Temat: Szukam rozwiązania problemu..

Witajcie. Z góry przepraszam, jeżeli wybrałam zły dział forum, lecz chciałabym znaleźć gdzieś rozwiązanie mojego problemu..
Mam 174 cm wzrostu, ważę 76/77 kg. Dwa lata temu byłam pierwszy raz u dietetyka- ważyłam wówczas 84 kg, w ciągu 2 tygodni na diecie o niskim IG schudłam 6 kg- dietę rzuciłam, potem wahania wagi bywały różne, jednak w ostatnim czasie sama doszłam do obecnej wagi, być może dzięki systematyczności zażywania leków. Leczę się na niedoczynność tarczycy. Biorę Letrox na czczo i Metformax w czasie obiadu. Moja 'przygoda' z nadwaga zaczęła się kilka lat temu, gdy jako dziecko bardzo ciągnęło mnie do słodyczy i chipsów. Na początku października byłam u tej samej pani dietetyk, która przepisała mi tą samą dietę przez okres dwóch tygodni i drugą, która mam praktykować przez tydzień. Wczoraj zaczęłam 'kurację'.. Jednak moim problemem jest to, że trudno mi zapanować nad chęcią zjedzenia. Objawia się to w sytuacjach np. stresowych- gdy się zdenerwuję, często sięgam do lodówki, bądź z nudów- myśli 'na co mam ochotę' same przygodzą mi do głowy. Następną kwestia jest, że często miewam kłopoty ze snem, ostatnio przestawił mi się zegar biologiczny- nie potrafię zasnąć wcześniej niż 4ta, 5ta rano. Gdy ostatni posiłek zjem dajmy na to o godz. 20, o 4tej MUSZĘ zjeść choćby kromkę chleba lub jabłko, bo z glodu nie potrafię zasnąć. Zdaję sobie sprawę, że problem w jakimś sensie rozwiązałoby uregulowanie pory, o której zasypiam- pracuję nad tym ;-)
Rzadko ciągnie mnie do słodkiego, ciast i tortów nie lubię, czekolada bardzo sporadycznie, najchętniej myślę o nieszczęsnych chipsach, pizzy, kfc.. Herbatę piję jedynie zieloną, niesłodzoną.
Jak mogę sobie pomóc zapanować nad głodem, chęcią zjedzenia czegoś kalorycznego?
Za wszelkie sugestie, pomysły, pomoc.. Z góry dziękuję Pozdrawiam!
Ja piję wodę. Może to głupie, ale wiadomo, że woda zapełni żołądek. Ja w ten sposób potrafię wytrzymać od - do posiłku ;)
Pozdrawiam i zazdroszczę zaleceń P.Dietetyk - mnie niestety na wizytę nie stać !
Ja również- z połówką cytryny rano i wieczorem, plasterkiem w dzień :)
Dziękuję, fakt, dietetyk strasznie droga sprawa, ale postanowiłam, że warto zainwestować te pieniądze- tym bardziej, że dopiero ta pani zauwazyła że moge mieć problem z niedoczynnością tarczycy, co prawdopodobnie jest największym problemem.

mi pomaga guma do żucia miętowa
Ile kosztuje wizyta ? I czy to jest jednorazowy wydatek ?
właśnie chciałam się o to samo zapytać ale trochę mi głupio było
Byłam u jednej z najbardziej polecanych pań dietetyczek. Pierwsza wizyta kosztowała 150 zł, następne 100.. To bardzo duża kwota, szczególnie za 'następne' wizyty, ponieważ jest to praktycznie tylko bilans, jednak nie będę niczego kwestionować.. ;-) Z tego co słyszałam, inny dietetyk bierze 400 zł. za program miesięcznej współpracy, ale na czym się to opiera, nie bardzo wiem.
Fakt faktem, że byłam u tej pani tylko 2-3 razy.
na jednej wizycie sie nie konczy jedna konsultacja to 80zl tak jest w szn ale nic ciekawego sie czlowiek nie dowie a wiecej spotkan to powyzej 200zl
ja chodzę do dietetyka, raz na 3 miesiące, na początku diety częściej chodziłam, płacę 100 zł za wizytę, ale jest też karnet 5 wizyt za 400 zł, czyli wychodzi 80 zł za wizytę. no, niestety jest to dość drogi interes.
Pasek wagi
Gdzie chodzisz do dietetyczki? Widzę że też 3miasto :-)


Mimo wszystko- proszę nie zbaczajmy z tematu, nie założyłam go w celu dyskusji o dietetykach..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.