Temat: Siłownia i jedzenie słodyczy ;/

Jaka jestem na siebie zła ;/ ćwiczę na siłowni, walczę ze swoim ciałem a w domu jem słodkie ;/ nie obżeram się ale dzisiaj np u babci 2 wafelki i w domu 2 rządki milki ;/ wczoraj 1 małe ciastko ;/ kurcze przecież siłownia nic mi nie da jeżeli będę jadła słodycze ;( jak to pohamować ? szkoda tylko kasy na karnet jeżeli je się słodkie prawda ? zależy mi na zrzuceniu chociaż 5 kg na początek, na siłowni zauważają że od października do teraz schudłam, pytają ile bo niby widać jakbym zrzuciła dużo a było to tylko 7 kg. Jeżeli chodzi o jedzenie to nie jem dużo chodź po siłowni mogłabym zjeść konia z kopytami.
nie uwazam zeby 2 wafelki czy rzadek czekolady przeszkodzil, to nie jest 2 tys kcal. mozna zjesc mniejsza kolacje albo inaczej przeksztalcic jadlospis pod wyskoki
Pasek wagi
można by zastąpić to czymś zdrowszym, ale jeżeli mieścisz się w dziennych zamierzonych kcal nie widzę problemu
Pasek wagi

Ulyana napisał(a):

można by zastąpić to czymś zdrowszym, ale jeżeli mieścisz się w dziennych zamierzonych kcal nie widzę problemu
,
Ja tak robie , jem slodycze, ale licze kalorie , inaczej bym ''polegla'' po 1 dniu na salacie , twarozkach i chudym miesie ;)
czekoladka no to super jeśli tak się da ;) jem ok 2000kcal przy czym moje zapotrzebowanie przy ruchu 5 razy w tygodniu wynosi jakieś 2700kcal - jest to dla mnie mądre rozwiązanie bo odchudzając się w ten sposób nie miałam efektu jojo. Czasem jem 2000kcal czasem 1600kcal czasem 1800 różnie.
To wlicz to w bilans i już.
Niektórym pomaga żucie gumy
Pasek wagi

Eukaliptusek1994 napisał(a):

czekoladka no to super jeśli tak się da ;) jem ok 2000kcal przy czym moje zapotrzebowanie przy ruchu 5 razy w tygodniu wynosi jakieś 2700kcal - jest to dla mnie mądre rozwiązanie bo odchudzając się w ten sposób nie miałam efektu jojo. Czasem jem 2000kcal czasem 1600kcal czasem 1800 różnie.


Skąd wam dziewczyny te liczby wychodzą? Taka ilość kalorii to dla babki pracującej fizycznie 8 godzin dziennie, a nie dziewczyny ćwiczącej godzinę na siłce. Nawet ćwicząc super intensywnie to nie balansuje siedzącego trybu życia i to nie jest wysoka aktywność.

EDIT: A w sumie, może i tyle wychodzi? TO zabawne, że 7 kg więcej od razy pozwala jeść kilkaset kcal więcej. Kolejny plus większej wagi.

TU masz kalkulator, który faktycznie liczy aktywność w ciągu dnia, a nie tylko szacuje na oko.

http://www.health-calc.com/diet/energy-expenditure-advanced

jurysdykcja napisał(a):

Eukaliptusek1994 napisał(a):

czekoladka no to super jeśli tak się da ;) jem ok 2000kcal przy czym moje zapotrzebowanie przy ruchu 5 razy w tygodniu wynosi jakieś 2700kcal - jest to dla mnie mądre rozwiązanie bo odchudzając się w ten sposób nie miałam efektu jojo. Czasem jem 2000kcal czasem 1600kcal czasem 1800 różnie.
Skąd wam dziewczyny te liczby wychodzą? Taka ilość kalorii to dla babki pracującej fizycznie 8 godzin dziennie, a nie dziewczyny ćwiczącej godzinę na siłce. Nawet ćwicząc super intensywnie to nie balansuje siedzącego trybu życia i to nie jest wysoka aktywność. EDIT: A w sumie, może i tyle wychodzi? TO zabawne, że 7 kg więcej od razy pozwala jeść kilkaset kcal więcej. Kolejny plus większej wagi.TU masz kalkulator, który faktycznie liczy aktywność w ciągu dnia, a nie tylko szacuje na oko.http://www.health-calc.com/diet/energy-expenditure-advanced

2700 kcal to niejeden facet pracujący fizycznie zjada i na tym trzyma wagę. Ja też nie wiem, skąd takie liczby wychodzą naszym forumowiczkom.
A potem eukaliptusek płacze ciągle, że nie chudnie. 
Pasek wagi
jurysdykcja to nie jest zapotrzebowanie przy wysokim poziomie aktywności tylko liczę to jako średnią aktywność fizyczną, no bo sory 5 razy w tygodniu po półtora godziny to chyba nie jest niska aktywność ? plus to że pół dnia jestem w szkole a nie leżę na kanapie po szkole siłownia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.