- Dołączył: 2010-07-12
- Miasto: Malaga
- Liczba postów: 1558
28 października 2010, 14:55
Zapraszam wszytskich chetnych do zapisywania sie .Bedziemy wymieniac sie menu,przepisami i licznikami kalori! Razem razniej:)))
Dieta 1000kcal jest jedna z zdrowszych diet!!! Mozna na niej schudnac nawet 1 kg na tydzien!
Wiekszosc sadzi ,ze to zdecydowanie za malo ale dla takich ludzi co byli na 1400 i 1200 teraz ta moze byc ok,jesli
odpowiednie produkty wprowadzimy do diety!
ZASADY:
Sniadanie: nie może mieć więcej niż 200 kcal
2 Sniadanie:150 kcal
Obiad:350 kcal
Podwieczorek:najwięcej 100 kcal
Kolacja:maksymalnie 200 kcal
Dobre rady:
- zanim na dobre rozpoczniesz stosowanie diety 1000 kalorii, przez tydzień zapisuj wszystko co jesz - dowiesz się jakie błędy popełniasz;
- pijąc co najmniej 2 litry wody dziennie, oszukujesz żołądek i ograniczasz ilość spożywanych pokarmów;
- ostre przyprawy pobudzają apetyt - wyeliminuj je ze swojej kuchni;
- nie połykaj całego obiadu w 5 minut - gdy jesz dłużej, żołądek ma czas, by poczuć nasycenie, a Ty nie przejadasz się;
- "oszukuj się" - zlikwiduj wszelkie pokusy - wyrzuć z szafek i skrytek słodycze
DAMY RADE!!!!
Edytowany przez aniulciaa20 28 października 2010, 19:00
- Dołączył: 2010-11-08
- Miasto: Wałbrzych
- Liczba postów: 2
11 listopada 2010, 01:57
Kochane - stosowałam różne diety. Przy tych niskokalorycznych człowiek męczy się niemiłosiernie. Przy tym wydaje się kupę szmalu jakby nie wiadomo co się jadło
![]()
Przez przypadek wpadłam na dietę, która miała leczyć stawy...
Najpierw jeden dzień w tygodniu, potem dwa i na koniec trzy dni w
tygodniu. Pije się tylko soki... Ja urozmaiciłam o maślankę, kefir lub
jogurt. Uzyskałam zbilansowaną, niskokaloryczną i łatwą w stosowaniu
dietę... Co godzinę wypijam szklankę napoju. Żołądek cały czas jest prawie pełny, a psychicznie łatwiej wytrzymać tę godzinę. W nagrodę za cierpliwość - szklanka soczku :) Łepetyna cały czas działa 'zaraz będzie zupka, zaraz będzie zupka' i daje się przeżyć cały dzień - tym łatwiej przeżyć ze świadomością, że jutro można jeść 'normalnie'. Jakoś na drugi dzień nie nadrabiam. Wręcz przeciwnie - bardziej świadomie jem. Koszty są śmieszne w porównaniu z innymi dietami. Sprawdźcie też, że dieta bogata jest we wszystkie składniki odżywcze. Polecam. Zapraszam do mojego pamiętniczka.
11 listopada 2010, 09:00
sokownik
weź napisz dokładnie o co w tej diecie chodzi ,bo nie zrozumiałam do końca : )
11 listopada 2010, 10:54
Czy parówki tuczą??? I wgl. ktoś znalazł dokładny przepis na te naleśniki dukan?
- Dołączył: 2010-07-12
- Miasto: Malaga
- Liczba postów: 1558
11 listopada 2010, 12:38
ja czasami zjhem jedna chuda parowke na sniadanie ,w dzien ja spale a raz kiedys nie zadzkodzi zjesc. tez bym z checia chciala jakies niskokaloryczne dania z dukana bo czasmi niewiem juz co wymyslac.dzis robie bigos i troszke zjem w ramach obiadu. pozniej pojde na spacer to czesc tego spale:))
11 listopada 2010, 13:39
jedna parówka ma koło 120-130 kcal, ale mają sporo tłuszczu, od czasu do czasu ci nie zaszkodzi na pewno;P zjesz parówke, nie zjesz innej rzeczy troche wyżej kalorycznej w tym dniu i nic się nie stanie;>
A co do tych soków, to coś podobnego propagował dr Bircher-Benner. Tyle, że on proponował zaczynać dietę od tzw. 1-3 dni sokowych, w których piję się tylko soki, aby oczyścić organizm z toksyn;P
Zresztą co będę się rozpisywać -> http://www.eioba.pl/a85921/zdrowa_dieta_bircher_bennera_leczenie_kuracje_odchudzanie
Polecam artykuł. Jak dla mnie to jego propagowany styl odżywiania jest zbyt... hmmm... restrykcyjny, ale w artykule jest sporo innych ciekawych rzeczy, których można się dowiedzieć:)
Edytowany przez 7ada73ddb169c17cd5b711ce5e29b7e9 11 listopada 2010, 13:43
11 listopada 2010, 14:47
U mnie pisze na opakowaniu ze w 2 parówkach jest 218 kcal. więc jedna ma 109 :)
Ja próbowałam zrobić te naleśniki dukana i nie wyszło.
