Temat: Osoby dojrzałe dbające o sylwetkę.

Witam wszystkie chętne osoby bez względu na stosowaną dietę mające na celu dążność do osiągnięcia i utrzymania zgrabnej sylwetki. Tu będziemy się wymieniać doświadczeniami nie koniecznie tylko w zakresie diety. Zapraszam serdecznie.


Dziękuję Helenko, tego było mi trzeba
Pasek wagi
Witajcie .  Helenko fascynujący artykuł. Jola ma rację , trzeba by było zobaczyć zdjęcie tego doktora.Pewnie nie zmieścił by się w drzwi. Taka teoria na wzbudzenie zainteresowania
Ja dziś robiłam sałatkę ,choć skladniki podobne do Helenki. W sumie składa się ona z jajek na twardo, kukurydzy, selera konserwowego, szynki z indyka, pory, groszku, ananasa i przyprawiona odrobina majonezu z jogurtem. Nawet smaczna, takie pomieszane smaki. Cała ogromna micha wyszła i będę sobie zabierać do pracy.
Dzis kupiłam taka mieszankę chlebową  "chleb cebulowy " firmy Polskie Młyny. Trzeba spróbować coś nowego. Potrzebna tylko woda i drożdże. Może w weekend majowy upiekę.Teraz już ide spać. Dobranoc .
Witam w ten deszczowy poranek. Życzę udanego i słonecznego dnia.
Ja ostatnio jestem zafascynowana wypiekami chlebka na zakwasie i bez drożdży. Ma o wiele większe pory i ten lekko kwaskowy smak. Podobno też i dłużej utrzymuje świeżość, ale ja i tak zamrażam sobie te kanapki to są zawsze świeże.

Witaj Helenko! Szukam i szukam jakiegoś wątku, żeby sobie pomóc ijakoś ruszyc te wage ale wszedzie same za przeproszeniem siksy a tu na Was trafiam.Ale mam do czytania stron!!

Witaj
Miło że nas znalazłaś. Mam nadzieję że spodoba Ci się u nas. Moje imię jak widzę już znasz. Mogę poznać Twoje??

Witam z samego " rana ". Pogoda paskudna. Mam nadzieję,że do końca tygodnia się przejaśni bo to mój wyjazd. Pozdrawiam  i pomimo mokrej pogody życzę przyjemnego dnia.

Jak wrócę skuszę się na robienie tego zakwasu. Te receptury podawane na stronach są jakiesś dla mnie zawiłe. Najlepsze są przepisy pod tytułem jedna baba drugiej babie. Takie lubię najbardziej. U mnie szykuje się pieczenie na okragło. Młodzież wprowadza się na duży weekend, student przyjeżdża to będzie spore zapotrzebowanie bo i w domu i na wynos.

Pasek wagi
Ja oczywiście piszę z pracy. Jest niskie ciśnienie i nie chce mi się pracować. Raczej bym pospała
Pasek wagi
Jolu, ja też właśnie się wybieram na ucho jak mawiał mój teść. Długo w nocy nie mogłam zasnąć a już o 5;30 się zbudziłam.
Zakwas robię tez z tego przepisu. Odmierzyłam 100 g maki żytniej, zalałam letnią wodą do konsystencji papki. Tak ok 150-200 ml tej wody weszło. Teraz znów dodam tyle samo mąki i wody i tak przez 3 - 4 dni, bo wzięłam słoik litrowy i tam więcej już pewnie nie zmieszczę. Do najbliższego chlebka zużyję tyle, żeby trochę zostało na początek nowego zakwasu.

Dzisiaj miałam na śniadanie tą sałatkę chociaż trochę pozmieniałam. Zamiast szynki był tuńczyk, 2 jaja na twardo, łyżka majonezu + 2 łyżki jogurtu, krążek twarogu (ok 300 g)+ troszkę fety co leżało w lodówce, 2 pomidory, 2 rzodkiewki, sporo szczypiorku i na to kiełki. Ciut pieprzu i soli ziołowej. Pychota.
Znalazłam jeszcze ciekawy przepis na Sernik na słono. Lubie takie pikantne jedzenie i przy okazji muszę tego wypróbować.
"Sernik" na słono

Przepis zaczerpnięty z Ksiązki kucharskiej Dariusza Gnatowskiego i lekko zmodyfikowany :)

Potrzebujemy:

150 g serka ricotta
150 g sera feta
200 g sera żółtego - startego drobniutko
1 jajo
łyżkę śmietany 18%
łyżeczkę masła
kminek
suszoną cebulkę
inne przyprawy i zioła wg uznania.



Piekarnik rozgrzewamy na 200 stopni i zaczynamy przygotowywać danie :)

Ricottę ucieramy z łyżką śmietany.



Dorzucamy fetę, mieszamy.
Dodajemy ser żółty (zostawiamy odrobinę na posypanie całości) i mieszamy.



Sypiemy sporo kminku i cebulki lub co kto lubi (grzybki, paprykę, szczypior, natkę, dla nie MMek lub w II fazie uprażony słonecznik :oczami: ).



Całość mieszamy.



Ubijamy białko na sztywno z odrobiną soli.



Do sztywnej piany bialkowej dorzucamy żółtko i miksujemy dosłownie tyle, aby połączyć białko z żółtkiem, ale żeby piana jak najmniej opadła.



Jajeczną pianę wylewamy na masę serową i delikatnie mieszamy.



Gotową masę przekładamy do małej tortownicy wysmarowanej łyżeczką masła.
Wierzch posypujemy odłożonym serem (II fazujące MMki lub nieMMki mogą posypać prażonym słonecznikiem :oczami: ).



Pieczemy 30 minut w 200 stopniach. Powinno się pięknie zezłocić, wyrosnąć i wyglądać mniej więcej tak :)



Zostawiamy do ostygnięcia, aby sernik związał i się nie rozsypywał, ani nie łamał (w tym czasie opadnie, ale nic na to nie poradzimy).



Podajemy przestygnięty z furą warzyw lub traktujemy jak pizzę i okładamy czym popadnie, byle było tłuszczowo i oczywiście zagryzamy furą warzyw :)



Smacznego :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.