Temat: Paranoje odchudzania- słodycze i inne

Czy uważacie, że na diecie odchudzającej można jeść ciasta, słodycze, sałatki itp . ?
Często słyszę nie jem słodyczy, bo się odchudzam. Czy faktycznie jeden kawałek ciasta czy czekolady może nam zaszkodzić ?
Przecież kiedyś przestaniemy się odchudzać i co nie będziemy jeść ciast, wafelków, czekolad ?

To samo dotyczy innych dań, przekąsek. 

Też chętnie poznam opinie innych. 

Ja odchudzając się jem słodycze, np. w niedziele.  Ale z umiarem. 

Jest coś złego w sałatkach? O_O

Jak dla mnie można jeść wszystko, tylko nie wszystko powinno się jeść z jednakową częstotliwością. Jedzenie cukru, ciast i słodyczy nikomu nie służy, a już na pewno nie jeżeli się je zjada w nadmiarze. Zjedzenie kawałka ciasta w niedzielę jest w porządku, zjadanie go codziennie moim zdaniem już nie (bo na 100% się wtedy ma w diecie za dużo cukru) - i to niezależnie od tego czy ma się do schudnięcia 30 kg, czy wagę idealną. 

ja jem wszystko. od razu zakładałam, że moja "dieta" będzie długotrwała jak nie dożywotnia więc się męczyć nie zamierzam. ma być zdrowo, smacznie i tak, żebym nie  miała ochoty rzucić się na czekoladę po miesiącu słodyczowego postu. jem więc codziennie ale z umiarem, ktorego dopiero w trakcie się musiałam nauczyć, bo wcześniej jak zjadłam jedno ptasie mleczko to leciałam już rządkiem...

Mi sie wydaje, ze albo decydujesz sie na zycie bez slodyczy ogolnie, nie tylko na diecie, albo jesz je z umiarem, jesli potrafisz go zachowac. Z dieta to nie ma za wiele wspolnego, mozna jesc tylko slodycze i chudnac.

Ja też jem większość rzeczy, oczywiście nie codziennie i wliczam to mniej więcej w bilans. 

Można schudnąć jedząc słodycze, no czemu nie. Ale jeśli ktoś świadomie z nich rezygnuje, na zawsze, dla zdrowia chociażby - to chyba dobrze? Kto powiedział, że to ma być tylko na czas diety? Osobiście uważam słodycze, a przynajmniej te sklepowe, za wielkie zło, zaraz po albo na równi z tłuszczami trans (a w sumie na jedno wychodzi bo wiele słodyczy takie tłuszcze zawiera). Jeszcze nie dojrzałam to tego, żeby je całkowicie wyeliminować z życia, czasem wpadnie jakiś batonik, ale mam zamiar je odrzucać sukcesywnie, aż całkiem o nich zapomnę.

Pasek wagi

jestem za jedzeniem wszystkiego w umiarze:)

Na dietę się przechodzi na całe życie a nie tylko na okres odchudzania. Wszystko ale z umiarem. Nikt nie umrze jak zje trochę chipsów albo hot doga, chodzi o to, żeby nie jeść g*wna na śniadanie, obiad, kolację. Ja słodyczy nie lubię i nie jadam ale mam słabość do piwa i słodkich drinków więc sobie na to pozwalam, czasem wyskoczę na "śmieciowe żarcie" ze znajomymi ale w większości staram się jeść zdrowe, pożywne posiłki, bez tej całej chemii. 

Wszystko w nadmiarze szkodzi więc umiar przede wszystkim.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.