22 września 2007, 15:51
Kto się przyłącza?? Do Sylwestra zostało 100 dni. Ja mam cel schudnąć 13 kg. Do 55 kg. Nie wiem czy mi się to uda, ale musze w to wierzyć. Zatem jeśli chce ktoś ze mną walczyć to zapraszam. Warunek: godzina dziennie ćwiczeń i dieta 1200 kalorii plus nie jedzenie po godzine 19.00. Zapraszam! :D
19 maja 2009, 17:52
a ja siedze i bije sie z myslami... isc na wesele do kuzyna czy nie isc...
wrrrr nie lubie dylematow takich..
z jednej strony fajnie isc, bo sie spotkam z rodzinka, poznam nowych ludzi, wypada isc bo to bliska rodzina, pobawie sie i wogole
z drugiej nie chce isc bo.. mi sie nie chce, bo nie mam kasy, a kase ktora mam chcialam wydac na cos innego... bo jesli pojde na wesele to postanowilam ze pojde sama a to troche kijowo...
no i jeszcze bede musiala urlop brac a nie chce a wesele jest 600km ode mnie....
ech
19 maja 2009, 17:54
zrob karteczke z + i - minusami :):)
- Dołączył: 2007-09-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11498
19 maja 2009, 17:55
ja bym poszla na Twoim miejscu, mimo ze tez nie lubie wesel, ale zalowanie jest pozniej najgorsze - przynajmniej dla mnie :)
19 maja 2009, 17:55
no zrobilam - napisalam wyzej hehe i nic ine pomoglo :/
19 maja 2009, 17:57
no wlasnie tego sie chyba troche boje fil, ze wroci rodzinka i powiedza ze bylo rewelacyjnie
i dodadza ze jestem zrzeda i wybralam kase zamiast "bycia" w tym waznym dniu z rodzina..
19 maja 2009, 17:58
czuje wiec na sobie presje,,,a tego nie lubie.. i mysle no to oleje wesele.. no ale podejrzewam ze sie ugne.. no bo jednak ciekawosc "jak bedzie?" jest silna..no i jestem zla..
hehe
dodam ze PMSa nie mam - ja po prostu taka na codzien jestem :)
- Dołączył: 2007-09-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11498
19 maja 2009, 18:01
no wiem o co Ci chodzi, ja to zazwyczaj ulegam tej presji i zazwyczaj sie ciesze ze gdzies tam bylam :) bo jednak kasa najwazniejsza nie jest, a takie duze rodzinne spedy zdarzaja sie niestety rzadko. albo slub albo pogrzeb :] no i zawsze mozna kogos poznac :P