Temat: Cheat day - prośba

Szukam osoby, która chciałaby opisać, jak wygląda jej cheat day, tak żeby można było poddać ten dzień analizie  i stworzyć na ten temat artykuł dotyczący wad i zalet takiego jednodniowego odstępstwa od diety. Czy jest ktoś chętny?

aktualnie nie pozwalam sobie na tzw. cheat day, ale gdy sobie pozwalałam to zwykle był to burger z prawdziwym mięsem, dużą ilością warzyw i z ciemną bułką albo cienka pizza z dużą ilością warzyw i dodatków takich jak szynka parmeńska czy kurczak. Zdarzały się również dni z sushi i choć było tam mnóstwo ryżu to nie żałuję! :) 

Pasek wagi

Zazwyczaj mały burgerek czy też sushi.

Nie wierzę)

Od początku dietowania wiedziałam,że zostawiam sobie niedzielny obiad,taki jak normalnie robię dla swojej rodziny. Więc to jest mój cheat meal. Czasami zdarzają się jeszcze sobotnie gorfy na śniadanie, które są u nas już tradycją w sobotnie poranki.

u mnie bardziej cheat day jest kiedy jadę do rodziców a oni wędzą mięso. no nie ma opcji żeby nie popróbować :D

Mamy taką tradycję w firmie, że co miesiąc robimy sobie z zespołem pizza day. Czyli po prostu jest darmowa pizza w dość niezłych ilościach;) Wtedy zjadam jeden albo dwa kawałki, zależnie od nastroju.

Cheat meale robię też przy okazji imprez urodzinowych - na szczęście nie zdarza się to za często;) Urodziny to jest czas degustowania domowego ciasta.

Wydaje mi się, że taki cheat meal - nawet raz na tydzień - jest lepszym rozwiązaniem niż czekanie przez baaardzo długi czas na cheat day i wchłanianie wszystkiego, co popadnie. To takie popuszczenie wentylu bezpieczeństwa. A jak przez dłuższy czas sobie czegoś odmawiałam i potem stwierdzałam, że "wezmę tylko jeden", to kończyło się to zazwyczaj regularnym obżarstwem;)

Pasek wagi

moim zdaniem w cheat day chodzi o pozwolenie sobie na zjedzenie czegoś, czego nie powinniśmy jeść na diecie, ale znowuż jaki jest sens, aby w ciągu jednego dnia nagle nawrzucać w siebie tonę śmieciowego żarcia? przecież nadrobimy cały deficyt kaloryczny, o który się walczyło. są osoby które robią cheat meal raz w tygodniu, a niektórzy raz w miesiącu. w tym drugim przypadku to może można pozwolić sobie na więcej ale w przypadku cotygodniowego cheat mealu sugerowałabym raczej jeden posiłek np obiadowy, bez zwracania uwagi na kaloryczność potrawy. przecież tak naprawdę chodzi o zachowanie dobrego samopoczucia i większą wytrwałość podczas diety, gdy pozwolimy sobie czasami na jakieś przyjemności. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.