Temat: Dzieczyny pro-ana

Jakiś czas temu zaczęłam liczyć kalorie. Wyliczyłam sobie ppm i cpm, ustaliłam rozsądne obcięcie kalorii i muszę powiedzieć, że mimo tego że jadłam około 1800 to chodziłam głodna. A to dlatego, że za bardzo się tym zajmowałam i myślałam o spożytych kaloriach. Wolę nie liczyć, a odżywiać się zdrowo i jeść mniejsze porcje. Wtedy nie zaprzątam sobie tym głowy i jedząc podobnie jeśli chodzi o kaloryczność nie odczuwam głodu. Psychika odgrywa tu na prawdę dużą rolę.

Większość z nich czuje głód, ba, większość z nich ma bulimię i przeplata epizody jedzenia po 200kcal dziennie z mega napadami na lodówkę. Nawet zaawansowane anorektyczki odczuwają głód, bo jest to choroba głowy, a nie ciała - ciało jest zdrowe, tylko zagłodzone, więc się domaga.

A że mówią, że nie są głodne? Nie traktowałabym na serio większości rzeczy, które deklarują dziewczyny pro-ana, większość tekstów to formułki, zaklinanie rzeczywistości, jak w wyrafinowanej sekcie.

dziewczyny to co piszecie jest straszne- żadna dieta nie powinna być poniżej 1000 kcal a najlepsze rezultaty są po diecie 1500kcal - inaczej zawsze będzie efekt jojo

pozdrawiam daga

ja jadłam 1000 kcal plus 20 km dziennie na rowerze plus albo rolki albo basen.w 4 miesiące 12 kg.Rozwalona przysadka mózgowa a przez to jajniki. Włosy wszedzie i koszmarny trądzik/,Było to ponad 3 lata temu a organizm nigdy się nie odbudował.

nie czułam żadnego głodu byłam tylko potwornie zmęczona

właśnie o tym pisze że 1000kcal to minimum przy normalnym rytmie dnia - a jak ćwiczyłaś do tego tak intensywnie to powinnaś jeść co najmniej 1500kcal, jest też taka zasada że aby odchudzanie było trwałe to powinno trwać tyle czasu co przybieranie na wadze - inaczej nasz organizm się buntuje

*

Do głodu można przywyknąć. Ssanie w żołądku może nawet sprawiać satysfakcję. To też kwestia silnej woli - trzymanie niskiego poziomu kalorii bardzo motywuje. Gorzej, jeśli się limitu nie dotrzyma, a na forach proana dziewczyny często żalą się na ataki obżarstwa.