Temat: Osoby dojrzałe dbające o sylwetkę.

Witam wszystkie chętne osoby bez względu na stosowaną dietę mające na celu dążność do osiągnięcia i utrzymania zgrabnej sylwetki. Tu będziemy się wymieniać doświadczeniami nie koniecznie tylko w zakresie diety. Zapraszam serdecznie.


Witam ponownie.
Witam Elabroc.  Ciekawa jestem  czy ja wytrzymałabym na takiej diecie. Myślę ,że tak ,ale chyba trzeba być konsekwentnym. Ja bardzo lubię owoce i warzywa.To dla mnie smakołyki.Czy ty nie zjadasz żadnych produktów zbożowych, kasz, nabiału itp.?
Ja sobie nie wyobrażam życia bez nabiału. Gratuluje spadków wagi ,to duże osiągnięcie, 1 kg tygodniowo ,to już wyczyn, choć przyznam się ,że jak zaczynałam to tez miałam takie spadki i to dodatkowo mnie motywowało.
Jolu, myślę, że zrobisz ciekawe zdjęcia z Twojej podróży i nam pokażesz.
Helenko, chyba wzajemnie musimy się zmotywować do ćwiczeń , bo bez nich nie można.Ja sporo czasu spędzam przy kompie w pracy i w domu  a gdzie jest ruch. Tylko spacerek do pracy i z pracy i dwa razy dziennie wdrapuje się na czwarte piętro, to trochę za mało.Chyba tą kołyskę postawię na środku pokoju ,abym się o nią potykała i miała wyrzuty sumienia.
Witam Elę, bo pewnie tak Ci na imię. Ja jestem Helenka.
Dietę Dąbrowskiej próbowałam, ale nie wytrzymałam dłużej niż tydzień. Chociaż lubię warzywa i owoce to jednak bez białek nie da się żyć w moim przypadku.
Jolu z moim psem to nie taka prosta sprawa wychodzić, ona ma swoje fochy i wyjdzie albo nie, a na rowerze jeżdżę, ale ostatni tydzień nie nadawał się na wycieczki rowerowe.
Krysiu, masz rację że trzeba sobie ten przyrząd położyć na środku pokoju żebe się o niego potykać.
A teraz już powiem DOBRANOC

Dzień dobry w tą słoneczną i nie zbyt ciepłą ostatnią niedzielę kwietnia.
Witam wszystkich pogodnie. Słoneczko świeci ale czy ciepło nie wiem bo nie byłam jeszcze na powietrzu.
Krysiu, jak czytam ile Ty masz ruchu, to muszę stwierdzić że ja mam dużo mniej. Mój ruch to droga do samochodu i z samochodu, przy czym w domu to tylko inne pomieszczenie a w pracy krótki odcinek parkingu. Schody prawie zero  bo firma na parterze. Masakra.Gdyby nie rowerek stacjonarny i to nie codziennie i obecnie bieżnia to miałabym tyle ruchu co chodzenie po domu albo po firmie. Dlatego chcę iść na aerobic i spróbuję pierwszy raz w środę. To takie łagodne tuptanie dla pań dojrzałych. Chęci mam sporo ale z tą realizacją to już gorzej.

Pasek wagi
Wklejam artykuł, jaki otrzymałam pocztą mailową od Vitalii. Nie widzę go na stronie głównej więc podaję

3 kwietnia 2010 r.6 dni skutecznej motywacji

Odchudzanie to jeden z najtrudniejszych motywacyjnie elementów życia. Jeśli chociaż jeden raz próbowałaś tracić na wadze, a zrzucić trzeba było więcej niż 5 kg, to na pewno wiesz, o czym mówię. Motywowanie się do czegokolwiek wymaga pewnego przygotowania i „dojrzewania” do wielu decyzji. Pokażemy jak wyruszyć skutecznie w podróż odchudzania z dobrą podbudową motywacyjną.

Utrata masy ciała, to często proces rozłożony na kilka miesięcy. Jeśli stosujesz racjonalną dietę odchudzającą i merytorycznie dobrze jesteś przygotowana do odchudzania (masz np.: pomoc dietetyka), to pozostaje przygotować swoją psychikę do procesu, który rozłożysz w czasie prawdopodobnie na kilka miesięcy.

Dzień 1.
Jaka jestem - lista słabych i mocnych stron

Znajdź chwilę na zastanowienie się nad sobą. Przygotuj kartkę i podziel ją linią na 2 kolumny, w jednej wypisz wszystkie elementy twojego zachowania czy podejścia do diety, które towarzyszyły Tobie przy każdej wcześniejszej próbie odchudzania. W ten sposób sporządzisz swego rodzaju listę słabych i mocnych stron. Wypisz przyczyny swoich niepowodzeń, konkretne przykłady, np.: poprzednia dieta nie była skuteczna, bo wyjechałam na wakacje i tam zapomniałam o odchudzaniu. Po powrocie nie chciało mi się już do niej wracać, bo czułam się podminowana tym, że przytyłam. Wypisz tych problemów maksymalnie dużo. Postaraj się przypomnieć sobie wszystko. Spróbuj przewidzieć, jakie trudne sytuacje mogą spotkać Cię w przyszłości.

