Temat: czym zastąpić orzechy włoskie

znacie jakiś inny zdrowy zamiennik orzechów włoskich żeby był w miarę tani,oprócz słonecznika ?

Keepcalmandschudnij napisał(a):

Keepcalmandschudnij napisał(a):

Indestruciable napisał(a):

Ja również sięgam po pestki dyni, ostatnio także po daktyle, jakiś czas temu siostra kupiła mi 1kg w Auchan chyba za 7zł, no ale nie każdy lubi daktyle i chyba bardziej chodziło Ci o bakalie, które zawierają białko i tłuszcz, a nie węgle (a jeśli niekoniecznie, to może rodzynki, suszona żurawina, chipsy z bananów? można je często dostać na wagę). A dlaczego skreślasz słonecznik? Nie lubisz głubać? Bo jest również słonecznik łuskany, z 1 łyżeczka idealnie pasuje na przykład do jogurtu naturalnego. Jest też przez do wydajny. Swego czasu kupowałam orzechy ziemne (z pewnością tańsze niż włoskie), takie zwykłe, solone, parę razy je przepłukałam, osuszyłam ręcznikiem papierowym i były ok, praktycznie bez niezdrowej w nadmiarze soli. U mnie w Netto przy kasie są takie małe paczuszki chyba po 40g za 0,99zł, czasami są też 1kg wiaderka za mniej niż 10zł.
słonecznik jem codziennie i orzechy tez, ale aktualnie nie mam dostepu do włoskich i szukam tańszego zamiennika :D
i zalezy mi na tłuszczach bo walcze o miesiączkę

Miesiączka zależy od poziomu tłuszczu w organizmie. Możesz jeść same węgle, od których przytyjesz i okres ci tak samo powróci.

.mela. napisał(a):

Keepcalmandschudnij napisał(a):

Keepcalmandschudnij napisał(a):

Indestruciable napisał(a):

Ja również sięgam po pestki dyni, ostatnio także po daktyle, jakiś czas temu siostra kupiła mi 1kg w Auchan chyba za 7zł, no ale nie każdy lubi daktyle i chyba bardziej chodziło Ci o bakalie, które zawierają białko i tłuszcz, a nie węgle (a jeśli niekoniecznie, to może rodzynki, suszona żurawina, chipsy z bananów? można je często dostać na wagę). A dlaczego skreślasz słonecznik? Nie lubisz głubać? Bo jest również słonecznik łuskany, z 1 łyżeczka idealnie pasuje na przykład do jogurtu naturalnego. Jest też przez do wydajny. Swego czasu kupowałam orzechy ziemne (z pewnością tańsze niż włoskie), takie zwykłe, solone, parę razy je przepłukałam, osuszyłam ręcznikiem papierowym i były ok, praktycznie bez niezdrowej w nadmiarze soli. U mnie w Netto przy kasie są takie małe paczuszki chyba po 40g za 0,99zł, czasami są też 1kg wiaderka za mniej niż 10zł.
słonecznik jem codziennie i orzechy tez, ale aktualnie nie mam dostepu do włoskich i szukam tańszego zamiennika :D
i zalezy mi na tłuszczach bo walcze o miesiączkę
Miesiączka zależy od poziomu tłuszczu w organizmie. Możesz jeść same węgle, od których przytyjesz i okres ci tak samo powróci.

kurcze... czyli przytycie jest nie uniknione? Jem 1800-1900 kalorii, 70 gram tłuszczu na 53 kg ( teraz już może więcej) a nic nie wskazuje na powrót... Mam umówioną wizytę u ginekologa ale staram się coś sama zdziałać, czemu tak jest, ze niektórzy z niedowagą mają normalnie okres, a ja jak tylko troche schudnę od razu nie mam ?

Kiedyś zeszłam do około 46 kg przy moich 160 cm i okres prawie mi zanikł. Miałam 2 czy 3 okresy z rzędu samego plamienia, na ciemnobrązowo. Potem przytyłam do około 50 kg i to wystarczyło, by okres znowu był normalny. I wcale nie jadłam więcej tłuszczu, nie przywiązywałam do tego w ogóle wagi, tylko po prostu przytyłam te parę kg. Choćbym jadłą wyłącznie tłuszcz, ale nie przytyła, to normalny okres by nie wrócił. Okres zależy od wagi ciała/poziomu tkanki tłuszczowej, a nie tłuszczów w diecie.

