Temat: Umiera się...

Przed chwilą przeczytałam post : ja też jem źle :raz kilogramy słodkiego innym razem kilka dni nic nie jem, później znowu kg słodkiego itd. Po tym następuje pocieszenie... ale nic się nie martw bo tylko!!!!!!!! efekt jojo od tego a od niego się nie umiera.... Dziewczyny co Wy wiecie o umieraniu????? i skąd ta autorytatywna odpowiedź???????? Myślicie, że czemu się tak wściekam na te wypowiedzi? Bo ja wiem co może się stać. Czy wiecie jak się czuje kobieta (rewelacyjna) która tyje i tyje i tyje (tylko efekt jojo, którego tak jak alkoholizmu nie zatrzymacie jeśli w odpowiedniej chwili nie zmądrzejecie). Ja wiem, że ucieka od świata, wyrzuca lustra, nie chce iść do pracy, płacze nocami a na końcu traci sens życia. I wiecie co jedynym jej marzeniem jest skończyć ze sobą!!!!!!! Więc nie chrzańcie, z taką lekkością, że się nie umiera. Gdyby nie "ktoś" już by mnie z Wami nie było !


I zapewniam Was, że choć już jest ze mną lepiej to jednak ślad tego pozostał na stałe a śmierć jest obok mnie ! Tylko od jojo!

to kuźwa wejdz na jakiegos czata na razie !
he na czata ? w jakim celu ? :D
rozerwać się :P i jak Cię beda rozrywać już to zapomnisz o jedzeniu...... na razie !
hehe dzięki za rade ale jakos mnie czat niepociąga:smile:

Boshe dziewczyny to nie efekt jojo was meczy tylko wy same i wasza psychika.mnie to powoli zakrawa na bulimię.Żeby nie móc się powstrzymac od jedzenia....Ja tez sto diet stosowałam i wszystko mi wracało.do tego trzeba miec odpowiednie podejscie.Nie głodzic sie na przemian z wsuwaniem wszytskiego bo to nie tedy droga.Uspokoic się, ustalic stały plan zywienia.Nie ządną dieta cud czy głodówka.Duuuzo ruchu i nie będzie jojo.Popracowac nie tylko nad cialem ale i nad umysłem.Opanowac go.I nie!Od efektu jojo sie nie umiera!To wasze mysli was zabijają!!!!Wszystko czego potrzebujecie jest w was samych a nie w lodówce.Ja teraz po ostatniej diecie (kopenhaska) straciłam 5 kg i mi wróciło w tydzien z nawiazka (razem 7) i co - walka przegrana ale wojna nie.Dalej walcze i cwicze.Wzięłam się na sposób.Nie ma co walczyc ze swoim ciałem Trzeba tylko opanowac umysł.

to byłam ja niezalogowana co tak na was najechala - i sorry za to.nie chciałm nikogo urazic.
tak tak masz 100 % ja wlasnie mam kopenhaską :| tylko nie tak dokładnie :| dzis zjadlam kawalek miesa( piersi ) i 2 pomarancze noo i to by wyjaśniało moją ochote na ŻARCIE - bo to nie jest ochota na jedzenie. no ale co głupota ludzka( w tym przypadku moja) nie zna granic !
Nikogo nie urazilas...masz racje to wina psychiki, ale po przegrywaniu tyle razy i milych komentarzach ¨przyjaciol¨ tez wcale nie pomagaja...ja wiem ze nie mam ¨normalnej¨ psychiki...z reszta coz to znaczy ¨normalna¨??
 Jedyne co mi pozostaje to Nina Simone - House of the rising sun...oraz rozmyslanie nad sensem tego zycia i jego poszukiwanie
Mówisz mądre rzeczy , o których wiem od dawna! Tylko nie mam w tej chwili czasu napisać. Ależ oczywiście, że nie efekt jojo zabija ale psychika. Ale kurczę wczuj się w to co piszemy : no właśnie nasza psychika zabija ale przez efekt jojo, czy jak wolisz ciagłe diety. Czepiamy się czasem słów, a przecież wszyscy wiemy o co chodzi! A to dużo trudniejsze i wiele z dziewczyn potzrebuje pomocy i rady ! Nie co maja zrobic bo to wiedzą !  Ale jak to zrobić jest głównym pytaniem
 Wiele dziewczyn potrzebuje pomocy...bylam u milego psychologa ktory stwierdzil ze moje problemy go przytlaczaja i niestety nie moze mi pomoc...i takie rzeczy tez cie dobijaja...
buah...nie bede sie rozpisywac na temat wlasnych problemow, bo tutaj trzeba mowic ogolnikami...
 a  o kopenhadzkiej to ja juz pol roku temu mowilam ze nie dziala ale nikt nie wierzyl...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.