Temat: Wasze motywacje

powiedzcie mi kochani jakie sa wasze główne motywacje by schudnąc???

Piszmy tu co chemy osiagnac i dlaczego i pielegnujmy nasze marzenia :)

pozdrówka:smile:
a ja zaczęłam się odchudzać z ... nudów. Staciłam pracę miałam dużo wolnego czasu no i bardzo dużo cielska do pozbyci ( 86 kg.) nio i tak ja część z was pisała te cholerne zakupy nigdy nic nie mogłam na siebie wcisnąć. Moj małżonek nie mówił głośno ale wiedziałam że wolałby mnie trochę mniejszą. No to wzięłam się za siebie i jakos tak poszło.
Moja motywacja to zdrowie przede wszystkim. Pomału zaczynam czuć na sobie te kilogramy. A to kręgosłup boli, to mam zgagę, stawy bolę itd. Poza tym mam małą córeczkę i chciałabym, żeby miała dobry wzór w domu - tatuś szczupły i zdrowy, a mamusia... Chcę to zrobić dla niej, dla siebie i dla męża. No i oczywiście te koszmarne ciuchy w dużych rozmiarach. Ostatnio sobie nic nie kupuję. Ale przede wszystkim zdrowie. Trzymam kciuki.
JA PRAGNĘ WRÓCIĆ DO WAGI SPRZED CIĄŻY. Motywacją dla mnie jest cała garderoba ciuchów w które albo nie wejdę albo wyglądam w nich idiotycznie. NIE JESTEM GRUBA. Ale dobrze się czułam ważąc 55 kg. Bmi wskazuje wtedy, że mam niedowagę ale ja wtedy dobrze, zdrowo wyglądam. Nie jak jakieś wychudzone ząbi z nogami jak tyczki a rączkami jak patyczki. Zależy to przecież od budowy ciała. Odchudzam się też dla mojego męża. Lubie widzieć zachwyt w jego oczkach a przede wszytkim dla siebie. chce dobrze się czuć. A taka mini motywacja to kupić sobie superowe dżinsy na wiosne i obcisłą bluzeczke. Uch... już widzę siebie oczami wyobrażni:laughing:
Przeczytałam wszystkie Wasze motywacje i muszę stwierdzić; och jakie my jesteśmy próżne Ale moje motywy są takie same Trzeba mieć z czegoś przyjemność, albo z jedzenia eklerek , albo z kręcenia zgrabnym tyłeczkiem:smiley12: Wybrałam to drugie
:baringteeth::confused::confused::confused:
Moja motywacja...hmmm... Szczupłe kolezanki... od których nie da sie oderwać wzroku... i w których towarzystwie ciągle przebywam... NO... chcę też w końcu mieścic się w moje ulubione ciuszki... co nieset narazie jest niemożliwe... Chciałabym podobać się sama sobie... i innym... opkazać latem swoje ciało na plaży... Uff... powodów jest wiele...szko9da tylko ze nie mam na tyle silnej woli by ten cel osiągnąc...:(
A ja mam dosyć chodzenia po sklepach nic nie kupując, bo wszystko jest za małe! Mam dosyć patrzenia z zazdrością na moje koleżanki. Do tego jeszcze wredne docinki niektórych osób! Ale z tym koniec! Osiągnę swój cel i wszyscy będą mi zazdrościć! Trzymajcie się:*
Ja mam inny problem wszystko jest za duze. Za dlugie za wielkie. Moj problem to wzrost i tego niestety nie da sie zmienic. Nosze rozmiar 1 lub 0 wszystko co sie da musze obcinac. A brzuszek chcialabym zgubic i wyszczuplic uda. Nie odchudzam sie dla nikogo tylko dla siebie. Ja sie po prostu lepiej czuje z mniejsza iloscia kg. Nie interesuje mnie czy ktos zwraca uwage na mnie na ulicy czy tez nie. Ja odchudzam sie wylacznie dla siebie. A w przeciwienstwie do Was drogie kolezanki podobaja mi sie wystajace kosci obojczyka :smile: co nie oznacza ze podobaja mi sie anorektyczki co to to nie.
a ja napiszę tak - chcę sie zmienić bo mam dosyć zakrywania juz obwisłego brzucha gdy kocham się z mężem-koniec i basta

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.