- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 września 2007, 15:51
1 kwietnia 2009, 17:22
1 kwietnia 2009, 17:23
1 kwietnia 2009, 17:26
1 kwietnia 2009, 20:37
Super, że nie znając całej sprawy i wszystkich okoliczności
z nią związanych oceniacie mnie i moje zdanie. Moje gratulacje - zwłaszcza dla
Ciebie magistrantka. Fachowiec z Ciebie pełną gębą.
Nie pisałam specjalnie wszystkiego bo to generalnie moja sprawa i żałuję że tu
cokolwiek pisałam.
Tak się składa że mam od piątku gości. I to nie jest sztuczne narzucanie sobie
obowiązków. Zwłaszcza, że w następny tydzień są święta i lubię mieć posprzątane
w domu. Może u was to jest norma, że się nie sprząta. Nie wiem. Nie
obchodzi mnie to.
Dzieci jeszcze nie mam, męża formalnie jeszcze też nie. Ale to tylko kwestia
formalności. Mówiąc o zobowiązaniach miałam na myśli podejmowanie decyzji. Ja
swoje podejmuję w większości z moim chłopakiem, bo mimo iż na papierku nie jesteśmy
małżeństwem (czego się tak strasznie uczepiłaś Dorota) to jesteśmy już rodziną
ze wspólnymi problemami i rachunkami. Dla mnie to nie ma różnicy.
1 kwietnia 2009, 20:37
Co do sprawy wyjazdu i mojej firmy ? są to ze mną 3 osoby. Jedna kompletnie nie interesuje się projektowaniem ? została przymuszona do pracy w tym dziale, a druga była chętna do wyjazdu właśnie na targi i obejrzenia tego co tam mają pokazywać. Zwłaszcza, że byli tylko raz na targach i to 2 lata temu. Więc oni nie byli w porządku w stosunku do mnie ? mogli od razu mi powiedzieć, że nie chcą jechać na targi tylko gdzieś indziej. A nie zmieniać decyzję w ostatnim momencie.
Dorota widać pracujesz w innej firmie i branży, bo u mnie nie ma czegoś takiego jak integracja. Jest przede wszystkim ciągła wymiana pracowników i każdy ? zwłaszcza w ostatnim czasie ? pracuje na siebie. Nie rozumiem dlaczego ja mam nagle dbać o to dobro ogółu skoro nikt nie dba o moje dobro.
1 kwietnia 2009, 20:38
A co do oceniania tego czy moje decyzje podążania pod prąd są przemyślane czy też nie - to radzę Ci magistrantka nie wypowiadaj się na temat na który się nie znasz. Nie masz pojęcia o mnie i moim życiu. Zwłaszcza, że sama sobie zaprzeczasz. Piszesz, że nie chcesz się wtrącać w dyskusje a potem wrzucasz swoje trzy grosze.
To forum miało służyć zrzucaniu kilogramów, ale widzę, że jest to forum jak dogryźć drugiej osobie. Myślałam, że to forum da się uratować, ale widzę, że nikt tego nie chce. I nie pisz mi Dorota, że to wina innych bo się nie odzywają. Po co człowiek ma pisać skoro zostanie zaatakowany. I nie może się nawet bronić, bo zaraz go zjedzą. Było miło, ale do czasu.
Po prostu jakiś okres w życiu znów się skończył.
1 kwietnia 2009, 21:33
1 kwietnia 2009, 21:35
1 kwietnia 2009, 21:51
1 kwietnia 2009, 21:59