- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 346
13 stycznia 2011, 14:12
Witam bardzo serdecznie,
mój problem polega na tym, że nie potrafię w żaden sposób zmobilizować mojego męża do odchudzania. Jesteśmy małżeństwem od niespełna pięciu miesięcy. Mój mąż jeszcze rok roku temu był duszą towarzystwa, chodziliśmy na dyskoteki prawie co weekend, w tygodniu jeździliśmy na kręgle, do kina. A teraz mój mąż przytył nie chce nigdzie wychodzić, ciągle jest zmęczony, ciągle go coś boli zwłaszcza wątroba itp. Wspieram go jak mogę, nigdy nie śmiałam się z jego nadwagi, zawsze lubiłam większych mężczyzn. Nawet zakupów nie chce ze mną robić. Nie jest tyranem czy coś w tym stylu po prostu widzę, że wszystko przez jego nadwagę. Jego BMI wynosi prawie 41!! Dużo ze sobą rozmawiamy, tłumacze mu spokojnie. Niby już wieczorem sam mówi że chce schudnąć, że wiem, że musi się odchudzać a na drugi dzień o tym zapomina. Jest uzależniony od jedzenia, jakiekolwiek zwrócenie mu uwagi na to ile je kończy się na tym, że wychodzi obrażony. Podkreślam, że mieszkamy z teściami i dziadkami więc w lodówce jest naprawdę sporo jedzenia. Sama zaczęłam się nawet odchudzać żeby go jakoś zachęcić a tu nic:(
Proszę pomóżcie Nam.
14 stycznia 2011, 14:18
No niestety a ja mam odwrotnie :(:( Moj mezus od kad jestesmy razem (rok i kilka miesiecy ) przytyl z wagi 75 kg do wagi 105 kg. Oczywiscie troszke i w tym moja winka hee bo rozieszczalam mojego skarbka :). Oczywiscie nie przeszkadzalo mi to i nadal nie przeszkada ze ma az taka wage bo moj men jest dosc wysoki i co to jedynie tluszczek poszedl mu w boczki , brzuszek, nogi ale wyglada dosc propocjonalnie :). Moj problem polega na tym ze od tego nowego roku moj mezus wziol sie za odchudzanie , dokladnie to odchudza sie tydzien i i kilka dni. Ale jego ochudzanie polega a tym ze je 1 posilek na caly dzien i to jeszcze sa tylko same owoce i woda. W taki sposob zlecialo mu juz 3 kg , ale martwie sie o niego bo przeciez w taki sposob za dlugo nie pociagnie tym bardziej ze ma ciezka prace.. Co mam zrobic aby zaczol moj kochany normalnie jesc ...
- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 346
15 stycznia 2011, 21:53
dzięki Złociutkie za dobre rady:)
- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 346
23 stycznia 2011, 15:11
Witajcie Kochane po długiej nieobecności. Muszę Wam powiedzieć, że mój mąż podjął męską decyzję i powiedział coś co od dawna bardzo chciałam usłyszeć a mianowicie powiedział, że chce się odchudzać!!!!!!!!!!!! I to nie były słowa rzucone na wiatr:) co prawda dietę zaczynamy od jutra ale on już w piątek zaproponował mi wjazd na zakupy po produkty do diety:) jestem w ciężkim szoku mój mąż nie był ze mną na zakupach od 4 miesięcy. Generalnie nie do końca wiem co go nakłoniło do tej decyzji ale z tego co wiem to zaglądał tutaj na Vitalię gdy ja byłam w drugim pokoju:)
Mam nadzieję, że w trudnych chwilach będę mogła liczyć na Wasze wsparcie bo jest ono nadzwyczaj pomocne :)
Dziękuję za każdą radę:*
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
10 lutego 2011, 12:00
ja Wam powiem, że mój mąż też się zdecydował na odchudzanie.. ale ten problem ejst bardzo złożony u niego..
wczesniej jego posiłki wygladały tak:
od rana do 17:00 - tylko papierosy i kawa... w ogromnych ilościach
pod 17 do 23 w sumie to ciągłe jedzenie non stop..
tak sobie tym rozwalił przemianę materii, że nie może sobie wyregulować..
ale poszedł na siłownię 3 m-ce temu, rzucił papierosy 2 m-ce temu :)
i od 2 miesięcy wprowadziłam mu regularne posiłki.. tzn. duzooooo jedzenia do pracy,
po powrocie o 16:30 obiad, i kolacja o 19:00 max.. jakaś lżejsza ..
i powoli coś tam spada..
ale musiał czekać z dobre 1,5 miesiąca zeby wogle przemiana materii drgnęła.
a na poczatku to nawet tył..
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
10 lutego 2011, 12:01
a i mało alkoholu.. naprawdę niewiele.. od weekendu tylko - bo wiem, że różnie z tymi facetami bywa