Temat: Osoby dojrzałe dbające o sylwetkę.

Witam wszystkie chętne osoby bez względu na stosowaną dietę mające na celu dążność do osiągnięcia i utrzymania zgrabnej sylwetki. Tu będziemy się wymieniać doświadczeniami nie koniecznie tylko w zakresie diety. Zapraszam serdecznie.


Z córką już rozmawiałam. Właśnie były w drodze do londyńskiego domu.

Witam wszystkich majowo.

Wróciłam cała . Nie wiem czy zdrowa ale to się wkrótce okaże. Trochę zmarzłam bo w Sztokholmie wieje okrutnie i wszędzie przeciągi. Wycieczka była znakomita. Jeszcze nie miałam tak jak tym razem. Z taka troska i dbałością o klienta nie spotkałam się dotąd. Dotyczyło to zarówno załogi promu jak i  biura podróży. Sztokholm jest przecudny. Jestem zauroczona. Weekend spędziłąm bardzo pięknie i rozrywkowo. Na tańcach nie byłam , choć mogłam. Nalatałam się po promie ( 10 pokładów ), byłam w kinie trzy razy a przede wszyskim wgapiałam się w morze, które uwielbiam. Byłao super.

Pasek wagi

Niestety obżerałam się okropnie i moja waga sporo skoczyła w górę. Ale takiego pysznego jedzenia dawno nie jadłam a do tego w wspaniałej oprawie.

Przyłączam się więc do grona odchudzaczek i od dzisiaj przypwitałam się z Dukanem.

Pasek wagi

Napisałam list do dietetyków V odnośnie swojej wagi i sporzywania chleba własnej roboty. Dzisiaj otrzymałam odpowiedź.

Moja waga wyznaczona na początku akcji odchudzającej [przez V to było 71 kg. I to był mój cel. Zeszłam poniżej . Udało mi się to tylko jeden raz i wtedy ogłosiłam osiągnięcie celu. Ale , tak naprawdę , to moja waga ciągle waha się przy 72 - raz w dół raz w górę. Spytałam czy to maja waga czyli moje ostateczne mozliwości biącąc pod uwagę moje parametry w tym wiekowe. Odpowiedziano mi dzisiaj że 72 kg to właściwa waga. Nie będę się więc stresować jak mi wykaże 72 z haczykiem , bo ciągle dążyłam do 71 i to , mówiąc szczerze była ciągła walka. Będę pilnować teraz 72. Ja już " laską " nie będę i być nie chcę. Nie chcę wyglądać jak opróżniony balon na wieszaku. Te zwisy skórne są okropne. Pani dietetyk na ten problem poleciła sporzywanie ryb morskich i oleju roślinnego. Zastosuję się. Ryby bardzo lubię. Podczas mojej weekendowej wycieczki był pokaz szefa kuchni co do robienia potraw z łososia a przede wszystkim jego marynowaniu przed spporządzeniem potraw. Moimi wiadomościami podzielę się z Wami jeśli będziecie tego chciały. Takiego łososia jakiego jadłam na obiad nie jadłam nigdy . Coś wspaniałego. Szef tylko wspomniał że łososia się nie smaży. A ja smażę i zawsze mi nie smakuje.

Pasek wagi
Odnośnie chleba odpowiedziano mi że jedzenie chleba nie wpływa na tycie. Tylko trzeba jeść go tyle co w diecie przypisano. Wypiekać zalecono z mąk gruboziarnistych. Ile mi przypisano , muszę dopiero policzyć. Jak policzę to powiem.Przypomnę tylko , że obecnie na V korzystam z diety na utrzymanie wagi. Je się wszystko tylko w odpowiednich proporcjach.
Pasek wagi
Dzisiaj muszę sprawdzić maszynę na wypieku. Przed wyjazdem wstawiłam chleb litewski z gotowej mieszanki z kauflandu. To była połowa mieszanki. Pierwszą mieszankę użyłam parę tygodni wcześniej i w ogóle się nie udała. Myślałam że coś skrzaniłam. Teraz wstawiłam drugi raz i pojechałam. Syn miał tylko wyciagnać i umyć wiaderko. To co zobaczyłam wczoraj to było cos okropnego. Istna skała. Nic z tego nie wyszło. Chleb kupili w sklepie. Dzisiaj wstawię mieszankę z Lidla i zobaczę co z tego wyjdzie.
Pasek wagi
Jakoś nie chce mi się pracować ale nie będę już Was zanudzać. Wpadnę wieczorkiem.
Pasek wagi
Witaj Jolu
Cieszę się, że miałaś udaną wycieczkę.
Co do łososia to bardzo chętnie posłucham Twoich rad, bo przyznam że ja nawet specjalnie nie kupuję go, bo też za nim nie przepadam. Zresztą pewnie też bym go nie smażyła, ale to już nie dlatego że nie należy go smażyć, ale ze względu na dietę. Pewnie bym go upiekła we folii lub na parze.
Jeśli chodzi o pieczenie chleba to wiadomo, że najzdrowsza jest do tego mąka z pełnego przemiału, no i oczywiście na zakwasie. Z tym że z mąki pp raczej nie wyrasta tak łatwo jak z tych jasnych.

Dobranoc

Witam w dzień majowy. U mnie słonecznie i pewnie ciepło ale nie wiem bo siedzę w pracy i pokój mam od północy a okno za plecami.

Od wczoraj mam wolną chatę. Syn pojechał do Łodzi a mąż na pogrzeb do Świnoujścia. Ja zostałam z inwentażem. Mąż wróci dzisiaj pewnie po północy. Szczerze mówiąc czasem fajnie być samemu w domu. Tylko nocą trochę nieprzyjemnie. Wszystko pozamykałam i na dole zostawiłam włączone światło. Jakby tak miało być dłużej to psy wpuściłabym do domu. Nie lubię być sama za długo. Upiekłam nowy chleb z mieszanki lidlowskiej - ciabatę. jakoś wstrzymywałam się z kupnem tej mieszanki. Ale wczoraj kupiłam bo innej nie było. Wyszedł całkiem fajny chlebek i smaczny. Tyle że biały. Mężowi będzie smakował bo on taki lubi. Program ustawiałam " na macany " bo w przpisie był program tostowy a ja takiego nie mam. Wzięłam ekspres i wyszło dobrze. Muszę jeszcze kupic tą mieszankę. Odkąd mam tą maszynę chleba ze sklepu nie kupuję. Wczoraj policzyłam ile mi Vitalia ustala w menu chleba ( różnego ). Wyszło mi dziennie około 150 g. Zważyłam dzisiaj moją ukrojoną kromkę i ważyła 50g. Więc nie jest źle jak się zje dwie dziennie. Ja niestety podjadałam ostatnio trochę więcej i efekty tego widać . No i jeszcze podjadałam ciasta. I to też widać. Zaraz idę na bieżnię. Mam ją dzisiaj i jutro. Wczoraj nagotowałam flamenco i służy mi jako obiad - podstawa. Dorzuciłam kebab wołowy i wyszło dobre jedzonko.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.