Zrobiłam 2 naleśniki z 2 jajek, 3 łyżek mąki i pół szklanki mleka. Schrzaniłam je dzisiaj nieźle i zjadłam razem 423 kcal na obiad.;/
Już nie będe więcej kombinować z przepisami, bo mogłam zjeść zdrową sałatkę z parówką. :(
aniulciaa20 ja też zaraz wybywam na spacer żeby trochę to spalić.
- Dołączył: 2008-12-08
- Miasto: ...
- Liczba postów: 5902
11 listopada 2010, 14:54
Parówki? yyy. nie zjadłam bym chociaż nie wiem jak mało miały kcal...
Co jest w kiełbasie? Zmielone oczy i ścięgna!
http://www.papilot.pl/zycie/6229/Co-jest-w-kielbasie-Zmielone-oczy-i-sciegna.html ''Co jemy w
popularnych i tanich wędlinach? Na prośbę "Gazety Poznańskiej"
specjaliści odpowiadają: szpik, chrząstki, dużo tłuszczu i chemii
oraz... śladowe ilości mięsa. Parówek, traktowanych powszechnie jako
dietetyczna żywność, eksperci nie daliby swoim dzieciom.
Cena mówi wszystko - stwierdza prof. Włodzimierz Dolata, dyrektor
Instytutu Technologii Mięsa AR w Poznaniu, który oficjalnie przyznaje:
- Parówka, w której jest 35-40 proc. tłuszczu i dużo soli nie powinna
być podawana małym dzieciom. A takie kupujemy i karmimy nimi
niemowlęta!
Studenci i ich akademiccy nauczyciele w uczelnianym laboratorium badają
wędliny przynoszone ze sklepów. Kosztowna i długa procedura pozwala
rozłożyć na czynniki pierwsze także to, co wypełnia naturalne jelito
"parówki delikatesowej". Zwykle znajduje się w niej "mięso mechaniczne
odkostnione".
- Dzisiaj można parówkę nazwać jak się chce, bo nie regulują tego
polskie przepisy, które ograniczają się jedynie do określenia poziomu
białka, tłuszczu i soli, mówi poznański profesor. Reszta należy do
maszyny, która rozdrobni mięso na miazgę podobną do budyniu. Wysysa z
kości wszystkie soki łącznie ze szpikiem i oskrobuje kość z każdej
odrobiny przypominającej chrząstkę. Takiej obróbce poddaje się kości
dużych zwierząt i drobiu.
- Kogo stać na tę technologię, może tanio robić parówki
i parówkową - zapewnia jeden z rzeźników, który opowiada, iż uzyskanie
odkostnionej masy to dopiero połowa sukcesu: - Do niej leje się
wiadrami środki poprawiające smak, zapach, konsystencję. O rzeźniku
coraz częściej mówi się dzisiaj "chemik". Musi dużo wiedzieć, jak z
niczego zrobić coś.
- Mieliśmy najbardziej restrykcyjne
przepisy dotyczące wędlin, ale popsuła je UE, opowiada prof.
Włodzimierz Dolata i podaje przykład fosforanów, których można było
dodawać 1500 mg na 1 kg szynki. Obecnie dozwolonych jest 5 000 mg na
kilogram! Fosforany mają cudowne właściwości wiązania wody, poprawiają
też konsystencję. Słoje z majerankiem, czosnkiem i pieprzem zastępują
butelki i kanistry z aromatami, smakami i barwnikami. Parówek nie wędzi
się, jak drzewiej bywało, bo dym zastąpił płyn. - To wszystko jest
wyrażone ceną, mówi profesor i dodaje, że tylko fachowiec wyczuje, co
tak naprawdę siedzi w parówce i parówkowej.
teks pochodzi z o2.pl ''
''słyszałam w tv, że dwie parówki zawieraja 7 łyżeczek do herbaty smalcu... wiec ja od tego czasu przestałam je jeść..''no to Wasz wybór. śmieci. ;]
Nie lepiej wybrać coś wartościowego. jeżeli jesteśmy na diecie. i to
1000kcal. to mało dostarczamy organizmowi. Lepiej dostarczać mu jakieś
wartości a nie. :(
Ja nie jem już bardzo długo... i nie mam nawet ochoty. jak pomyśle co tam jest ;/
Edytowany przez Anulkalove 11 listopada 2010, 14:57
11 listopada 2010, 15:52
Dobra od dzisiaj zero parówek.;/ Dzięki za ten tekst ;o
- Dołączył: 2010-07-12
- Miasto: Malaga
- Liczba postów: 1558
11 listopada 2010, 16:00
Praiwe wszytsko teraz jest szkodliwe.jak byscie zobaczyli ile tluszczu jest w czekoladzie to byscie tez odrazy przestaly ja jesc.ja generalnie jem wszytsko potrochu i staram sie wybierac te najmiej kaloryczne .coodziennie jem cos innego wie jak raz kiedys zjem cos szkodliwego to chyba od razu nie padne:D
11 listopada 2010, 16:55
Dokładnie, teraz pojęcie 'zdrowa żywność' to jakiś absurd;P bo nawet w marchewce, sałacie, jabłku itp, jest mase nawozów i innego rodzaju gówien. Chyba, że sami w ogródku mamy plantacje, to wtedy wiemy co jemy;P
Osobiście zdaję sobie z tego sprawę, nie mam innego dojścia do sprawdzonych, nienafaszerowanych darów natury, więc nic na to nie poradzę, tylko trzeba się z tym pogodzić;D