Temat: łatwiej Wam się chudnie w lato czy w zime?

Bo mówi się, że w zimę trudniej bo z nudów się je. 
Ja natomiast zauważyłam, że zimą pilnowałam się diety + lekka aktywnośc fizyczna i sporo schudłam
A teraz gdy ciepło to nie chce mi się ćwiczyć, a z dietą też coraz gorzej... bo tu wyjde ze znajomymi zjem loda, tu wpadnie alkohol, a do alkoholu jakieś przekąski, tu grill przez co wgl teraz nie chudnę...
A jak to jest u Was?

latem. Świeże warzywa i owoce wygrywają ze wszystkim;p

w zimie, bo w lato nie chce mi się ćwiczyć w ogóle, nienawidzę upałów. Ale ogólnie nie ma jakiejś wielkiej róznicy

w zimie, bo w lato nie chce mi się ćwiczyć w ogóle, nienawidzę upałów. Ale ogólnie nie ma jakiejś wielkiej róznicy

Mi latwiej zima. W lato raczej sobie folguje, jakis gofr wpadnie, popijawa, jedzenie na miescie. Mimo ze aktywnosc wieksza, bo jestem zwolenniczka swiezego powietrza.

Mi też zawsze łatwiej było odchudzać się zimą. Nie wiem z czego to wynikało. Teraz gdy mniej więcej trzymam stała wagę, pora roku nie ma znaczenia.

Pasek wagi

Latem, świeże warzywa i owoce, plus fakt, że mam mniejszy apetyt. Zazwyczaj mam też więcej ruchu latem, choć aktywna fizycznie jestem cały rok.

W lato nie chce mi się ćwiczyć, ale za to w zimie jakoś większą ochote mam na wpieprzanie. Chociaż jeśli chodzi o grille, alkohole i lody to znajomi co tydzień organizują i faktycznie super uczucie to nie jest jak się tam siedzi z nimi ;)

latem. w upały nie chce mi się jeść. czasem się nawet zmuszam. zresztą gdy zjem kg czeresni czy truskawek to juz nic nie wcisnę. latem tez jeżdżę na rowerze, a zima nic nie robię;)

Ja też chudłam późną jesienią/zimą i zdecydowanie wolę ten okres, bo latem jak dla mnie jest za dużo pokus, którym często ulegam - jakieś grille/ogniska, piwko, a wtedy jest cieeężko :PP

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.