- Dołączył: 2010-04-23
- Miasto:
- Liczba postów: 675
17 grudnia 2010, 21:07
Myślałam, że mnie to nie dotyczy. Że trzymając zdrową dietę, nie jedząc zaledwie 1000 kalorii dziennie, odżywiając się zdrowo i regularnie nie będę mieć napadów na jedzenie. Tymczasem po tak długiej drodze jaką przeszłam z odchudzaniem nie mam już w ogóle motywacji by to utrzymać. Zniknęła moja silna wola. Jedzenie ze mną wygrywa za każdym razem. Wystarczy podstawić mi coś dobrego pod nos, chwilę powalczę z myślami i nagle znika moja świadomość. Jem, jem, jem. I dopiero potem uświadamiam sobie, że kolejny raz poległam. Czy też tak miałyście i udało wam się to pokonać? Jeśli tak, to jak? Proszę o wszelkie rady...
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4138
17 grudnia 2010, 21:14
jezuuuu mam to samo!!! identycznie! chudłam 26 i koniec, zero motywacji, ciagle jem, a chce przeciez osiagnac swoj cel? nie wiem co mam robic :( chetnie poslucham jakis rad :( kiedys mialam silna wole bardzo... ba! musialam, inaczej nie schudlabym 26 kg...
- Dołączył: 2009-11-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1802
17 grudnia 2010, 21:16
Ja mam dokładnie tak samo! Moim zdaniem to trzeba poćwiczyć trochę swoją silną wole .. pomalutku ;P
Możesz zacząć od drobiazgów, nie że nie będziesz jadła nic po 18 bo jak będziesz chodzić późno spać to długo nie wytrzymasz.
Ale możesz sobie postanowić, że od 2,5 - 3 godziny przed spaniem nic nie jesz, albo wyznacz sobie taki jeden dzień kiedy nie będziesz jeść wcale słodyczym . Myślę, że jak trochę poćwiczysz to twoja silna wola wróci ;) . Ja życze powodzenia ;))
- Dołączył: 2010-04-23
- Miasto:
- Liczba postów: 675
17 grudnia 2010, 21:21
Najgorzej, że nie wiem dlaczego tracę tą swoją świadomość. Przecież wiem, że to co osiągnęłam nie przyszło mi łatwo i nie chcę tego zmarnować. Ale tak łatwo ulegam. Wytrzymam kilka dni i zaczyna się. I tak w kółko. Nie mówiąc już o tym, że przez to czuję wstręt do siebie, mam złe samopoczucie, jestem rozdrażniona i nie mam na nic chęci. Dodatkowo teraz będą święta, których bardzo się boję. A w tamtym roku bez problemu podczas nich schudłam.
- Dołączył: 2009-11-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1802
17 grudnia 2010, 21:24
Poszukaj sobie w necie jak ćwiczyć jeszcze silną wolę ;)
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
17 grudnia 2010, 21:29
Mam tak samo...Juz nie mam siły sie ograniczać.
- Dołączył: 2009-03-19
- Miasto: Bogota
- Liczba postów: 944
17 grudnia 2010, 21:35
ja na razie sie trzymam , ale też boje się że w SYLWESTRA polegnę - nie umiem pić bez zagryzienia jakimś słonym paluszkiem :/
- Dołączył: 2010-02-09
- Miasto: nananaa
- Liczba postów: 633
17 grudnia 2010, 21:36
ja spoczęłam na laurach, co jest chyba najgorsze :/ A, dużo schudłam - mówiłam sobie. A guzik, jeszcze dużo mi zostało.
Od dwóch tygodni ponownie trzymam dietę, ale czy tym razem wytrzymam, zobaczymy... Święta będą rzeźnią jeżeli chodzi o diete, ale postaram się wytrzymać :D
Jedyne co pozostaje nam, to zebrać dupę w troki, nie marudzić i do roboty. Nikt za nas nie schudnie ;)
17 grudnia 2010, 21:52
Ja kiedyś schudłam 13 kg i przybyło wszystko z powrotem w jakieś 2 miesiące, bo nie mogłam się opanować przed jedzeniem, jadłam tyle, że nie mogłam się ruszać, bo tak mnie bolał brzuch. Ale ja wtedy byłam na diecie 1000 kcal (a nawet mniej), wiec po prostu doigrałam się swojego. Może za dużo sobie odmawiałaś na swojej diecie? Na to nie ma jednej rady, musisz sama ze sobą wygrać, i przkeonać się że to zniszczy całą Twoją pracę, uszanuj siebie i to wszystko, co dla siebie zrobiłaś. : )
Edytowany przez boubble 17 grudnia 2010, 21:52
17 grudnia 2010, 21:59
może powodem jest unikanie węgli podczas diety.
jeśli je się ich do 200g, późniejszy wilczy apetyt jest mniej prawdopodobny.
dietę redukcyjną porzuciłam dawno temu, bo ograniczanie jedzenia zawsze mi szkodziło. teraz tylko ćwiczę i dzięki temu jakoś udaje mi się chudnąć