- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 lipca 2014, 12:12
Szukam osoby, która chciałaby opisać, jak wygląda jej cheat day, tak żeby można było poddać ten dzień analizie i stworzyć na ten temat artykuł dotyczący wad i zalet takiego jednodniowego odstępstwa od diety. Czy jest ktoś chętny?
25 kwietnia 2018, 18:58
aktualnie nie pozwalam sobie na tzw. cheat day, ale gdy sobie pozwalałam to zwykle był to burger z prawdziwym mięsem, dużą ilością warzyw i z ciemną bułką albo cienka pizza z dużą ilością warzyw i dodatków takich jak szynka parmeńska czy kurczak. Zdarzały się również dni z sushi i choć było tam mnóstwo ryżu to nie żałuję! :)
30 listopada 2018, 09:41
Od początku dietowania wiedziałam,że zostawiam sobie niedzielny obiad,taki jak normalnie robię dla swojej rodziny. Więc to jest mój cheat meal. Czasami zdarzają się jeszcze sobotnie gorfy na śniadanie, które są u nas już tradycją w sobotnie poranki.
25 lipca 2019, 16:05
u mnie bardziej cheat day jest kiedy jadę do rodziców a oni wędzą mięso. no nie ma opcji żeby nie popróbować :D
31 lipca 2019, 08:02
Mamy taką tradycję w firmie, że co miesiąc robimy sobie z zespołem pizza day. Czyli po prostu jest darmowa pizza w dość niezłych ilościach;) Wtedy zjadam jeden albo dwa kawałki, zależnie od nastroju.
Cheat meale robię też przy okazji imprez urodzinowych - na szczęście nie zdarza się to za często;) Urodziny to jest czas degustowania domowego ciasta.
Wydaje mi się, że taki cheat meal - nawet raz na tydzień - jest lepszym rozwiązaniem niż czekanie przez baaardzo długi czas na cheat day i wchłanianie wszystkiego, co popadnie. To takie popuszczenie wentylu bezpieczeństwa. A jak przez dłuższy czas sobie czegoś odmawiałam i potem stwierdzałam, że "wezmę tylko jeden", to kończyło się to zazwyczaj regularnym obżarstwem;)
7 sierpnia 2019, 13:23
moim zdaniem w cheat day chodzi o pozwolenie sobie na zjedzenie czegoś, czego nie powinniśmy jeść na diecie, ale znowuż jaki jest sens, aby w ciągu jednego dnia nagle nawrzucać w siebie tonę śmieciowego żarcia? przecież nadrobimy cały deficyt kaloryczny, o który się walczyło. są osoby które robią cheat meal raz w tygodniu, a niektórzy raz w miesiącu. w tym drugim przypadku to może można pozwolić sobie na więcej ale w przypadku cotygodniowego cheat mealu sugerowałabym raczej jeden posiłek np obiadowy, bez zwracania uwagi na kaloryczność potrawy. przecież tak naprawdę chodzi o zachowanie dobrego samopoczucia i większą wytrwałość podczas diety, gdy pozwolimy sobie czasami na jakieś przyjemności.