Temat: 100 dni na zrzucenie tłuszczu

Kto się przyłącza?? Do Sylwestra zostało 100 dni. Ja mam cel schudnąć 13 kg. Do 55 kg. Nie wiem czy mi się to uda, ale musze w to wierzyć. Zatem jeśli chce ktoś ze mną walczyć to zapraszam. Warunek: godzina dziennie ćwiczeń i dieta 1200 kalorii plus nie jedzenie po godzine 19.00. Zapraszam! :D
pewnie ze fajnie zid!
kasa wpadnie, poza tytm mysle ze czlowiek sie psychicznie lepiej/bardziej komfortowo czuje jak chodzi do pracy (chociaz nawet wiadomo ze praca w domu to tez praca i to czesto bardziej meczaca...)
aa tak mi sie przypomnialo co do mojego pamietnikowego wpisu o sasiadce... wczoraj juz zdazyla o 22.30 do mnie domofonem dzwonic zebym wpadla na pogaduchy... ech a myslalam ze bede miec ja z glowy... a i jeszcze jej "wyprowadzka" przeciaga sie o miesiac...

to ze przyjelam przeprosiny i z nia rozmawiam "po sasiedzku" nie oznacza ze mam ochote na "blizsze" kontakty, ale ona tego nie widzi.. ma "humory" a mnie o to oskarza - ubodla mnie tym "pomowieniem" hehe

a i sie pochwale ze jestem umowiona dzis na basen (chociaz juz szukam wymowek zeby nie pojsc hehhe)
no a w niedziele czeka nas z Ola wyprawa na salse - ale sie ciesze :)

potrzesiemy troche naszym tluszczykiem to moze gdzies go po drodze zgubimy :)))))))
no aaaale wam dobrze salsa fiu fiu nooo

a co z sasiadka bylo ze cie przepraszala?
no nic nie wiem no nic !

no sloiki wiesz w marketach ktos to uklada nie ?
wiec idziesz na noc ksiazka na uszy i lecisz ukladasz sloiki w sumie sprzatanie to chyba podobnie
no przeciez ty tez mozesz isc
ola ci nie mowila??
ze "zawiazala sie" grupa ludziow z wroclawia i sie spotykac ma zamiar?
a co do sasiadki to....
dluga historia...

w skrocie to tyle ze prosila mnie o zamowienie czegos na allegro. zamowilam. przyszlo awizo. napisalam jej na gg ze przyszlo awizo ale niestety nie wiem kiedy odbiore paczke z poczty. to mi powiedziala zebym odebrala prosto po drodze z pracy. napisalam ze ok - ze odbiore tylko ze nie wiem kiedy, ze mam juz plany. to mi napisala zebym odebrala ja "jutro" jak bede wracac po pracy bo przeciez autem jade to zaden problem odbic troche w bok na poczte. ja napisalam zeby mi nie orgazniowala czasu i ze odbiore jak bede miala tylko taka mozliwosc. ta sie wkurzyla i mi wywalila ze nie musze wcale odbierac, ze juz mnie o nic nie poprosi i takie tam (o ile to co napisalo bylo prosba heheh a nie rozkazem)i sie wylaczyla z gg. jak poszlam do niej do mieszkania spytac czemu sie denerwuje to mnie - obrazona - nie wpuscila.
a potem uslyszalam wiazanke jaka to ja jestem humorzasta i jaka mam to niewyparzona buzie. i ze sie czepiam wszystkich i ze nigdy to nie jest moja wina.
a na koniec rzucila ze powinnam dorosnac. bo ona jest dorosla bo ma meza i dziecko.
dla mnie to byl cios ponizej pasa.
wiec skonczylam z nia dyskusje i sie pozegnalam...

a naprawde bylam mila i grzeczna w czasie rozmowy (az sama siebie zaskakiwalam tym spokojem)
ona nawet nie potrafila mi powiedziec co konkretnie ja zdenerwowalo w moich slowach
tylko mi po prostu wywalala pomyje na glowe...

za co ? nie wiem... podobno sie wkurzyla na meza...

wczoraj przeprosila.

ale sorki - to nie byl pierwszy raz kiedy mi takie teksty walila nie wiedzac czemu...
nie mam ochoty na wiecej totez za takie kolezenstwo podziekuje i nie skorzystam...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.