Temat: Dieta 1000-1200 kcal plus orbiterek i brzuszki:) Kto chętny?

Witam serdecznie wszystkie Panie:) Mimo że i mnie to średnio się wszystko zawsze udaje założyłam, że jeżeli nie dziś to kiedy wreszcie o siebie zadbam:)? Chcę prowadzić dietę 1000 kcal i do tego codziennie (5 razy w tygodniu) orbitrek (zaczynając od 20 min dojść do 40). Brzuszki jako dodatek żeby ujędrnić platfusa:)
moze  i to od  choroby , ale  to ,ze chcesz teraz  przejsc na tak niskokaloryczna diete pomimo ,ze twoje cialo juz nie jest jedrne to juz BRAK WIEDZY!

Nemain napisał(a):

A ja najbardziej lubię ten kalkulator - LINK 

Jakieś bzdury wylicza - jakbym chciała chudnąć 1 kg tygodniowo, musiałabym jeść 900 kcal :/
I bzdury wylicza względem B T W - nie uwzględnia tego, że ktoś ćwiczy siłowo, białka duuuużo za mało, tłuszczy za mało. Neee, do pupy z nim :P
Ile Wy zamierzacie jeść kalorii po zakończeniu diety i przejściu stabilizacji?  Pytam się tych, które uważają każdą dietę poniżej 1500 kcal za głodówkę. Rozumiem, że są różne badania i dowody na to, że to szkodzi, ale ja całe życie jem przeważnie mniej niż 1500 kcal i jakoś funkcjonuję. Zawsze mi to starczyło i nawet potrafię tyć odżywiając się w taki sposób. Wystarczy, że przestanę ćwiczyć i 1500 kcal powoduje u mnie tycie.

Nemain napisał(a):

Ile Wy zamierzacie jeść kalorii po zakończeniu diety i przejściu stabilizacji?  Pytam się tych, które uważają każdą dietę poniżej 1500 kcal za głodówkę. Rozumiem, że są różne badania i dowody na to, że to szkodzi, ale ja całe życie jem przeważnie mniej niż 1500 kcal i jakoś funkcjonuję. Zawsze mi to starczyło i nawet potrafię tyć odżywiając się w taki sposób. Wystarczy, że przestanę ćwiczyć i 1500 kcal powoduje u mnie tycie.

Nie liczyłam dokładnie, ale spokojnie zjadałam 2000-3000 kcal ;]

Jakbym miała całe życie jeść 1500 kcal to bym sama siebie zjadła. Mi to kompletnie nie wystarcza.
Ja pozostaję przy swoim postanowieniu 1000-1200 kcal. I koniec. Przy 1500 u mnei waga jest w stagnacji, bo tyle jem na codzień i po diecie też w tych granicach będę się odzywiać:)

soll. napisał(a):

Nemain napisał(a):

A ja najbardziej lubię ten kalkulator - LINK 
Jakieś bzdury wylicza - jakbym chciała chudnąć 1 kg tygodniowo, musiałabym jeść 900 kcal :/I bzdury wylicza względem B T W - nie uwzględnia tego, że ktoś ćwiczy siłowo, białka duuuużo za mało, tłuszczy za mało. Neee, do pupy z nim :P

Widocznie za dużo od siebie wymagasz, bo mi pokazało 1250 kcal. Czyli nic aż tak strasznego.

Czasami mam wrażenie, że ludzie cały czas jedzą. Nie wiem skąd miałabym wytrzasnąć 2000-3000 kcal w moim jadłospisie bez opychania się bakaliami, słodkościami itp. Poza tym taka dawka kalorii to skład jadłospisu dość ciężko pracującej kobiety ;) 

Nemain napisał(a):

soll. napisał(a):

Nemain napisał(a):

A ja najbardziej lubię ten kalkulator - LINK 
Jakieś bzdury wylicza - jakbym chciała chudnąć 1 kg tygodniowo, musiałabym jeść 900 kcal :/I bzdury wylicza względem B T W - nie uwzględnia tego, że ktoś ćwiczy siłowo, białka duuuużo za mało, tłuszczy za mało. Neee, do pupy z nim :P
Widocznie za dużo od siebie wymagasz, bo mi pokazało 1250 kcal. Czyli nic aż tak strasznego. Czasami mam wrażenie, że ludzie cały czas jedzą. Nie wiem skąd miałabym wytrzasnąć 2000-3000 kcal w moim jadłospisie bez opychania się bakaliami, słodkościami itp. Poza tym taka dawka kalorii to skład jadłospisu dość ciężko pracującej kobiety ;) 

