Temat: Moje zmagania :) Cel: 10 kg mniej i ładniejsza figura.

Jw.
Właściwie jestem tutaj nowa. Chcę coś ze sobą w końcu zrobić.
Mam na imię Adrianna,mam 19 lat. Od pierwszej klasy liceum chciałam w sobie coś zmienić, pozbyć się tych strasznych wałków, zbędnego brzuszka, który ma zupełnie inne ruchy motoryczne niż ja.
Gdybym miała tutaj zrelacjonować moje poczynania, napisałabym chyba książkę. Książkę pełną porażek.
Po prostu to była syzyfowa praca. Jestem typowym zodiakalnym Bykiem, który kocha jeść :)
Aktualnie przy wzroście 176 cm ważę nieco ponad 70 kg. Najlepiej czułam się ze sobą kiedy miałam 10 kg mniej.
Chciałabym w końcu pokochać siebie. No i dodatkową motywacją jest mój ślub :) w 2012 roku.
Mam nadzieję,że znajdę tutaj wsparcie i duże dawki motywacji.
a propo szpinaku - mogłabym go jeść codziennie, bo jestem wielką szpinakową fanką ^^ nie wiem naprawde skad to sie bierze, ale go uwielbiam
Ja również bardzo go lubię. Ale poza mną nikt go nie je (ani pozostali 4 członkowie mojej rodziny, ani narzeczony. NIKT).
Więc niestety jeśli tylko mam czas i są w domu składniki, to mogę coś z nim zrobić. Następnym razem zrobię naleśniki ze szpinakiem (ostatnio namówiłam się w naszym bistro na uczelni na takie specjały - pycha! )
Wigilia już minęła. Od mojego corocznego obżarstwa uratowała mnie: choroba. Gardło boli mnie tak, że nie mogę nic przełykać, nie mam ochoty jeść. Do tego jeszcze wczoraj miałam lekką gorączkę. Także ograniczyłam się do czerwonego barszczu i malutkiego kawałka ryby. I to było wszystko.
Dzisiaj na śniadanie parę łyżek owsianki i niecała kromka z gotowaną szynką.Więcej nie da się.
współczuję...ale miałaś święta  ale może faktycznie lepsze to,niż nieopanowane obrzarstwo
Tak, dzisiaj nadrobiłam wszystkie dni świąteczne xD Jestem prawdziwym zodiakalnym Bykiem - nie ma świąt bez jedzenia.
święta są straszne pod tym względem, kazdy tylko namawia do jedzenia, "bo to święta, zeby się nie zmarnowało, bo ty taka chudziutka jesteś (tekst babci)" hehe. grunt, zebyś dzisiaj już dietkę trzymała;)
Nie trzymam się żadnej restrykcyjnej diety. Raczej zdrowego rozsądku. Jako że zjem wszystko co wpadnie mi w ręce, to jestem dzisiaj boska :)  Już wprowadzam w życie moje postanowienie noworoczne. Dzisiaj dzień pierwszy - jest ok, czuję się super. I 35 min ćwiczeń mam za sobą ;) I 1 kg w dół, ale myślę że jest to kwestia wody. Z drugiej strony widok 6 z przodu wywołuje u mnie nieopisaną radość :)

Chcę zmniejszyć wielkość moich posiłków, ale jeść częściej. Myślę że to jest chyba najlepsze rozwiązanie dla mnie. Zauważyłam, że na mnie działa "metoda katowania się" ^^ Polega ona na tym, ze widzę nie wiem, czekoladę czy w ogóle jakieś jedzenie czy coś takiego i mówię do siebie, że nie, że nie wolno, że po co mi to itp. itd. I jak już się napatrzę, to nie muszę jej zjeść. Zobaczymy ile wytrwam ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.