Temat: Zmęczona tym całym odchudzaniem...

Wiecie co, mam już tak bardzo dosyć. Tej codziennej walki ze sobą od lat, tego poczucia winy po zjedzeniu czegokolwiek zakazanego, tego płakania po obżarstwie, tej gonitwy za szczupłą i coraz szczuplejszą sylwetką.. Jak tylko przestaję się odchudzać, to waga idzie w górę. Nie potrafię zmienić nawyków na stałe, tak lubię jeść, to takie przyjemne.. Mam dosyć już, jestem zmęczona, przygnębiona niepowodzeniami. Ciągle tylko żal, wyrzuty i te cholerne cyfry na wadze. I tak do końca życia..? Za co, dlaczego 
wiem co czujesz... ;/
Pójdź do psychologa, pogadaj. Są darmowe poradnie.
Nadmierne kilogramy mogą byc szkodliwe dla Twojego zdrowia
jezuuu mam to samo to juz paranoja
Pasek wagi
dubel
Pasek wagi
ja tez miałam nie raz chwile kryzysu, i myślałam dokładnie w ten sposób co Ty teraz. No ale nie chodzi też o to żeby sobie wszystkiego odmawiać do końca życia, no chyba że chcesz być wychudzona jak modelka. Chodzi o to (przynajmniej mi ) żeby wyuczyć się jakiś zdrowych nawyków żywieniowych, oczywiście że po diecie powrócę do dawnych dań które przyrządzałam i ich jedzenie sprawiało mi wielką radość, ale gdzieś tam chcę też pamiętać o pewnych granicach, gdzie się kończy jedzenie, a gdzie już zaczyna się obżarstwo.
Pasek wagi
chyba każdy ma dość. No ale co zrobić ;]
tez wlasnie dzis poczulam ze mam dosc. a u mnie to dopieroo 6 tygodni!! mam ochote jesc... ale siedze smutna  i nie jem:((
ja mam ten kryzys już jakiś czas.. nie wiem co mam zrobić żeby się zmotywować. jestem wściekła na myśl o tym że całe moje życie tak będzie wyglądać... rany ja uwielbiam jeść.

Wiem co czujesz... Ja całe życie jestem gruba. W porównaniu do moich szczuplutkich sióstr wyglądam jak ta "najgorsza " do tego mam wrażenie że im się wszystko układa a ja zawsze zawalam ;/

Tak myśle jak to by było cudownie móc jeść co się chce jak inni - jedzą, piją, imprezują i są szczupli a ja? Kiedy wcześniej się odchudzałam sama to myślałam że jak juz dojde do wymarzonej wagi to nastąpi cud i wszystko się nagle ułoży! No i w miare schudłam i pojechałam na wakacje a później wiadomo już nie chciało się odchudzać... i tak o to prawie rok później nic się nie zmieniło... a nie... moja waga wróciła! Waże więcej niż w tamtym roku i zastanawiam się jak mam to zrobić żeby utrzymać sylwetke i nie byc do końca zycia na diecie ;/ Dobijające jest takie ciągle zastanawianie się nad tym co się je ;/ Kiedy inni wokół wciągaja tony śmieciowego jedzenia ;/ To mnie męczy ;/ Chociaż miesiąc temu postanowiłam że pójde do dietetyka i będę się odchudzać "pod kontrolą" i może z nim uda mi się w końcu być szczupłą ;/ Chociaż nadal sie boje że jesli uda mi się dojść do wymarzonej wagi to później znowu będę miała atak efektu jojo i tak ciągle...

Jednak powiem Wam że na takiej diecie od dietetyka to w sumie wcale nie czuję się tak jakbym była na diecie. Wiecie nie mam takich napadów że np. chce mi się chleba albo słodyczy jak to było na Dukanie. Na Dukanie to jak miała jakąś przerwe od diety to po prostu miałąm ochote rzucić się na "zakazane" jedzenie. A tutaj nie mam czegoś takiego. Jak musiałam pojechać na impreze rodzinną to automatycznie jadłam mniej a nie dlatego że musiałam i nie miałam tych napadów ochoty na coś. Tak właśnie zauważyłam, ale to nie zmiania faktu że nadal panikuje jak pomyślę że może do końca życia będę musiała się pilnować ;/ I jeszcze panikuję że nie uda mi się schudnać do wakacji ;/ Albo jak schudne to zaplanowanej wagi to nadal będę wyglądać grubo ;/ PARANOJA!

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.