Nie ustawiłam niczego, co by za dużo ode mnie wymagało - 1 kg na tydzień to normalne tempo chudnięcia (niżej ustawić się nie da). I pokazało idiotyczne wyniki. Wiem, bo sama mam indywidualnie obliczone wartości B T W i kaloryczność, znam się trochę na tym. Ten kalkulator jest kompletnie do bani. Także dlatego, że BTW oblicza się zależnie od tego w jaki sposób ćwiczysz (siłownia czy aeroby) - a on tego nie uwzględnia.

Co do kcal - ja tyle pochłaniałam i bez problemu utrzymywałam wagę 50 kg przy 164 cm :) Tylko się cieszyć, przynajmniej nie musiałam dziubać jak wróbelek. Zresztą na uczelni nie mam siedzącej pracy, jest dosyć ciężko, do tego jeszcze ćwiczenia.

Jako ciekawostkę powiem, że zawodowi sportowcy pochłaniają spokojnie 8000 kcal, a rekordzista - bodajże 12000 kcal. I chudzi jak patyki, wszystko przez nich przelatuje, a jeszcze muszą "dopchać" :)

Nemain napisał(a):

Ile Wy zamierzacie jeść kalorii po zakończeniu diety i przejściu stabilizacji?  Pytam się tych, które uważają każdą dietę poniżej 1500 kcal za głodówkę. Rozumiem, że są różne badania i dowody na to, że to szkodzi, ale ja całe życie jem przeważnie mniej niż 1500 kcal i jakoś funkcjonuję. Zawsze mi to starczyło i nawet potrafię tyć odżywiając się w taki sposób. Wystarczy, że przestanę ćwiczyć i 1500 kcal powoduje u mnie tycie.

czyli mam rozumieć, że w swoim odżywianiu zatrzymałaś się na poziomie trzy latka, no dobra niech będzie czterolatka. Kobieta w wieku od 21 do 59 roku życia wykonująca lekką pracę winna dostarczać organizmowi 2100-2300 kalorii. Osobiście właśnie tyle dostarczam mojemu ciału, ba czasami nawet więcej i nie jem przez cały dzień, rzadko zjadam słodycze, nie obżeram się bakaliami etc. Poczytaj o skutkach długotrwałego niedożywienia, chociaż w sumie i tak stwierdzi, że wiesz swoje. Kończę udział w tym temacie ;) Miłego odchudzania życzę ;)
To ciesz się że możesz tyle jeść:) ja po takiej ilości jedzenia chyba nie wstałabym z krzesła;) dla mnei 1500 kcal to wsytarczajaca ilość, owszem zdarzy się że zjem więcej, ale to wyjątki więc raczej rzeadko się to zdarza
Tylko tak naprawdę skąd Dziewczyny wiecie, czy nie mogłybyście jeść więcej? Próbowałyście? Ale nie na takiej zasadzie "jem jak wróbelek 1500 kcal, a potem przechodzę na większą ilość kcal, powiedzmy 1800", bo tak się takich eksperymentów nie robi. Jest oczywiste, że organizm przyzwyczaił się i tak gospodaruje energią, żeby wydawać jej jak najmniej. Musiałybyście najpierw odżywiać się "normalnie", powiedzmy - na takiej tradycyjnej polskiej kuchni przez 2 tygodnie, a dopiero potem zacząć dietę 1800 kcal, i wtedy byłyby rzetelne wyniki.

Bo ja już eksperymentowałam na sobie nie raz. Stosowałam kiedyś dietę 1200-1300 kcal i spadek wagi był niewielki, ćwiczyłam jak szalona, męczyłam się, a tu od czasu do czasu spadło mi zaledwie 0,2 kg. Skończyło się tym, że, owszem, schudłam, ale pochorowałam się z osłabienia (kiedy ja już od dawna nie byłam chora, właśnie dzięki uprawianiu sportu i zdrowej diecie!).
Dopiero jak przy kolejnej próbie diety zeszłam trochę z reżimu waga wykazała większe spadki, i bez uszczerbku dla zdrowia :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.