- Dołączył: 2009-02-14
- Miasto: Myślenice
- Liczba postów: 316
29 listopada 2010, 12:12
Moja rodzinka nie akceptuje mojej potrzeby odchudzania. Źle jak jest się z tym samemu!!! Wszyscy w rodzinie są raczej grubaskami, ale nic z tym nie robią, ja mam tego dość a oni się śmieją. Czy ma tak ktoś z Was?
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6054
29 listopada 2010, 12:25
Ja jak kiedyś mówiłam mojej mamie że jestem na diecie to ona specjalnie nakładała mi obiady porcje jak dla ojca a jak nie mogłam skończyć jeść była awantura- teraz mieszkam z chłopakiem i jem jak chcę:) Czyli moja rodzina też nie widziała problemu hehh...
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
29 listopada 2010, 12:31
U mnie identycznie. Tata cokolwiek by nie zjadł był szczupły, więc mnie nie rozumiał. A mama była zawsze gruba i jadła co chciała, więc bardzo mi dietę utrudniała...
29 listopada 2010, 12:36
podstawowe pytanie w tej sytuacji-ile masz lat, wzrostu i wagi? Moze nie rozumieją, bo Twoja waga jest dobra i martwią sie ze wpadniesz w chorobe? Jesli jednak masz nadwage to im pokaz jakie sa normy i powiedz ile kg chcesz schudnac i jak..zeby zrozumieli ze nie robisz sobie krzywdy tylko chcesz byc zgrabna i zdrowa(chyba ze jest inaczej)
- Dołączył: 2009-02-14
- Miasto: Myślenice
- Liczba postów: 316
29 listopada 2010, 12:45
Na szczęście od niedawna mieszkam sama i myślę że to mi ułatwi odchudzanie, ale okropnie jest unikać wizyt w domu rodzinnym, bo nie jest możliwe by taki temat nie został poruszony przy byle poczęstunku. Borykam się z nadwagą od bardzo dawna, ale nigdy nie wytrzymywałam na diecie bo na 4, 5 dzień mama serwowała ulubionme dania właśnie. Kurde, nie wiem czy takie zastane kilogramy z lat da się ruszyć!?
Mam 25 lat, 164 cm, ważę 72kg.
Edytowany przez myszulcia 29 listopada 2010, 12:46
29 listopada 2010, 12:49
ee to nie masz znowu takiej nadwagi, raz dwa trzy i zniknie, a mnie nikt nic nienarzucał, chociaz nikt sie nieobzeral, raczej człowiek sam sobie przeszkasz najbardziej
29 listopada 2010, 12:51
Życzę powodzenia. Pewnie będzie trudno, ale wierzę, że dasz radę. Tylko nie kombinuj już z żadnymi dietami cud, tylko spróbuj oklepanej, sprawdzonej, ale też wymagającej wysiłku i samozaparcia diety 1000kcal. A najlepiej wykup abonament, to będziesz miała problem z jadłospisem z głowy i dodatkowo wsparcie dietetyczki.
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 1878
29 listopada 2010, 12:54
ale przecież nie musisz rezygnować z wizyt w domu :) po prostu, jak będziesz w domu, zjedz mniej, podziękuj ładnie. początki są ciężkie, ale jak sama zaczniesz tracić kilogramy, to może zmotywujesz rodzinę do chudnięcia ;) a jak nie pomoże to porozmawiaj z nimi, że chcesz schudnąć, że jest to dla ciebie bardzo ważne i oczekujesz wsparcia od rodziny.
- Dołączył: 2009-03-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5060
29 listopada 2010, 13:02
moja mamuska to samo, ciagle komentuje co jem, wtraca sie i wielkie klotnie z tego wychodza, sama ma duza nadwage i mysli chyba ze wygladajac jak ona bede zdrowsza i szczesliwsza.
29 listopada 2010, 13:11
a u mnie juz leją na to, co jem i ile jem, wiedza zeby mnie nie zmuszać bo i tak nie zjem, tata tylko zawsze sie przejmuje zebym zjadla jeden cieply posilek|(obiad, bo sam go gotuje)
poza tym za stara jestem na takie numery;)