Temat: Alkohol a redukcja

Od jutra postanowione, przechodze na redukcje, ogólnie 1700kcal, zdrowe jedzenia i tym razem wytrwam do konca i osiągnę cel!...tylko że w następną sob mam imprezę 18stkową i tak głupi siedzieć przy soku gdy inni się będą bawić...nie krzyczeć że jakiś alkoholik ze mnie bo uważam że wszystko jest dla ludzi byle nie przegiąć, więc kilka kolejek chciałabym wypić zwłaszcza że młodość nie trwa wiecznie i chce sie bawić póki jestem jeszcze młoda..jak to ludzie w moim wieku...

Pytanie:czy taka jednorazowa wódka po pierwszym tygodniu redukcji (zaszkodzi? Załóżmy że nie wypije za dużo i zjem mniej tego dnia??? Czy może to zrójnować efekty z całego tygonia nawet jak bilans bedzie na -?

Bionade napisał(a):

O! Mój ulubiony temat! Opowiem ci jak nie przytyć na imprezach. Mój przykład: Jako że wstaje o 17 (wiem że to nienormalne, ale taki mam już system, zawsze pracowałam na nocki) zjadamtylko śniadanie a resztę (obiad, podwieczorek i kolację) pakuję w pudełeczka jak zwykle gdy gdzieś wychodzę. Wkładam to do wielkiej torby, ciężkiej jak cholera zważywszy że niosę też półlitrową wódę i litrową zapojkę bez cukru albo też dwie butelki wina. I co się okazuje na imprezie. Jak wypijesz już tak połowę tego co przyniesiesz to nagle zapomina się o jedzeniu. Jako iż organizm jest wycieńczony dietami, alkohol bardziej trafia do mózgu, wyłączając takie opcje jak ośrodek głodu i racjonalne myślenie. Zdarzyć się mogą wtedy tylko dwie rzeczy: albo (za namową przyjaciół albo swojego idiotycznego, zamroczonego umysłu rzucisz się na pizzę, kebab na dworcu lub McDonalda czynnego 24h (lub chociaż tego czynnego od 5 rano!) a po powrocie do domu rzucisz się na łóżko zasypiając w mgnieniu oka i pozwalając by te wszystkie kalorie z niezdrowego żarcia wspartego trucizną w postaci alkoholu przeniknęły do twoich już i tak zbyt mocno zwiększonych ilościowo trójglicerydów albo masz inne wyjście: Nie jesz nic, omijasz kebab na dworcu, patrzysz na znajomych jak wciskają w siebie to świństwo, wracasz do domu z pustym żołądkiem (albo lekko opróżnionym, ja nie wnikam co się dzieje z tobą po alkoholu!) i zgonujesz na łóżku. Rano, czy tam w popołudnie jak się budzisz, odkrywasz że masz wszystkie pudełeczka które miałaś zjeść poprzedniego wieczora więc nie musisz robić nowych tylko zjeść je dzisiaj. Oszczędzasz zatem i pieniądze, i swoje trójglicerydy, i swoją moralność (o ile nie zrobiłaś czegoś wyjątkowo głupiego na tej imprezie, nie wnikam!) Wychodzisz w bilansie po równo, tylko pamiętaj, że alkohol, który w siebie wlałaś mial prawdopodobnie 1000 kcal lub więcej. (zapojka zawsze bez cukru, więc się nie liczy). Może jakoś nie schudniesz, ale przynajmniej masz tylko jeden dzień w plecy a nie cały tydzień. Pozdrawiam. Ja dziś nie imprezuję. Jutro też nie. Taki weekend. A TERAZ CZEKAM NA LINCZ OD WAS, DAWAJTA.

Po co Ci zewnętrzny lincz...skoro sama sobie szkodzisz i linczujesz od środka...i to tylko i wyłącznie Twoja sprawa jak bardzo zniszczysz sobie zdrowie takim postępowaniem :D.

Edit: najbardziej zdziwiło mnie to że jesteś z tego dumna :? raczej nie masz czym się chwalić.

HelloPomello napisał(a):

Bionade napisał(a):

O! Mój ulubiony temat! Opowiem ci jak nie przytyć na imprezach (...) Może jakoś nie schudniesz, ale przynajmniej masz tylko jeden dzień w plecy a nie cały tydzień. Pozdrawiam. Ja dziś nie imprezuję. Jutro też nie. Taki weekend. A TERAZ CZEKAM NA LINCZ OD WAS, DAWAJTA.
Po co Ci zewnętrzny lincz...skoro sama sobie szkodzisz i linczujesz od środka...i to tylko i wyłącznie Twoja sprawa jak bardzo zniszczysz sobie zdrowie takim postępowaniem .Edit: najbardziej zdziwiło mnie to że jesteś z tego dumna  raczej nie masz czym się chwalić.

Spójrzcie na artystów, prawników, lekarzy, architektów... i innych intelektualistów.... w większości piją! Wiemy, że to niezdrowe, ale kreatywny umysł potrzebuje resetu!!! Inaczej ląduje w psychiatryku - zauważcie, że w przybytku tym nie ma "nudziarzy"! ;) 

Pasek wagi

Ja nie tyję po winie raczej, choć fakt, że po trzydniowej imprezie z winem na pewno nie schudnę. Jeśli taka impreza trafi się raz na tydzień czy dwa tygodnie, to kilka lampek wina nie spowoduje zatrzymania odchudzania. Gorzej, że po alkoholu człowiek traci czasem głowę i silną wolę... i zaczyna podjadać w nocy zakazane strawy .... :PP

Pasek wagi

teoria - z przymrużeniem oka ;) Ale przecież nie możemy do wszystkiego podchodzić ze śmiertelną powagą! Dieta to nie operacja serca!! Człowiek na wiecznej diecie byłby strasznym cierpiętnikiem i malkontentem... :D

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.