- Dołączył: 2010-11-26
- Miasto: Niemcy
- Liczba postów: 919
21 grudnia 2010, 09:54
Cześć dziewczyny. Jestem na diecie 1200 kcal już prawie miesiąc i od paru dni strasznie marznę... Ćwiczę sobie i chodzę na basen. Wczoraj jak położyłam się do łózka za cholerkę nie mogłam się zagrzać, trzepałam się z zimna!! Czy tez tak macie?? Jak sobie z tym radzicie
22 grudnia 2010, 23:54
dziewczyny wyobrazcie sobie, ze ja ostatnio mialam na sobie 2pary gaci, 2pary skarpet, 2pary leginsow i spodnie, podkoszulke z krotkim rekawem, podkoszulke z dlugim, bluzke z dlugim rekawem t-shirt, swetr, bluze i gruba kurtke, 2 pary rekawiczek i czapke... I jeszcze marzlam a bylo okolo -7.... Ale czego sie spodziewac skoro BMI okolo 14...
23 grudnia 2010, 10:53
Mnie też jest ciągle zmino. Z całą pewnością nie jest to wina diety (jem około 2000 kcal dziennie). Nie jest to też tarczyca - robiłam badania w kierunku niedoczynności, bo jakiś czas temu znacznie przytyłam, ale endokrynolog stwierdził, że bliżej mi do nadczynności niż do niedoczynności. Słabe krążanie krwi? Hmmm...a po czym to poznać. Czy ciśnienie i tętno są tutaj miarodajne (ciśnienie mam 125/75, tętno 90 - chyba nieco dużo (?)).
- Dołączył: 2007-01-12
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 67
23 grudnia 2010, 18:03
> U mnie jak u Xalomei, niezależnie od wagi.
> Wiecznie zimne "końcówki". Pomagają w domu
> termofor, masaż stóp (sprzęt elektryczny),
> podkolanówki antyżylakowe - choć nie mam żylaków,
> ale wymuszają krążenie. Pomogło też odchudzanie na
> Vitalii:) - większa ilość kcal (sic!), więcej
> węglowodanów (głównie kasze), niż sama jadłam, w
> tym także na kolację. Na śniadanie niezawodna
> gorąca owsianka albo kasza jaglana na mleku (u
> mnie sojowym) - wychodzę z domu rozgrzana i
> trzyma, ciepłe kolacje (serek niech czeka do
> wiosny albo będzie na przekąskę) - mam od
> dietetyka np. fasolę w curry z jabłkami, smażone
> warzywa (duuużo, ale na odrobinie tłuszczu),
> duszone warzywa, kasza z warzywami, gulasz
> warzywny z kurczaka, warzywa na patelnię, smażone
> ziemniaki z pieczarkami, zapiekanki itp. Ilość
> ustala dietetyk. Znacznie bardziej mi służą zimą
> niż dotychczasowe sałaty i serek wiejski. Do
> obiadu zupy - choćby sok pomidorowy podgrzany w
> mikrofali z dodatkiem np. bazylii, czosnku, selera
> ze słoika (duży kubek to ok. 30 kcal), wszelkie
> kremy, mrożonka do zup plus trochę kiszonej
> kapusty. Do herbaty starty świeży imbir. Do
> deserów i owsianki cynamon. Do zup chili. Te
> przyprawy rozgrzewają. Woda wychładza, więc zimą
> podgrzewam albo piję owocowe i zielone herbaty.
> Chyba był już podobny wątek, bo mam wrażenie, że
> się powtarzam:) Czuję ulgę, że jest nas więcej,
> bo wśród znajomych problem na taką skalę, jak u
> mnie, nie występuje.
Co do diety to mam pytanko, czy zaznaczyłaś problemy z krążeniem albo jakieś choroby że masz takie rzeczy co dzień czy po prostu tak Ci się trafia.