14 stycznia 2011, 14:13
Odchudzam się od bardzo dawna. Jeszcze w podstawówce stosowałam głodówki, dietę kopenhaską (dwa razy) potem było tysiąc kcal, ale bez wyjścia z diety. Trzy lata temu zastosowałam tysiąc kcal, z którego wychodziłam dodając 50 kcal co dwa tygodnie. Niestety, moja obsesja na punkcie wagi, doprowadziła do tego, że gdy przytyłam nie cały kilogram jedząc 1400 kcal, przestraszyłam się i zeszłam z powrotem do 1200. Od tamtego czasu jem 1200 kcal (czasami było 800, czasami 1300), ale nie chudnę. Jakby nie było wszystkiego dość, sporadyczne "folgowanie" sobie kiedy to jadłam nie więcej niż 1500 kcal, doprowadziło do przytycia. Teraz w czerwcu stosowałam dietę białkową jednak jadłam za dużo i tylko przytyłam. Przez resztę wakacji jadłam 1000 i czasami jednak miałam dość i jadłam więcej- znowu przytyłam. Osiągnęłam wagę sprzed diet. Od września jadłam 800- 1200 kcal i chodziłam cztery razy w tygodniu na fintess ale nie schudłam (na szczęście nie przytyłam :) ) Chciałam pójść do dietetyka, ale boję się że trafię na kogoś kto mi tylko zaszkodzi więc zaniechałam tego pomysłu. Teraz postanowiłam jeść 1100-1200 i co 10 dni dodawać 1000 kcal, aby rozruszać metabolizm. Myślę, że jeżeli osiągnę próg kalorii odpowiedni dla mojego wieku i masy pozostanę na nim ok dwóch miesięcy, po czym wrócę do diety z której mądrze wyjdę. Czy to dobry pomysł? Boję się, że po tylu latach organizm nie będzie chciał przyjmować większej ilości kcal i przytyję znacznie... :( Proszę o uwagi i rady.
14 stycznia 2011, 15:27
To kurde ile mam jeść , żeby chudnąć ten 1 kg tygodniowo i go nie rozregulować ?
14 stycznia 2011, 15:32
Dodam jeszcze że staram się odżywiać naprawdę zdrowo; zero alkoholu (którego i tak prawie wcale nie piłam), zero słodyczy, koniec z kawą, zielona herbata, wartościowe jedzenie, posiłki co 3 h licząc od 6.30. Na czas sesji nie zapisałam się na fitness, ale od lutego zaczynam od nowa.
14 stycznia 2011, 15:37
Wiesz, myślę, że jeżeli wyjdziesz ładnie z diety to nie rozregulujesz tak jak ja. Nie sądzę, żeby głodówka była aż tak ważna bo to było przed 1000 kcal na których chudłam 0,7 tygodniowo, czyli szybciutko. Myślę, że to to wszystko co było po 1000 czyli takie skakanki i to ciągłe 1200, na którym notabene też początkowo chudłam.
14 stycznia 2011, 15:39
> nieosiagalna69 - no pewnie, że tak. [szczególnie
> jak się ją stosuje długo i ''nietypowo'' -
> ''skacząc'']Nie martw się... u mnie jest jeszcze
> gorzej. :( powolutku ale dasz radę z tego wyjść.
> ;*
A tobie się udaje? Napisz jak jest u Ciebie, tzn historię:) Pozdrawiam. musimy się trzymać:)
14 stycznia 2011, 15:41
No ja bym chciała, żeby po straceniu tylu kg ile chce , jeść więcej i żeby to się nie odbiło zbyt na mojej wadze
14 stycznia 2011, 15:42
I teraz boję się , ze te 1100-1200 to za mało :(
14 stycznia 2011, 16:06
Jeśli powolutku wyjdziesz z diety na pewno będzie ok. Ja Po prostu nie wyszłam. Nadal proszę o rady:)
- Dołączył: 2010-08-05
- Miasto:
- Liczba postów: 805
14 stycznia 2011, 16:54
Myślę,ze mogę Ci pomoc.
Mialam kieeedys podobna sytuację. Postanowiłam,ze dosyc tego zakletego kregu. Skoczyłąm od razu na 1300-1400 kalorii. Po kilku tygodnich waga skakała,ale się zaparłam.Cały czas jadłam około 1400(około 2 miesięcy), SPORO BIALKA,wieksza ilosc weglowodanow w pierwszej polowie dnia,więcej ruchu,REGULARNOSC POSILKOW i,,,,,,,,zaczelo spadac!
Uwierz,ze jest to mozliwe!
Ja na Twoim miejscu zaczelabym teraz 1100,za tydzien 1200,za kolejny 1300 az do 1400 i trzymac się tych 1400 przez kilka dobrych tygodni. I powtorze się-zdrowo i regularnie,to podstawa :)
Ja tez byłam juz na skraju załamania i udało się :)
14 stycznia 2011, 16:58
:) Jej, jak fajnie takie coś usłyszeć:) Na razie jem 1100 -1200. Czyli ok:)
- Dołączył: 2008-03-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9897
14 stycznia 2011, 17:52
"metabolizm - czy ktoras z Was wie ile czasu trwa zanim zacznie prawidlowo pracowac??" zdaje się, że około 7miesięcy