16 lutego 2010, 20:17
Od jutra (17.02 popielec) do 4 kwietnia (przeddzień świąt wielkanocnych) jest 47 dni.
Kto chce przez nie schudnąć 5 kg?
____________________
Robimy tak:
jutro każda się waży naczczo i jak będzie miała czas to wpisuje tą wagę pogrubioną czcionką żeby zawsze się rzucała w oczy podczas gdy my będziemy sobie rozmawiać czcionką normalną.
4.04 wszystkie się spotykamy i chwalimy wynikami.
+ motivation - każda pisze jaką nagrodę sobie sama fundnie (nie muszą to byc tylko rzeczy materialne) jeśli schudnie od jutra do kwietnia te 5 kg.
Tylko pamiętajcie ważymy się czwartego równiez naczczo.
Do boju Vitalijki! ;**
Edytowany przez pannaa.X 16 lutego 2010, 20:27
- Dołączył: 2009-12-12
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 1295
1 marca 2010, 23:09
ja mam ważenie w środę, ostatnio ubyło mi 1 kg a teraz pewnie przybędzie :(((
ale to nic wezmę sie za siebie i to wszytsko nadrobie :)))
2 marca 2010, 06:19
welcome girls:)
jestem już po tym cholernym ważeniu
75,5 to nawet nie pół kilograma!
Bez sensu.
Dzisiejszy dzień kompletnie do bani
- Dołączył: 2009-10-29
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1452
2 marca 2010, 06:58
Witaj królowo, i wy moje Vitalijki również
Trochę nie rozumiem, dlaczego ten twój organizm taki oporny
Może boi się, że chcesz go zagłodzić i jak juz coś zje to on to magazynuje na gorsze czasy? - przyznam się, że nie mam pojęcia.
Ja mam ważenie jutro i też się boję, bo kurcze, jak nic nie spadnie, to poco to wszystko?
2 marca 2010, 07:09
Tak jak pisałaś wcześniej. Jedziemy na tym samym wózku.
szlag by to wszystko trafił. płakać mi się chce
- Dołączył: 2009-08-03
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 531
2 marca 2010, 08:23
ja mam jutro swoją chwilę prawdy.... oj zaczynam sie obawiac....
- Dołączył: 2010-01-28
- Miasto: Kalisz
- Liczba postów: 1646
2 marca 2010, 08:30
Dziewczynki, głowa do góry:) Przecież każdy w czasie odchudzania ma gorsze dni. Waga stoi, nie wiadomo dlaczego. Zastanawiacie się czy warto. Organizm też się musi przestawić, trzeba to przeczekać:) Nie rezygnujcie, na pewno niedługo waga znów wam zacznie spadać:) Będziecie zdrowsze, będziecie miały ładniejszą cerę, włosy no i w końcu upragnioną figurę:) Ważne, że nie przybieracie na wadze:) Każdy gram się liczy bo wtedy jesteście bliżej celu. Pamiętajcie o tym. I cierpliwości kobitki, cierpliwości. Przecież ten tłuszczyk nie zejdzie w miesiąc, dwa. Pomyślcie ile go hodowałyście:):P Powodzenia i trzymajcie się:*
Idę do szkoły...
2 marca 2010, 08:37
MissPiggi mądrze to ujęłaś. tego chyba potrzebuję. Żeby mi ktoś ciągle przypominał o tych wszystkich rzeczach i o tym że trzeba być cierpliwym.
Buziaczki
2 marca 2010, 09:57
jestem tak podekscytowana
zadzwonił do mnie kolega że chciałby przyjść obejrzeć nasz dom. Ze jest zainteresowany kupnem.
Ale z drugiej strony jakiś żal mam w sercu. Bo to przecież mój dom rodzinny. Tam są wszystkie moje wspomnienia, moje dzieciństwo...Dżizas
2 marca 2010, 10:46
ale nie chce mi się pisać do samej siebie
puk, puk
jest tam ktoś?
2 marca 2010, 10:53
krolowa-to musi być przykre sparzedawać swój rodzinny domek:(
ja właśnie mam zamiar kupić małe mieszkanko i nie wiem czy mi się uda,ale mam cichą nadzieje