- Dołączył: 2010-02-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1066
30 marca 2010, 07:53
Mam pomysł na świąteczną motywację.
Proponuję w środę rano zważyć się i podać tu wynik. Następne ważenie w środę rano po świętach.
Zobaczymy kto zwycięży w konkursie - jak najmniej przytyć przez święta!!!
Dla mnie to taka zachęta, by nie dać ponieść się obżarstwu i pilnować się w tym trudnym dla nas czasie.
Czy ktoś dołączy do mnie?
Edytowany przez nyks1 30 marca 2010, 11:50
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
13 kwietnia 2010, 07:32
u mnie będzie trudno zrzucić :( załapałam jakiś wzrost wagi... ogólnie kiepsko
- Dołączył: 2009-05-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1324
13 kwietnia 2010, 07:45
Krzyżykomania, ten wzrost po świętach, czy już po?
- Dołączył: 2010-02-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1066
13 kwietnia 2010, 09:06
cześć :)
ja dziś 71,1kg mimo że @ tuż tuż
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
13 kwietnia 2010, 09:22
Breeze.. po świętach miałam spadek. .ten wzrost to nie wiem od czego... może po niedzieli.. ale zjadłam wtedy tak z 1600 -1700 kcal.. trochę więcej niż normalnie.. może od tego..
Ale ogólnie jak obserwowałam moją wagę od stycznia.. to tak zawsze było: spadek - wzrost - zastój - spadek.. itd..
więc chyba trzeba przeczekać.. tylko ciekawe ile :D
- Dołączył: 2009-05-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1324
13 kwietnia 2010, 19:38
U mnie ostatnio ok, mimo, że jakoś specjalnie dużo aerobów nie robię, to ciuszki dużo luźniejsze. Dawniej mniej jadłam, więcej ćwiczyłam aerobów, a waga albo stała, albo ciut szła na dół, albo masakrycznie w górę. Teraz robię więcej siłowych, więcej jem i spodnie dzisiaj na siłce prawie z tyłka leciały, musiałam mocno troczkiem związać:)
- Dołączył: 2010-02-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1066
13 kwietnia 2010, 20:46
kurcze a ja wciąż mam lenia i @ dziś przyszął i dupa nie ćwiczę już od 2 tygodni wcale - nie mam weny
13 kwietnia 2010, 20:59
to ja też z ćwiczeniami ostatnio stoję.. ale od poniedzialku sobie trochę dorabiam a to praca fizyczna jest, po 9 godzinach padam z nóg więc może chociaż tak się poruszam. ;]
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
14 kwietnia 2010, 07:21
hej dziewczyny...
u mnie zwyżka :( jakoś tak do d... w ogóle nie wiem od czego. dieta tak sama, ćwiczenia miałam, chodzę na spacery z dzieciakami.. .a tu d... no ale przetrwam.. bo się nie dam tej wadze :D co?
- Dołączył: 2009-05-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1324
14 kwietnia 2010, 08:06
Trzeba być silną, jak zaczniesz jeść to waga nie będzie zastanawiać się i pójdzie mocno w górę, więc pilnuj jej.
Nie raz odpuszczałam, bo stwierdzałam, że ćwiczę i nie chudnę, tylko waga stoi i jak tylko przestałam ćwiczyć na 2 miesiące (tzn. ćwiczyłam 1 w tygodniu od niechcenia), to pierwsze obwody szły w górę, później zaczęły kg i tyłam, robiłam się taka sflaczała. Teraz nie daję się tak łatwo, mam motywację.
Ale są chwile, kiedy przestaję ćwiczyć, tak jak w grudniu i później nie mogę zabrać się do ćwiczeń, mówię sobie tyle razy, że muszę i nic. Przychodzi taki czas, że już nie wytrzymuję z sobą, już spadam tak na dno, że zaczynam ćwiczyć i trzymać mocno dietę.
Edytowany przez Breezee 14 kwietnia 2010, 08:07
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
14 kwietnia 2010, 08:19
hej Breeze... dzięki... ja jak to napisałam to tak się popukałam w ten kapuściany łeb... przez te całe forum i te masę historii o schudnięciu to zaczęło mi zależeć na tym, żeby schudnąć niewiadomo do jakich rozmiarów i kilo.. a w sumie najpierw to, co mnie skłoniło wogóle do zajrzenia tutaj to przede wszystkim przejście na zdrową dietę dla całej rodzinki..
i jak sobie popukałam i zrozumiałam o co mi chodziło.. to już mi nie jest tak źle :)
dieta jest po to, żeby ja polubić na całe życie a nie po to, żeby się zmasakrować w 2-3 miesiące a później odbić... :) i to będzie moja dewiza.