Temat: Stale tyję, nie wiem co się dzieje...

Moja waga cały czas idzie w górę mimo tego, że nie jem już wcale fast foodów, gotowych dań typu kotlety jak wcześniej, ograniczam bardzo słodycze - mała miseczka płatków dziennie, albo mały lód czy 2 cukierki i tyję ! przed chwilą wchodzę na wagę a tak 84 kg ! pomocy już nie daję rady ;( odkąd zaczęłam brać tabletki anty mam cały czas tendencję wzrostową zamiast malejącą, co prawda nie ruszam się, nie uprawiam sportu ale bez przesady żeby tyć ! np moje dzisiejsze menu:

śn: 2 parówki, 2 kromki chleba z pomidorem, kawa z mlekiem i 2 łyżeczkami cukru

II śn: duża bułka z pasztetem drobiowym i ogórkiem 

jeszcze w szkole bo lekcje do 16: duża bułka z szynką 

obiad: duża porcja spagetti z mięsem mielonym

podwieczorek: salaterka mała płatków czekoladowych 

przede mną jeszcze jakaś kolacja. Serio to jest menu na tycie ? mam 166cm wzrostu i 20 lat.

mieszkam z mamą więc sugestie typu zrób sobie kaszkę z sałatką nie wchodzą w grę, owszem nawet mama mi pomaga i wprowadzila kilka zmian ale nie będzie przecież codziennie gotowała ,,skuli mnie,, wczoraj zamiast kotleta zrobiła mi po prostu pierś w przyprawach, do zupy nie daje już śmietany tylko chude mleko, kupuje mi więcej warzyw, jabłka mam zawsze w domu i banany aleja się jabłkiem nie najem ! po tym jestem jeszcze bardziej głodna...

karolcia3428 napisał(a):

no ja sie wcale nie dziwie ze od tego tyjesz.a na kolacje co???duza bulka znowu??
Haha ,,noo menu typowo na tycie nic zdrowego!

Pasek wagi

Zmień pieczywo na pełnoziarniste, pasztet na wędlinę drobiową, parówki na jajka albo owsiankę, pij dużo wody i nie załamuj się! Na pewno będzie lepiej:-)

nie będzie, dopóki ona nie przestanie dramatyzować i robić tragedii z ograniczenia żarcia. 

nie będzie, dopóki ona nie przestanie dramatyzować i robić tragedii z ograniczenia żarcia. 

smutnawewnetrznie napisał(a):

mieszkam z mamą więc sugestie typu zrób sobie kaszkę z sałatką nie wchodzą w grę, owszem nawet mama mi pomaga i wprowadzila kilka zmian ale nie będzie przecież codziennie gotowała ,,skuli mnie,, wczoraj zamiast kotleta zrobiła mi po prostu pierś w przyprawach, do zupy nie daje już śmietany tylko chude mleko, kupuje mi więcej warzyw, jabłka mam zawsze w domu i banany aleja się jabłkiem nie najem ! po tym jestem jeszcze bardziej głodna...

To masz wytłumaczenie wyłącznie co do obiadu. Ale śniadanie i kolacje to już sobie sama możesz przyrządzić tak żeby było zdrowo i mało kalorycznie.

Taaa, tylko jak ktoś zjada trzy wielkie buły dziennie a do tego jeszcze kupę węglowodanów wątpliwego pochodzenia, kalorycznie dobija do ponad 2000 kcal i nie uprawia żadnego sportu to bronienie rzeczonych buł jest trochę bez sensu.

Do szkoły można brać najróżniejsze posiłki. Owoce, warzywa, jak się zainwestuje w jakieś sensowne pudełka to nawet całe dania.

Zacznij się w końcu ruszać, w jakikolwiek sposób. Nie wierzę, że żaden rodzaj aktywności fizycznej Ci nie podchodzi, wyciągnij chociaż tego swojego "mężczyznę" na spacer. Albo idź sama. Zacznij planować posiłki. Jedz warzywa, to przestaniesz jeść kupę kalorii, bo duża ilość warzyw ładnie zapcha a wiadomo, że i ma mniej kalorii niż kupa cukru z płatków czekoladowych, i więcej wartości odżywczych. 

Daj spokój, dostałaś na tym forum więcej rad niż połowa użytkowniczek razem wziętych, a Ty nadal nie wiesz, co robisz nie tak?

MsLissoir napisał(a):

HappyWay napisał(a):

pasztety, parówki i spaghetti pewnie z tłustym mięsem mielonym to nie najzdrowsze plus bułki. I słodkie glukozowo-fruktozowe płatki. A gdzie warzywa i owoce?
Ah, przecież jest kilka smutnych plasterków pomidora i ogórka :D Nie sądziłam, że jeszcze ktoś w ogóle je parówki - chyba każdy wie z czego są robione..

jak rozumiem byłaś już w kilku firmach produkcyjnych, zwłaszcza w tych z wyższej półki??
Proponowała bym nie jeść warzyw i owoców bo chyba każdy wie ile w nich chemii...

Do autorki - duże menu. Ja jem o wiele mniej i tyję.

MsLissoir napisał(a):

HappyWay napisał(a):

pasztety, parówki i spaghetti pewnie z tłustym mięsem mielonym to nie najzdrowsze plus bułki. I słodkie glukozowo-fruktozowe płatki. A gdzie warzywa i owoce?
Ah, przecież jest kilka smutnych plasterków pomidora i ogórka :D Nie sądziłam, że jeszcze ktoś w ogóle je parówki - chyba każdy wie z czego są robione..

Po papierze toaletowym trudno przytyć :D

kochana, sam syf, a Ty jeszcze do tego słodycze i fastfoody jadłaś. Weź sobie do serca, że jesteś tym, co jesz i smutne parówki i buły czynią Cię smutną wewnetrznie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.