czasu lub pieniędzy i nie wyobrazam sobie iść  potem klepac biedę, dla mojego otoczenia grzechem jest odmowić i nie iść chocby się mieli zapozyczać. Jest to rownież kwestia uczęszczania w imprezach (imprezy nie są niezbędne do życia), mimo zlej sytuacji finansowej. Dla mnei to chore, a wielu ludzi, w pozornie dobrej sytuacji finansowej za priorytet stawia pokazanie się tu i ówdzie. 

A jakie Wy macie zdanie na ten temat? Ja pytalam nie tylko o to wesele, ale o ludzi, ktorzy rozrywki stawiają na pierwszym miejscu, a pozniej myślą. Także o tych, którzy mają sytuację ustabilizowaną finansowo, ale oszczędzają na coś. 

Ed. Podałam tutaj sytuację na m.inn. moim przykladzie, by bylo się latwiej odnieść do tematu, a nie pytam czy iść itp.Chodzi mi o Wasze opinie na ten temat, jaki Wy macie stosunek do tego i czy też wolelibyście iść na jakąś imprezę tylko dlatego, ze zostaliście zaproszeni, a macie ważniejsze wydatki czy złą sytuację finansową i przede wszystkim nie cieszylibyście się zbyt z takiej imprezy?

Ed. 2. Przemyślalam.. i chyba chodzi mi po prostu o to, że szkoda mi wydawać pieniędzy na zabawę jednonocną, do niewiadomo kogo, niewiadomo gdzie i niewiadomo po co;:) Mam inne priorytety niż wesela, imprezy organizowane przez ludzi, z którymi nie łączy mnie wiele, a oni chcą organizować wesele dla tylu ludzi. Milo, że zaprosili, ale coż... odmowić zawsze można ;] Ot, meritum mojego myślenia, że nie lubię wydawać pieniędzy na imprezy każdego typu i nie lubię imprez.

spelnicmarzenie napisał(a):

z jednej str bez sensu zaprasza nie wiedomo jak dalekich krewnyc czy znajomych, a z drugiej strony młodym tez jest przykro jak goście odmawiają

Mnie nie było przykro jak ludzie odmawiali przyjścia na moje wesele (w większości była to rodzina męża, bo panuje tam odwieczna obraza na dzieci, że rodzice się rozwiedli... Żenada). Po pierwsze wiem, że na nich też kiedyś zaoszczędzę, bo nie będę musiała iść na wesele bądź inne przyjęcie. Po drugie 200 zł od osoby w kieszeni.

A co do tematu: dziwi mnie w ogóle fakt zapraszania jakiejś super dalszej rodziny którą widziało się 20 lat temu, w zeszłym roku na grobach, albo przychodzi zaproszenie, a ja mówię "kto to? Nie znam kuzynki/kuzyna"... Ja także na takie wesela nie chodzę (choć u mnie w rodzinie nie ma takiego dziwnego trendu, bardziej u męża). Zapożyczanie się na wesela? Kolejny dziki absurd... Każdy daje do koperty tyle na ile go stać i przygotowuje się na to wesele w ramach swoich możliwości finansowych. No wyjątkiem była rodzina mojego byłego gdzie panowała zasada "zastaw się a pokaż się"... Kiedyś pokłóciłam się z nimi ostro ponieważ nie potrafili zrozumieć, jak do koperty z moim wtedy obecnym byłym daliśmy 400 zł, przecież trzeba minimum 1000-1500 zł. Nie potrafili zrozumieć faktu, że ja się wtedy uczyłam, nie zarabiałam, a były przed szkołą wieczorową dorabiał. Przecież można było wziąć Prowidenta, bo państwo młodzi się obrażą za te ochłapy... Brak słów.

Inną sprawą jest to, ze ja nigdy nie byłam za jakimś wielkim, hucznym weselem. Co prawda na moim było ponad 80 osób. Bo tak się niestety tych najbliższych uzbierało. Ale nie bawiliśmy się w żadne dodatkowe badziewia które pochłaniały kasę, a tak na prawdę nic nie dawały, jak np. pokazy taneczne, sztuczne ognie, pojechana  sesja zdjęciowa, stary zabytkowy samochód który kosztuje około 500 zł na godzinę wypożyczenia itp. Mimo, że było tyle ludzi to było skromnie, bez pompy. Tylko, że nam w większości wesele organizowali rodzice, bo się uparli i koniec gadki nie było.

Pasek wagi

Wg mnie chodzenie na wesela nie jest jakieś obligatoryjne. Teraz mam taką sytuację, że w przyszłym roku w maju kuzynka wychodzi za mąż. Sama podróż, kreacja (nie mam żadnej odpowiedniej sukienki, więc musiałabym kupić) i dojazd oraz nocleg (bo ona nie zapewnia pewnie, a jest to jakie 350 km dalej). Mam naprawdę małą rodzinę i takie okazje zdarzają się raz na X lat. No ale... kasy może nie brak totalnie, ale się nie przelewa. Kupiliśmy z chłopakiem mieszkanie, w którym trzeba zrobić remont i je urządzić, a nie mamy totalnie NIC. Powiem Wam, że chyba z ulgą odetchnęłam, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży  i termin mam akurat wtedy, kiedy ona będzie brać ślub. Więc logiczne, że nie pojadę z brzuchem jak beka taki kawał świata ani świeżo po porodzie. 
Na szczęście okazało się, że druga kuzynka (siostra tej, co się hajta w maju) pozazdrościła siostrze i też wyjdzie za mąż, ale już w 2017 ^^ Więc już nie mogę się doczekać :D Miło jest świętować takie chwile wraz z rodziną i jeśli kiedykolwiek będę brać ślub, to też byłoby mi bardzo miło, gdyby rodzina z tamtych stron też do mnie przyjechała. Ale z drugiej strony jakby mieli się zapożyczać, żeby przyjechać, to wolałabym dostać od nich kartkę z życzeniami ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.