- Dołączył: 2011-02-14
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2756
19 lipca 2011, 19:29
Opowiem Wam historię pewnej głupiej dziewczyny. Była sobie raz głupiutka , troszeczkę przy sobie dziewczyna, która przez nieprzyjemne wydarzenie postanowiła się odchudzać. Na początku starała się to robić zdrowo i z głową. Działało , jednak coś jej się w tym blond łbie poprzewracało i pomyślała sobie : co jakby jeść 500-600 kcal? Schudnę szybciej. Nieświadoma konsekwencji zaczęła się tak żywić.
Po miesiącu była zachwycona efektami lecz zdrowie jej nie dopisywało. Wrócił jej rozum i z 500 zrobiło się najpierw 800 potem 1000. Czuła się lepiej jednak zaczęła powoli acz regularnie tyć. Mimo diety, braku słodyczy i 30 minut intensywnych ćwiczeń. Pomyślała, że to pewnie efekt jojo i wróciła do 800 kcal i postanowiła tygodniowo podwyższać dawkę kalorii o 100 tygodniowo aż dojdzie do 1200 i potrzebuje odpowiedzi na pytanie czy przestanie w końcu tyć i zacznie chudnąć ;)
( Wiem, że to trochę żałosne pisać o sobie w 3 osobie, ale tak mi mniej wstyd ;( Pomocy !! )
Edytowany przez cynamonowa121 19 lipca 2011, 19:54
- Dołączył: 2011-02-14
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2756
19 lipca 2011, 21:10
a czy jeśli zacznę jeśc od razu 1000 kcal to będe chudnąć?