- Dołączył: 2010-01-24
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 252
22 czerwca 2010, 20:57
hej. :) zapraszam do tego wyzwania. :)
ja zaczęłam.. bo strasznie się zapuściłam i musiałam wrócić!
narazie 'jade' na samych owocach i warzywach. :) piję wode mineralną i gumy do żucia.
trochę ćwiczę. dużo chodzę, robię brzuszki, i inne ćwiczenia, dodatkowo mam wyczerpujące treningi.
trenuje shidokan & kudo (sztuki walki). opowiedzcie o sobie! jaką prowadzicie diete, jakie ćwieczenia wykonujecie i w ogóle wszytsko
doradzajcie i polecajcie coś od siebie. pozdrawiam! :)
Edytowany przez caroline94 22 czerwca 2010, 20:57
- Dołączył: 2010-01-24
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 252
30 czerwca 2010, 21:42
kurde, masakra mi to jak narazie nic nie wychodzi! jestem załamana!!! ;(
ale od jutra biore się ZNOWU ostro do roboty!!! porazka ze mnie! ;/ :(
30 czerwca 2010, 21:54
Nie mów tak o sobie, dasz rade!!!
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 5932
30 czerwca 2010, 22:32
a co to za choroba? dziewczyny jutro sie okazeczy to tylko była woda... zobaczymy czy przez 1 dzien spadniemi to 0,6... ktore mi sie przybrało po tej cholernej wodzie wieczornej, dzisna sen wipije szklanke bo mało wypiłam ogółem i mniewysuszyło nad wodą...:(
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 5932
30 czerwca 2010, 22:36
wez sie w garsc... niemoze ci niewychodic, tu niema takiego pojecia, mozesz miec gorszy dzien i nadrobic go kolejnym:))
- Dołączył: 2006-10-15
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 1112
1 lipca 2010, 07:22
Martuś współczuję choroby, nie wiem czy to się da wyleczyć hormonami?
- Dołączył: 2006-10-15
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 1112
1 lipca 2010, 07:23
Patrysia ja się tak paskudnie wczoraj czułam po lodach. Myślałam, że będą lekkie, a to było straszne świństwo:( Za to dziś musimy się bardziej pilnować i już nie pozwalać na takie "zasyfianie się" ;)
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 5932
1 lipca 2010, 07:34
kobitki! jest! ta woda co mi skrzywdziła wczoraaj poranny humor zeszła i zabrała ze sobą 0,3 kg:P jeszcze wczoraj 73,8 :P a dzis 72,8:P hehe
- Dołączył: 2006-10-15
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 1112
1 lipca 2010, 07:43
No i pięknie! Z wagą nigdy nie wiadomo... Polecam ciekawy artykuł, jeśli angielski nie sprawia wam problemu: http://www.burnthefatblog.com/archives/2010/06/weigh_yourself_every_day.php
U mnie w temacie wagi od weekendu zastój totalny... Czekam, ale cierpliwość też się kiedyś kończy
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 5932
1 lipca 2010, 07:47
i co sie robi jak sie konczy cierpliwośc??:P
- Dołączył: 2009-06-05
- Miasto: Łomża
- Liczba postów: 1307
1 lipca 2010, 07:47
Antaela gratuluję ;D Ale Ci super waga spada ;)