17 grudnia 2010, 11:56
Zastanawiam się jak przetrwać ten najprzyjemniejszy okres w roku i nie przytyć. Rok w rok czas świąteczno-sylwestrowo-noworoczny to u mnie około 4 kg do przodu. Tym razem wolałabym, żeby było inaczej...Jakie są Wasze pomysły na to, by święta nie straciły swego uroku (i smaku), a zarazem talia obwodu?
- Dołączył: 2009-03-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5060
17 grudnia 2010, 12:00
wszystko ale z umiarem, ruch w miare mozliwosci tyle powinno wystarczyc.
- Dołączył: 2010-11-22
- Miasto: Baba
- Liczba postów: 270
17 grudnia 2010, 12:01
nie objadać się, wiedzieć kiedy powiedzieć dość, ograniczać węgle np. zamiast 3 kawałków ciast różnego rodzaju to każdy na pół z mężem. Spróbujesz wszystko, ciekawość zaspokojona i o połowę mniej kcal. :) stosuję to na imprezach rodzinnych i działa :P
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto: -
- Liczba postów: 601
17 grudnia 2010, 12:08
ja mam zamiar podejść z umiarem i z głową do tych świąt... i na tyle ile się na zrezygnować z obżarstwa... mam zamiar jeść 1 kawałek ciasta dziennie albo 2 różne ale po pół :)
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 433
17 grudnia 2010, 12:16
Ja radze sie nie objadac ;p Nie odchodzic ze stolu z pelnym brzuchem tylko zeby zaspokoic glod. A co do przysmakow .. napewno sie chce sprobowac wszystkiego to ja radze sprobowac wszystkiego ale w bardzo minimalnej ilosci. Aha jeszcze dodam ze zawsze potrawy sa bardzo kaloryczne na wigilyjnym stole to wiec mozna zrobic tak ze mniej zjesc w ciagu dnia i na wigilijna kolacje pozwolic se na wszystko no ale nadal trzymajac sie zasady "wszystko ale po troche". Jesli jednak wiesz ze tego sie nie utrzymasz to przed tym jak zasiadziesz przy stole zastawionym smakolykami zjedz 1-3 lyzek otrebow przennych i napij sie do tego wody z 2 szklanki :P Bedziesz pelna wiec mniejsza ochote na te smakolyki na stole ;p
17 grudnia 2010, 12:39
Dokładnie, ja sobie dzisiaj na czas świąteczny zakupiłam skakankę i będę skakać ile wlezie!:D:D
17 grudnia 2010, 13:03
boże dlaczego wszyscy tak panikują przed świętami? heeloł, to czas, który mamy spędzić mile z rodziną, a nie zastanawiać się co zjeść i w jakiś ilościach. -.-
17 grudnia 2010, 13:04
boże dlaczego wszyscy tak panikują przed świętami? heeloł, to czas, który mamy spędzić mile z rodziną, a nie zastanawiać się co zjeść i w jakiś ilościach. -.-
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 433
17 grudnia 2010, 13:57
> boże dlaczego wszyscy tak panikują przed świętami?
> heeloł, to czas, który mamy spędzić mile z
> rodziną, a nie zastanawiać się co zjeść i w jakiś
> ilościach. -.-
heeloł niektorzy maja problem z apetytem co do swiatecznych potraw i niestetety sa zle tego efekty i dla tego nie chca by problem co roku sie powtarzal i to chyba jest normalne ze niektorzy chca porad w zwiazku z tym -,- Norma jest tez kiedy to rodzina jest wazniejsza od jedzenia wiec jestem pewna ze kazdy mysli wiecej o rodzinie niz o jedzeniu w swieta -,- tylko jedzenie to jest taki maly watek ktory czasami jest problemem w niektorych sytuacjach tak jak u Pyza89