Temat: Hej, rodzina nie widzi problemu!!!

Ja jestem czarną owcą od zawsze, przywykłam i nauczyłam sie o wielu sprawach nie mówić. Tylko w domu wiedzą ze jestem na diecie i to wszystko. Rodzice tylko stwierdzili ze "nareszcie coś się ruszyło"i tyle. Lodówka wspólna ja jem swoje oni swoje jakos sie nie kłucimy.
Skoro ktoś chce być gruby i mieć przy okazji milion różnych chorób ich sprawa. Baranom do głowy się na sile nie wsadzi, ale może zrozumieją to za kilka lat gdy ten co sie odchudzał ma od nich lepiej. 

 

Mam to samo:/ u mnie w domu każdy jest grubszy... większość domowników ma nawet nadwagę, ja mam w sumie wagę prawidłową, ale bardziej zbliża się do nadwagi niż niedowagi, dlatego chcę schudnąć kilka kg... Moja rodzina nic nie robi ze swoimi zbędnymi kilogramami, a mi wmawiają, że mi dieta nie potrzebna, a widzę gdzie mi zwisa niepotrzebnie :/ jakoś specjalnie we mnie nie pchają jedzenia (tylko obiady czasem) , ale kupują dużo słodyczy (których im zabroniłam kupować) i specjalnie zawsze są na wystawie;/ ale jakoś się trzymam. Schudnę!;)

Też tak mam, zawsze tak było, nie ważne czy ważyłam 80, 70 ... zawsze było "a po co i z czego chcesz się odchudzać". Niestety z domu nie wyniosłam dobrych nawyków żywieniowych, no może poza dużą ilością warzyw do posiłków.
Możesz zrobić to na dwa sposoby
1. powiedzieć że się odchudzasz, pokazać jakąś ROZSĄDNĄ dietę, która będzie zdrowa i ich przekona, jak również pokazać co Ci w Twoim ciele nie pasuje
2. ściema ;) jak idziesz do rodziców unikać posiłków, zawsze na slodycze i inne ciasta możesz coś wymyśleć, że brzuch Cię boli, że się najadlaś ... i nie chodzić zbyt często w odwiedziny "jedzeniowe". Powiedz, że weźmiesz na wynos, a w domu podzielisz na kilka posiłków, na słodkości może ktoś w pracy się skusi (wnioskuję po wieku że albo studia albo praca).