.mela. napisał(a):

Kiedyś zeszłam do około 46 kg przy moich 160 cm i okres prawie mi zanikł. Miałam 2 czy 3 okresy z rzędu samego plamienia, na ciemnobrązowo. Potem przytyłam do około 50 kg i to wystarczyło, by okres znowu był normalny. I wcale nie jadłam więcej tłuszczu, nie przywiązywałam do tego w ogóle wagi, tylko po prostu przytyłam te parę kg.

No a ja teraz jem tyle co kiedyś tylko zdrowe i nic :/ Jak kiedyś jadłam 2 kromki chleba pszennego, teraz jem 2 ktomki żytniego, kiedyś ziemniaki, teraz prawie cały worek kaszy itp

To działa też jakoś w drugą stronę. Gdy ważyłam w przedziale 55-58 kg, to okres miałam zawsze strasznie obfity, lało się ze mnie niemal jak z kranu. Bóle też silniejsze. Tak samo zawsze bez względu na to, co jadłam. Liczyła się moja waga. Dopiero utrzymywanie wagi w okolicach 50-51 kg u mnie to normalne, lekkie krwawienie, a bóle znikome. Ergo wszystko zależy od wagi ciała. Od gospodarki hormonalnej na danym pułapie wagowym. Składniki w diecie mają tu mało do rzeczy.

.mela. napisał(a):

To działa też jakoś w drugą stronę. Gdy ważyłam w przedziale 55-58 kg, to okres miałam zawsze strasznie obfity, lało się ze mnie niemal jak z kranu. Bóle też silniejsze. Tak samo zawsze bez względu na to, co jadłam. Liczyła się moja waga. Dopiero utrzymywanie wagi w okolicach 50-51 kg u mnie to normalne, lekkie krwawienie, a bóle znikome. Ergo wszystko zależy od wagi ciała. Od gospodarki hormonalnej na danym pułapie wagowym. Składniki w diecie mają tu mało do rzeczy.

więc nawet leki od ginekologa tego nie unormują ? nawet mając wagę prawidłową ?

Keepcalmandschudnij napisał(a):

.mela. napisał(a):

To działa też jakoś w drugą stronę. Gdy ważyłam w przedziale 55-58 kg, to okres miałam zawsze strasznie obfity, lało się ze mnie niemal jak z kranu. Bóle też silniejsze. Tak samo zawsze bez względu na to, co jadłam. Liczyła się moja waga. Dopiero utrzymywanie wagi w okolicach 50-51 kg u mnie to normalne, lekkie krwawienie, a bóle znikome. Ergo wszystko zależy od wagi ciała. Od gospodarki hormonalnej na danym pułapie wagowym. Składniki w diecie mają tu mało do rzeczy.
więc nawet leki od ginekologa tego nie unormują ? nawet mając wagę prawidłową ?

Ginekolog też Ci powie żebyś przytyła.

Pasek wagi

LittleWhite napisał(a):

Keepcalmandschudnij napisał(a):

.mela. napisał(a):

To działa też jakoś w drugą stronę. Gdy ważyłam w przedziale 55-58 kg, to okres miałam zawsze strasznie obfity, lało się ze mnie niemal jak z kranu. Bóle też silniejsze. Tak samo zawsze bez względu na to, co jadłam. Liczyła się moja waga. Dopiero utrzymywanie wagi w okolicach 50-51 kg u mnie to normalne, lekkie krwawienie, a bóle znikome. Ergo wszystko zależy od wagi ciała. Od gospodarki hormonalnej na danym pułapie wagowym. Składniki w diecie mają tu mało do rzeczy.
więc nawet leki od ginekologa tego nie unormują ? nawet mając wagę prawidłową ?
Ginekolog też Ci powie żebyś przytyła.

nawet jeżeli nie mam niedowagi ?

Nie napisałaś w sumie ile ważysz, jeśli to bliska granica niedowagi to może tak powiedzieć.

Pasek wagi

LittleWhite napisał(a):

Nie napisałaś w sumie ile ważysz, jeśli to bliska granica niedowagi to może tak powiedzieć.

miesiąc temu się ważyłam, wtedy miałam 53 na 168, czyli idelanie granica wagi prawidłowej, ale myślę, ze teraz mam więcej

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.