- Dołączył: 2012-05-24
- Miasto:
- Liczba postów: 207
2 czerwca 2012, 12:39
Ja chyba wiem dlaczego uczniowie nie chcą ćwiczyć... Ja wracając do czasów szkolnych aż się wzdrygam na myśl o tym, jak można po intensywnej lekcji WF-u iść na kolejne lekcje będąc zalanym potem. Przecież w polskich szkołach nie ma możliwości wzięcia prysznica!! Jeśli już jest na stanie to jeden-dwa, a dzieci w klasie jest ok 25-30. Pamiętam ten dyskomfort, smród w klasie od parujacych ciał, zwłaszcza w okresie dojrzewania kiedy pot jest naprawdę nieprzyjemny. I dezodoranty po ytakim upoceniu nie dawały rady.. Ba, pomieszany dezo z potem to okropność...
Jak było u Was?
- Dołączył: 2011-12-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1394
2 czerwca 2012, 12:42
Co Ty za brednie piszesz? U mnie w podstawówce, gimnazjum i teraz średniej jest możliwość brania prysznica. Wystarczy poprosić o klucz wuefisty a on chętnie daje i nie ma problemu. Ja jeszcze nigdy nie brałąm prysznicu po wuefie. Zawsze używam dezodorantu. A jak idziesz do sklepu w upalny dzień i się spocisz, to co? w sklepie też mają być prysznice? Bezsensu... Poza tym dla mnie wf to przyjemność :) i nie pamiętam żeby kiedykolwiek lało się ze mnie potem..
2 czerwca 2012, 12:42
Ja w podstawówce miałam w-f jako "fakultety" popołudniami. W gimnazjum i liceum puszczali nas chwilę wcześniej i normalnie były prysznice.
Do szkoły poszłam w 96 roku także już trochę czasu minęło od tego ;) Nie było źle.
- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
2 czerwca 2012, 12:44
Tak, to okropna sprawa! A najgorzej było wchodzić do szatni na wf po innej klasie, przede wszystkim po chłopakach! Nie wspominając o latah gimnazjum, kiedy wszyscy dojrzewają i pocą się na potegę. Wtedy w klasach można siekiere zawiesić w powietrzu. I to niekoniecznie tylko po wf-ie. Ale wydaje mi się, ze nawet gdyby prysznice były dostępne to i tak nie więcej niż 3, więc nie byłoby szans, żeby w czasie 10-minutowej przerwy każdy zdążyłby się wykąpać, przebrać...
- Dołączył: 2012-05-24
- Miasto:
- Liczba postów: 207
2 czerwca 2012, 12:46
somelikeyou - grzeczniej proszę. Jak chcesz agresję wylewać to idź wsadź łeb pod zimny kran, bardziej Ci to pomoże.
Ja ostatnio byłam w szkole na początku lat 90-tych więc u nas był jeden prysznic na 30 osób.. Chyba wiadomo, że nikt nie zdążył się tam umyć... Lekcje kończyły się punktualnie, nie przed czasem, przerwa miała 5 min.
Edytowany przez idzielato 2 czerwca 2012, 12:47
2 czerwca 2012, 12:47
U mnie w liceum była możliwość brania prysznica, zresztą wiem, że chłopcy brali. ;) Ale generalnie ja pamiętam, że nie lubiłam wfu, bo wf był zwyczajnie nudny, nauczyciele zamiast pokazywać dzieciom korzyści ze sportu zwyczajnie rzucają piłkę i mówią "grajcie". A sami siedzieli i plotkowali, jakoś to nie był dla mnie wzór do naśladowania.
2 czerwca 2012, 12:48
u nas dziewczyny nie chciały ćwiczyć, bo im się zwyczajnie nie chciało przebierać, ani też przemęczać. prysznice były w sp, gimnazjum i lo, ale raczej po normalnej lekcji wf nikt nie śmigał pod niego...
edit. zapomniałam dodać, że decydującym czynnikiem niećwiczenia było beznadziejne prowadzenie zajęć, tak jak już wspomniano - dadzą piłkę i grajcie -.-
Edytowany przez pinkiepie 2 czerwca 2012, 12:50
- Dołączył: 2009-07-11
- Miasto: Montego Bay
- Liczba postów: 1113
2 czerwca 2012, 12:50
O zgadzam się. W podstawówce, gimnazjum i teraz w szkole średniej owszem prysznice są ale nie dla uczniów a bynajmniej ich nie udostępniają. A pryskanie się dezodorantem na spocone ciało to mało fajny pomysł, bo można sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc.
- Dołączył: 2009-11-23
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 4231
2 czerwca 2012, 12:51
somelikeyou napisał(a):
Co Ty za brednie piszesz? U mnie w podstawówce, gimnazjum i teraz średniej jest możliwość brania prysznica. Wystarczy poprosić o klucz wuefisty a on chętnie daje i nie ma problemu. Ja jeszcze nigdy nie brałąm prysznicu po wuefie. Zawsze używam dezodorantu. A jak idziesz do sklepu w upalny dzień i się spocisz, to co? w sklepie też mają być prysznice? Bezsensu... Poza tym dla mnie wf to przyjemność :) i nie pamiętam żeby kiedykolwiek lało się ze mnie potem..
może nie brednie ale u nas byly prysznice ,chociaz chodziła baaaardzo dawno do szkoły :) , nie bylo problemu z dostepem do nich, fakt faktem szatnia nigdy nie pachniała fiolkami :)
Edytowany przez violetta034 2 czerwca 2012, 12:53
- Dołączył: 2012-02-15
- Miasto:
- Liczba postów: 1859
2 czerwca 2012, 12:52
Dużo zależy od nauczyciela. Pamiętam wf w gimnazjum. Plan zajęć wyglądał mniej więcej tak: poniedziałek-bieganie na czas 2 km.,
wtorek-bieganie na wytrzymałość- 6,5km, środa- bieganie rekreacyjne- całą lekcje, czwartek... UWAGA, UWAGA.. BIEGANIE :)
No i to podłe rude babsko, które ciągle darło się z krzesełka : szybciej, szybciej dziewczęta, nawet nie wiecie na ile was stać!
A dziewczyny jej na zajęciach mdlały i płakały, że już nie mogą
![]()
Za to w liceum było świetnie, mieliśmy genialną babkę, prowadziła bardzo ciekawe zajęcia. Mieliśmy zestawy ćwiczeń, które wyglądały jak takie z instruktorem fitnessu, sama układała te zestawy i dobierała do nich muzykę, grałyśmy w siatkówkę, piłkę ręczną i kosza, bieganie też było, ale na miarę naszych możliwości, takie dla relaksu i bez przymusu:)