Temat: Babska sprawa - odchudzanie i ploteczki :)

Długo zastanawiałam się jak rozpocząć ten wątek ... ale postanowiłam zacząć pisać i zobaczyć, jakie słowa wyjdą spod moich paluchów ...

Jakiś czas temu poznałyśmy się w innym miejscu i w innym czasie, z pewnych powodów postanowiłyśmy zmienić miejsce.
(Wybrałam to bo mi się spodobało, ot co  )

Jesteśmy grupką różnych kobiet, w różnym wieku, z różnymi zainteresowaniami i z bardzo różnymi charakterkami
Plotkujemy, wspieramy się, śmiejemy, zwierzamy no i oczywiście odchudzamy! No dobra ... prawie wszystkie, bo jest wśród nas "ciężarówka"  (a w przyszłości pewnie pojawią się i nowe Mamuśki ...)

Każda z nas marzy o szczupłej sylwetce, płaskim brzuszku, szczupłych ramionach, chudych łydkach, udach, a nawet karku   ... inne dodaj sama...

Nie mniej jednak odchudzamy się, a każda z nas odchudza się jak chce... mamy doświadczenie w wielu dietach ... lecz jedno jest pewne: NA PEWNO odchudzamy się z rozsądkiem i popieramy zdrowe odchudzanie!!!

Ciepło zapraszamy nowe kobietki, chcące oprócz diety poplotkować, pośmiać się czy razem popłakać (tego nie chcemy, ale cóż zwykłe życie czasem nie pozwala o sobie zapomnieć)
SERDECZNIE ZAPRASZAMY

Chciałabym, aby  to forum było miejscem w którym można się spotkać, rozluźnić, "napić kawki", pogadać o życiu, o dietach i o wszystkim co kobiece ...
Jakieś pytania? Tak/Nie? To siadaj i pisz
Apoloniade, dotarłam do szczęsliwego końca, ale zapewne znowu bedę miałą problem w okolicy Wielkanocy. Po kolejnym świątecznym obżarstwie!
kayaga, witaj!

Cześć kobietki wieczorną porą:-)

edizaba - Ja w internet w pracy to za bardzo nie mogę wchodzić, natomiast w domu mam dziecko i muszę się nim zajmować, wolę popołudnie spędzić z nim na zabawie i nauce czy leniuchowaniu, obowiązki domowe, klachy w realu;-P z resztą tak jak każda z Was:-D

Każda z nas wchodzi kiedy może i ma ochotę, nie ukrywam, że lubię tu zaglądać;-P

keyaga - witaj:-), samotność jest dobra na chwilę, służymy pomocą i wsparciem:-)

apoloniade - ja swojego czasu też zrezygnowałam z komunikacji miejskiej i wracałam z pracy pieszo - bardzo szybkim marszem zajmowało mi to do godziny i dziesięć minut, waga spadała lecz zmieniłam pracę i obecnie dojeżdzam samochodem 

 

A ja po moim miasteczku poruszam sie li i jedynie na własnych nogach. U nas parkowanie, to wyższa szkołą jazdy, a że mieszkam w centrum, to sobie łażę na piechotkę.
Kochana, parkowanie w Brukseli to wyższA szkoła JAZDY.
M jeździ sam do pracy, więc mnie pozostają piesze wycieczki, ale wskazane są, wskazane!
Apoloniade, zmyliłaś mnie tą Łodzią...
wrocilam z pobytu u meza z dzieciakami to byly wspaniale 2 miesiace razem ale niestety nie dla mojej diety.padlo wszystko ale juz sie wzielam za siebie zaczelam od dzis moze tym razem sie uda
Monika, a gdzie odwiedzałaś swojego męża?
on pracuje w angli juz 2.5 roku no a ja z synami siedzimy w polsce kochanej.widzimy sie co 6 tygodni a czasem uda sie wyrwac chlopakow ze szkoly i tam pojechac

Miałam podobie, tylko, ze to ja wyjeżdżałam. Nie zazdroszczę. Ja w kraju jestem juz 2 lata i więcej sie nigdzie nie wybieram bez rodziny!
mielismy nuż na gardle i to bylo najlepsze wyjscie niestety

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.