- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 39
13 lipca 2011, 10:16
hej dziewczyny!
od 2 tygodni się odchudzam. Póki co jedyne kilo z haczykiem zeszło. Jem ok 1200kcal. Wcześniej zaplanowana jazda na rowerze dopiero 2 razy miała miejsce, cały tydzień nie było na to szans. Ale od wczoraj zaś zaczęłam i pojeździłam niecałą godzinę - trasa różna, pod górę, z górki, prosto... Dziś będzie to samo...
Pytanie mam: czy w takim wydaniu jest szansa żebym schudła 10 kg w ciągu 2 miesięcy? Jakie macie na to spodoby? Po paskach innych widzę, że taki wyczyn jest możliwy. Dajcie jakaś radę...
z góry dzięki!
Edytowany przez emilka999 13 lipca 2011, 10:19
- Dołączył: 2011-01-05
- Miasto: Zielony Przylądek
- Liczba postów: 2230
13 lipca 2011, 10:22
Zależy jak zareaguje Twój organizm. Na początku możesz chudnąć szybko, a później coraz wolniej. Może lepiej rozłóź ten cel na 3 miesiące..? Będzie bardziej prawdopodobne, że nie dotknie Cie efekt jo-jo.
Ale pamiętaj żeby dużo pić. Jeść 5 posiłków. Na śniadanie owsianka, jest bardzo pożywna. Kolacja to przede wszystkim białko :)
I oczywiście dużo się ruszaj. Może powinnaś ćwiczyć 1 h dziennie ale kaloryczność posiłków zwiększyć do 1400? Nie zwolnisz tym metabolizmu .
Edytowany przez Impressivo 13 lipca 2011, 10:22
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto:
- Liczba postów: 824
13 lipca 2011, 10:24
ja w ciagu 2 miesiecy schudlam 8 kg(w sumie 9 w 2,5 miesiaca) staralam sie jesc w granicach 1000kcal choc liczylam na oko wiec podejrzewam ze wychodzilo troche wiecej do tego codziennie 40 min na rowerku stacjonarnym.
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 39
13 lipca 2011, 10:30
dzięki kochane za rady...
w takim razie rower codziennie, ok 1200kcal i moze z 8 kg ubędzie...
zobaczymy
Generalnei wiem, że moje posiłki nie są zbyt pożywne, oprócz śniadania chyba. Codziennie jem serek wiejski z pomidorem i chlebem razowym, drugie śniadanie to jakiś owoc - np teraz nektarynka czy brzoskwinia. Na obiad pół kilo bobu bez łupin (uwielbiam) albo pół kalafiora, a na kolację arbuz - duużo arbuza :) Niekiedy w ciągu dnia skusze się na big milka śmietankowego.
Jak wracam z roweru jest godzina ok. 19.30 - czy mogę wtedy coś jeszcze zjeść??
13 lipca 2011, 10:32
no jasne! nie trzymaj się sztywno zasady do 18, bo jak poźno chodzisz spać to ta zasada się nie spełnia bo metabolizm zwalnia
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 39
13 lipca 2011, 10:33
zwykle idę spać po 23ej...
a np tego arbuza to mogę zjeść po rowerze? Wiem, że najlepiej to by było gdyby po rowerze to się już nie jadło, ale może choć arbuzik...?
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 lipca 2011, 10:41
emilka ale z tego co napisalas te 1200kcal to raczej nie wynika
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 lipca 2011, 10:42
a jak masz jesc po rowerze to nie arbuza! to juz chyba chleb razowy lepszy a najlepiej bialko.
I musisz wiecej jesc bo to co tam wymienilas nie dajae na bank 1200kcal
13 lipca 2011, 10:42
Dieta do dupy - przepraszam ale inaczej sie tego nie da okreslic.
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 39
13 lipca 2011, 10:46
jak po 2 tygodniach, a dzis sie zwazylam pierwszy raz jedyne kilo ubylo, toja sie pytam, jak mam jesc wiecej skoro i tak nie chudne? Ciezko mi ta zasrana wage ruszyc. Nic nie jeść to tez bez sensu. Staram sie warzywa i owoce. Gdzie niegdzie razowiec z wedlina, ale codziennie serek wiejski.
Co powinnam jesc zeby waga zaczela spadac? Kilo po 2 tyg to chyba zaden wyczyn :(
Edytowany przez emilka999 13 lipca 2011, 10:48