W drugiej kolumnie wypisz, jaka jesteś. Zaproponuj realne sposoby radzenia sobie w wymienionych przez Ciebie sytuacjach. Przy każdym wpisz cechę, która Ciebie określa, jaka jesteś, gdy tak sobie radzisz. Przykładowo:

Wcześniej:
Rezygnowałam z diety po pierwszej „wpadce” z niedozwoloną przekąską.

Teraz:
Wiem, że takie dni mogą przyjść, ale jestem na to przygotowana. Mam swoją listę słabych i mocnych stron. Ona pokazuje mi, jak mam sobie z tym radzić. Jestem silna.

Solidnie przygotowana lista będzie dla Ciebie podporą w trudnych sytuacjach. Staraj się często czytać tę drugą kolumnę i powtarzaj sobie codziennie, jestem silna i poradzę sobie.

Dzień 2.
Bez względu na wszystko = jestem zaangażowana

Przede mną do zrzucenia 15 kg, czy dam sobie radę? Tak, poradzisz sobie, jeśli jesteś zaangażowana. Gdy przychodzą trudne momenty, w pracy ktoś częstuje słodkościami, na imprezie nie kończy się na 1 lampce wina, rezygnujesz z diety. Potem szukasz winnych. Pewnie dietetyk źle skomponowała dietę. Nie wystarcza mi czasu na jej stosowanie. Nikt mnie nie wspiera, dlatego mi jest trudniej odchudzać się niż innym. Gdy pojawia się na horyzoncie inny obiekt zainteresowania w postaci słodkości, alkoholu dodatkowych przekąsek, szybko tracisz chęć do odchudzania i nagle one stają się ważniejsze, a wszyscy naokoło winni.

Jeśli naprawdę wierzysz, że osiągniesz wyznaczony cel, takie sytuacje nie będą Cię demotywować. Będą dla Ciebie trudne, ale poradzisz sobie z nimi, bo wiesz, jaki cel Ci przyświeca. Zdajesz sobie sprawę, że dlaczego zmieniłaś nawyki żywieniowe. Wiesz, że gdy w pewnym momencie nastąpi zastój w odchudzaniu, pomimo tego, że ściśle przestrzegasz zaleceń diety, to znów przyjdą dobre dni. Potrafisz gorszy czas przeczekać nie poddając się. Upragniony cel i tak w końcu osiągniesz, pracując nad utrzymaniem silnej motywacji. Często motywujesz się samymi wynikami. Dopóki waga spada masz dużo zapału i chęci. Zmień to. Wzmacniaj motywację myślą, że osiągniesz wynik, ale warto wytrwać. Nie obwiniaj okoliczności. Bądź silna.

Jeśli masz tzw. „słomiany zapał”, to może tak naprawdę nie musisz się odchudzać i nie potrzebujesz tego? Odpowiedz sobie sama na to pytanie. Jeśli tylko interesujesz się odchudzaniem, a Twoja nadwaga Ci nie przeszkadza, to może nie warto w ogóle zaczynać. Przemyśl to, zanim rozpoczniesz. Od tego zależy Twój sukces.

Dzień 3.
I tak to zrobię, chociaż mi się nie chce

Dopiero zaczęłam się odchudzać. Na widoczne efekty trzeba czekać tak długo. Nie chce mi się już odchudzać. Po co ja to w ogóle zaczęłam? Pewnie takie myśli nie są Tobie obce. Jeśli powiedziało się A, to trzeba powiedzieć B. Czy jak nie chce Ci wstawać, a musisz pójść do pracy, to zostajesz w łóżku? Zmiana nawyków żywieniowych i aktywność fizyczna to część Twojego dnia codziennego. Nie rezygnuj z nich, tylko dlatego, że Ci się nie chce. Wiele jest w życiu sytuacji, w których mówisz sobie, ze Ci się nie chce. Raz uda Ci się zmotywować, aby i tak to zrobić, innym razem rezygnujesz i odkładasz na później. Nie przekładaj tego, co masz zrobić dzisiaj na później. Wykonanie czynności, które nie zawsze łatwo nam przychodzą, przyniesie Tobie wiele satysfakcji. Znikną frustracje, że nie możesz na siebie liczyć, bo i tak nie wykonujesz zaplanowanych zadań.

Dzień 4.
Sporządzam notatki

Zapisywanie myśli często jest skuteczną metodą w rozumieniu i wsłuchiwaniu się w siebie. W Pamiętniku na bieżąco można dokonywać notatek, które pokazują wszystkie sytuacje, które oddalają i przybliżają Ciebie do diety i aktywności fizycznej. Dzięki takim zapiskom łatwiej zrozumiesz siebie i swoje zachowania. Uświadomisz sobie jaka jesteś i jak reagujesz na wiele spraw.

