Temat: schudlam, ale nadal czuje sie gruba.

Tak jak w temacie. Rozpacz mnie ogarnia. Waze 59-60 kg, 168 cm. Schudlam z 73 kg. A teraz siedze i placze, nie moge patrzec na siebie w lustrze. Czuje sie gruba.. nadal taka sama. Nie wiem, czy psychika mi szwankuje.. czy co, ale mam dosc. Wydaje mi sie, ze powinnam zrzucic jeszcze 10 kg.. minimum. I po co bylo sie odchudzac, skoro nadal zle sie czuje :(nie wiem co robic.
A może by tak się przejść do jakiegoś specjalisty? Bo z takiego "na pewno będzie lepiej jak schudnę 5 kg, 10 kg, 25 kg" to niedaleko do jakichś zaburzeń odżywiania...
O wow. Nie myslalam, ze az tyle osob ma ten sam problem. Mnie tez kazdy mowi, ze duzo osiagnelam, bylam na wakacjach w Polsce, rok mnie nie bylo, ale kazdy szalal jak mnie zobaczyl.. kolezanki od razu odchudzac sie zaczely, pytaly co robilam.. zarazilam je aktywnoscia fizyczna.. na zdjecia patrze codziennie, a co do ciuchow..to wow. Jest roznica i to mega... mierzylam je, mama nawet zdjecia mi porobila. kiedys nosilam xl teraz nosze juz rozmiar s. lol. I czasem i tak mi wisi. Zalezy od sklepu. Najgrosze jest to, ze boje sie jesc.. przedtem wyrzuty mialam jak zjadlam cos "zlego" teraz zauwazylam, ze nawet normalne jedzenie doprowadza mnie do flustracji, wyrzutow i ciaglych mysli, ze przytyje, no bo jak mpglam zjesc kanapke na kolacje, skoro to wegle, a nie bialko i w tluszcz mi to pojdzie. Psychicznie sie wykanczam.. ciagle slysze, ze jestem chuda, za chuda...chudzielec xd lol kolega chce mnie dokarmiac, twierdzi, ze marnie wygladam, a kiedy tata z Polski dowieddzial sie, ze od mojej wizyty jeszcze schudlam... to tez sie zalamal. A ja nadal sie odchudzam. Nie wiem kiedy wreszcie nadejdzie ten dzien, kiedy popatrze na siebie i powiem: jest super. Wygladam pieknie. Tak jak sobie wymarzylam. Odchudzanie , dieta, to jedyne cele jak na razie pochlaniajace moj czas i mysli dokumentnie.mysle co zjem na drugi dzien, jaki treming zrobie.. masakra jakas. Do tego jestem przemeczona. Gdybym wiedziala, ze tak bedzie..wcale bym sie nie odchudzala. Bylabym bezstresowym grubasem. Dzieki za odzew. Smutno, ze tyle nas jest... bo nie tak powinno to wygladac.
głowa sama musi się oswoić z obrazem który widzi w lustrze, dobrze patrzeć na swoje zdjęcia przed i po
Zrypana psychika po odchudzaniu. U mnie jest to samo!!!
No ale 60kg/168cm to wcale nie tak malo.
No chyab, ze masz to szczescie miec bardzo zbite i umisnione cialo, ale to rzadkosc wiec watpie.
Jak mozesz to podaj wymiary, ale ja bym jeszcze chudla.

Edit zajrzalam do pamietnika - wygladasz super!
Musisz zmienic obraz siebie w swojej glowie
kiedyś przy tym samym wzroście ważyłam ok 52 kg i też czułam się gruba.. startowałam z 66. to niestety kwestia psychiki :(

edit : spojrzałam do pamiętnika i wyglądasz cudownie! dałabym Ci 55kg max !
Troche samoakceptacji! :-) 
Pasek wagi
Nie chodzi o to, ze stanelam na 60 kg i juz sie nie odchudzam. Odchudzam sie dalej. I powiedzialam sobie, ze dobije nawet do 40 kg jesli przy moich zamierzonych 55 bede czula sie gruba. Jednak doluje mnie to, ze troche juz zrzucilam i nie widze efektow. To jest straszne. Bede wazyc 50 kg.. tez bede czula sie gruba ? Ps. Dzieki.
Pomyśl, że jeśli masz schudnąć jeszcze 10 to chociaż jesteś w połowie drogi. Daj sobie trochę czasu na refleksje i zastanów się czego od zycia chcesz, czego Ci brakuje, co chcesz osiągnąć. Czy gdy będziesz chudsza o kolejne 10kg to na pewno cała reszta się też zmieni? Często spotykam się z myśleniem, że gdy będę chudsza będę szczęśliwsza...Takie prozaiczne, ale czy prawdziwe? Czy nasze szczęście zależy tylko od wagi?
Nie zalezy od wagi. I zmniejszy to moich problemow. Ale spelnie wreszcie jedno marzenie, ktore mam od dziecinstwa. Bo zawsze bylam gruba . Zle sie z tym czulam.. :( moze kiedy schudne, zaakceptuje siebie. Moze nie. Nie wiem

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.