Temat: co byście zrobiły na moim miejscu?

dzięki za odp. xd 

Szukasz wymówek, to od razu widać.
Jakbyś była naprawdę zdeterminowana, to zaczęłabyś w każdej chwili.
Nikt nie każe Ci się na tych imprezach OBŻERAĆ.
Owszem, jedzenie jakie będzie takie będzie i wybrzydzać nie ma jak, ale możesz pominąć bardzo tłuste potrawy, albo po prostu próbować wszystkiego w małych porcjach. W czym widzisz problem?
Ja od 7 tygodni ładnie chudnę, teraz zrobiłam sobie z okazji świąt 3 dni rozpusty, nie odmawiam sobie niczego, ale nie wpycham w siebie na zapas. Mam chęć na coś - jem małą porcję i tyle. Wagi u rodziców nie mam, ale centymetry mi się nie zmieniły, po dzisiejszym dniu też na pewno się nie zmienią, bo 3 dni nie są w stanie zepsuć kilkutygodniowej pracy nad sobą.

Aaaa i jeszcze jedno - jeśli Ty naprawdę "pościsz" na diecie, to nie dziwię się, że jak widzisz stół pełny jedzenia, to się na nie rzucasz i obżerasz.
Pasek wagi
A na imprezach trzeba jeść wyłącznie niezdrowo? Trzeba chlać na umór? Nie można jeść zdrowo cały czas? Przecież inaczej to nie ma sensu, te diety.
Pasek wagi
wybacz ale dziwnie piszesz chyba nie bedziesz jesc jak swinka z epo kazdej imprezie bedziesz tyc?
proponuje zaczac cwiczyc i pic wode aby podkrecic swoj metabolizm
u mnie dziala bo w swieta nic nie przytylam

krolowamargot1 napisał(a):

A na imprezach trzeba jeść wyłącznie niezdrowo? Trzeba chlać na umór? Nie można jeść zdrowo cały czas? Przecież inaczej to nie ma sensu, te diety.


to zalezy co znaczy niezdrowo. ale sam fakt ze na imprezach nie poda sie szaszlykow warzywnych i twarogu. jesli ktos nie praktykuje diety i pomysli o uniwersalnym jedzeniu to nie beddzie dzielil stolu pod goscia bo ten je to a ten tamto. ale przesada byloby chyba przynoszenie diety z domu kiedy stol gospodarza ugina sie pod ciezar jedzenia
Każdą imprezę da się przetrwać bez obżerania się. Wcale nie musisz jeść serków wiejskich (zapewne nie będzie ich w menu, a przychodzenie ze swoim jedzeniem... ekhm). Wystarczy, że podejdziesz do tego RACJONALNIE. Zjesz tak, żeby się nie przejeść i żeby nie być głodną. Jeżeli zakładasz, że i tak się obeżresz na każdej imprezie to niech Twoja dieta pozostanie na tej łące. Albo chcesz schudnąć i jesteś na tyle silna, by się nie obżerać jak świnka przy każdej okazji albo masz słabą wolę i musisz przywyknąć do swojej wagi. Inaczej się nie da.

lifereclaimed napisał(a):

psycho. napisał(a):

3 dni obżarstwa zrujnują Twoją dietę, która ma trwać parę miesięcy? Troche nielogiczne... Przecież po jednym dniu nie przytyjesz znów. Przesadzasz chyba. Jeśli już zjesz dużo to po prostu więcej poćwiczysz na drugi dzień.
no ale są w dość małych odstępach czasu i znając życie małe wyskoki to to nie będą więc takim systemem będę stać w miejscu zamiast chudnąć...a poza tym nie chce sobie rozwalić przemiany materii takimi nagłymi "zmianami"


wiesz co, to jest trochę śmieszne, kto Ci każe na imprezach się obżerać bez umiaru?
To Ty decydujesz co i ile zjesz, nie wierzę, że jak pójdziesz, wsadzą Ci do gardła rurkę i będą tuczyć jak gęś.
Dla chcącego nic trudnego.
W ogóle jedna z najgłupszych wymówek, jaką znam.
Całe życie są imprezy, święta i czy to ma znaczyć, że nie warto zdrowo się odżywiać, tylko żreć jak świnia, bo i tak zaraz będą imieniny albo Wielkanoc?
Litości

Grian napisał(a):

lifereclaimed napisał(a):

psycho. napisał(a):

3 dni obżarstwa zrujnują Twoją dietę, która ma trwać parę miesięcy? Troche nielogiczne... Przecież po jednym dniu nie przytyjesz znów. Przesadzasz chyba. Jeśli już zjesz dużo to po prostu więcej poćwiczysz na drugi dzień.
no ale są w dość małych odstępach czasu i znając życie małe wyskoki to to nie będą więc takim systemem będę stać w miejscu zamiast chudnąć...a poza tym nie chce sobie rozwalić przemiany materii takimi nagłymi "zmianami"
wiesz co, to jest trochę śmieszne, kto Ci każe na imprezach się obżerać bez umiaru?To Ty decydujesz co i ile zjesz, nie wierzę, że jak pójdziesz, wsadzą Ci do gardła rurkę i będą tuczyć jak gęś.Dla chcącego nic trudnego.W ogóle jedna z najgłupszych wymówek, jaką znam.Całe życie są imprezy, święta i czy to ma znaczyć, że nie warto zdrowo się odżywiać, tylko żreć jak świnia, bo i tak zaraz będą imieniny albo Wielkanoc?Litości

wiem, chodziło mi trochę o coś innego.
Ale macie rację. Nie ma co się staczać bardziej.
Pólmetek jakoś przeżyje (o ile wgl się tam pojawię)
w sylwestra stawiam na zabawę
a w moją 18 robię sobie luz (mam nadzieję, że nie utyję od 1 dnia) a na wszelki wypadek wybiorę się po na basen :)
dzięki za odp.
zmotywowałyście mnie
 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.