Dzień 5.
Mam ochotę na…, ale zjem to za chwilę

Zapachy dochodzące z pobliskiej piekarni, widoki ładnie przygotowanych słodkości tylko krzyczą: „Zjedz mnie”. Gdyby chwilę się nad tym zastanowić faktycznie kuszą i masz na nie ochotę. Powiedz sobie wtedy: „Chętnie się poczęstuje, ale za chwilę”. Tak, jak być może wcześniej przekładałaś decyzję o rozpoczęciu odchudzania, tak teraz przekładaj decyzję o zjedzeniu czegoś dodatkowego na później. Postaraj się wytrwać w tym przekładaniu jak najdłużej. Wtedy jest duża szansa, że nie wystarczy dnia, aby to zjeść. Nawet, jeśli w końcu skusisz się na ten smakołyk, to im później go zjesz, tym mniej go zjesz. Zjadając go z rana będzie jeszcze wiele okazji w ciągu dnia, aby to powtórzyć. Jedząc go w późniejszych godzinach, okazji będzie już coraz mniej.

Dzień 6.
Znajdź dobre wsparcie

Często pomimo najszczerszych chęci najbliższe osoby nie potrafią Cię wesprzeć. Pomocna dłoń w procesie odchudzania czy w dokonywaniu jakichkolwiek zmian w swoim życiu jest bardzo cenna. Porozmawiaj ze swoimi domownikami, czego potrzebujesz. Jakie wsparcie jest Tobie potrzebne. Czy mają być to słowa dopingujące, czy chcesz w tym czasie pochwał, czy wolisz, aby nie komentowali Twoich sukcesów. A może chcesz ich poprosić, aby czekoladę starali się jeść poza domem? Pokaż im, jakie zachowania i słowa są dla Ciebie wsparciem i pomocą.

Motywowanie się do wielu zadań, które w życiu na nas czekają odbywa się z różnym skutkiem. Na pewno znaczenie ma tutaj zależność jak bardzo coś chcemy wykonać lub nie. Niech te 6 zasad wprowadzanych przez 6 dni spróbuje otworzyć oczy na to, że sama decyzja o zmianie stylu życia nie wystarczy. Niech będą one dobrym początkiem psychicznego radzenia sobie z trudnościami przy zmianie stylu życia. Trzeba cały czas poszukiwać skutecznych metod na wzmacnianie swojej motywacji. Szukajmy ich w sobie, nie obwiniając wszystkich naokoło za nasze niepowodzenia.

Może nam to co pomoże
Pasek wagi
Witajcie. Jolu ,my to wszystko wiemy co tu piszą. ale życie swoją droga a przykazania swoją.
Dzis byłam rano na basenie,. Ale fajnie się pływało. Prawie cały czas przez 45 minut i wcale się nie czułam zmęczona. Potem spacer powrotny parkiem ok. 20 minut, piękna zieleń i poczułam ,że chce się żyć i wdychać to wspaniałe wiosenne powietrze. nareszcie można się wyrwać z domu i pobyć trochę na powietrzu.
Jolu ja faktycznie dużo chodzę. Zamiast wsiadać do autobusu pod domem prawie ,to idę trzy przystanki aby zrobić rano sobie spacer przed pracą. Tam gdzie pracuje , to od autobusu jest tez spory kawałek ,jakieś 15 minut spacerku,. także ruch to ja mam.I cale szczęście. Ale ja jestem w stosunku do siebie wymagająca i złości mnie jak robię coś nie tak.Taki charakterek ze mnie.
Witaj Jolu
Wszystkie te rady są z pewnością bardzo dobre. Gorzej z ich realizacją jeśli się wyczerpała chęć na odchudzanie.

Witaj Krysiu.
Pisałam z przerwami i nie widziałam że tu jesteś.

Tak to już mądrzy mówią, że odchudzanie trzeba zaczynać od głowy. Jak głowa nie gotowa to ciało nie ruszy. Coś w tym jest. Z drugiej strony nic na siłę. Jak chce się coś zrealizować to trzeba tego chcieć. Na dzisiaj skończyłam pracę domowo - biurową. Idę trochę powdychać świeżego powietrza. Mam tyle tego koło siebie a nie mam kiedy skorzystać.
Pasek wagi
Ja oczywiście z psem też wychodzę na spacer, bo w końcu ktoś musi, do miasta jak tylko pogoda na to pozwala też jeżdżę rowerem, ale tak jak Krysia też uważam że to za mało ruchu w stosunku do tego co wchłaniam w siebie. Teraz jeszcze mam dodatkową  towarzyszkę spacerów, bo biorę córeczkę sąsiadki która ma złamaną nogę i nie może z dzieckiem wychodzić o kulach i w ciąży.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.