Temat: Siłownia i jedzenie słodyczy ;/

Jaka jestem na siebie zła ;/ ćwiczę na siłowni, walczę ze swoim ciałem a w domu jem słodkie ;/ nie obżeram się ale dzisiaj np u babci 2 wafelki i w domu 2 rządki milki ;/ wczoraj 1 małe ciastko ;/ kurcze przecież siłownia nic mi nie da jeżeli będę jadła słodycze ;( jak to pohamować ? szkoda tylko kasy na karnet jeżeli je się słodkie prawda ? zależy mi na zrzuceniu chociaż 5 kg na początek, na siłowni zauważają że od października do teraz schudłam, pytają ile bo niby widać jakbym zrzuciła dużo a było to tylko 7 kg. Jeżeli chodzi o jedzenie to nie jem dużo chodź po siłowni mogłabym zjeść konia z kopytami.

jurysdykcja napisał(a):

To w sumie ciekawe. Są tu jakieś kobiety, które faktycznie tak dużo jedzą i nie tyją? Czy też wszystkie mamy na tyle spaprany metabolizm dietami, że musimy jeść sporo mniej.Mnie się zdaje, że problem z tymi kalkulatorami polega na tym, że do szacowania aktywności używają tylko ilości treningów. Czytałam o tym już parę razy na forach dla sportowców. Jeśli większość dnia spędzasz siedząc na dupie, to godzina treningu wieczorem i tak nie jest wstanie tego zbalansować. Nawet patrząc po sobie, teoretycznie moja aktywność bazując na tych wyliczeniach powinna mi pozwolić jeść 2500-2800 kcal dziennie. Co nijak się nie ma do tego, jak na prawdę jem utrzymując wagę od dłuższego czasu i jakimś cudem do tego przybierając na masie mięśniowej. Co by oznaczało, że jednak jestem lekko na plusie.Nie wiem jak to wytłumaczyć, może kalkulator zakłada, że oprócz ćwiczeń, spędzam 2h dziennie na łażeniu po zakupach i godzinę na zabawie z dzieckiem plus jeszcze sprzątanie? Może nawet ten temat dzisiaj pogoogluję.


piszę całkiem serio, że od października do końca grudnia jadłam 1900-2000kcal i schudłam ponad 7 kg w półtora miesiąca ... chodziłam wtedy na siłownię 4-5 razy w ty po półtora h i leciało... owszem było to zdrowsze 2000kcal, rzadko słodycze, 0 fast foodów, lżejsze kolacje, nie jedzenie po nocach, piłam tylko wodę... itd.

Nie wiem jak to możliwe ale właśnie na takiej ilości kcal chudłam ;)

Eukaliptusek1994 napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

To w sumie ciekawe. Są tu jakieś kobiety, które faktycznie tak dużo jedzą i nie tyją? Czy też wszystkie mamy na tyle spaprany metabolizm dietami, że musimy jeść sporo mniej.Mnie się zdaje, że problem z tymi kalkulatorami polega na tym, że do szacowania aktywności używają tylko ilości treningów. Czytałam o tym już parę razy na forach dla sportowców. Jeśli większość dnia spędzasz siedząc na dupie, to godzina treningu wieczorem i tak nie jest wstanie tego zbalansować. Nawet patrząc po sobie, teoretycznie moja aktywność bazując na tych wyliczeniach powinna mi pozwolić jeść 2500-2800 kcal dziennie. Co nijak się nie ma do tego, jak na prawdę jem utrzymując wagę od dłuższego czasu i jakimś cudem do tego przybierając na masie mięśniowej. Co by oznaczało, że jednak jestem lekko na plusie.Nie wiem jak to wytłumaczyć, może kalkulator zakłada, że oprócz ćwiczeń, spędzam 2h dziennie na łażeniu po zakupach i godzinę na zabawie z dzieckiem plus jeszcze sprzątanie? Może nawet ten temat dzisiaj pogoogluję.
piszę całkiem serio, że od października do końca grudnia jadłam 1900-2000kcal i schudłam ponad 7 kg w półtora miesiąca ... chodziłam wtedy na siłownię 4-5 razy w ty po półtora h i leciało... owszem było to zdrowsze 2000kcal, rzadko słodycze, 0 fast foodów, lżejsze kolacje, nie jedzenie po nocach, piłam tylko wodę... itd.Nie wiem jak to możliwe ale właśnie na takiej ilości kcal chudłam ;)

No ale startowałaś z prawie 80 kg.Więc to akurat mnie nie dziwi - przy wysokiej wadze czasem wystarczy obciąć słodycze, żeby chudnąć (choć szacun ode mnie, bo mało kto tutaj zaczyna odchudzanie z racjonalnym ubytkiem kalorii). Bardziej mnie ciekawi, na ile kobieta o ustabilizowanej wadze i BMI w okolicach 20-24, ćwicząca na tyle długo, żeby to nie był już szok dla organizmu (piszę o sobie ;)) może faktycznie mieć tak rozhulany metabolizm, żeby trzymać wagę przy wyliczeniach z tych kalkulatorów. 2700 kcal to jednak bardzo dużo. Aż mnie korci, żeby przez tydzień policzyć ile ja faktycznie jem. Bo mam przeczucie, że ponad 2300 raczej nie wyskakuję.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.