Temat: Co Was zmotywowało do odchudzania?

Każdy miał taki moment w którym zdecydował się na odchudzanie. Ja uświadomiłam sobie jakim jestem wielorybem, kiedy przebierałyśmy się na wf. Wszystkie dziewczyne szczupłe, tylko ja nie. A was co zmotywowało? Jakiś niemiły komentarz? Ktoś pomyślał,że jesteście w ciąży? chętnie poczytam wasze opowieści:)
Ja po prostu nie mogę znaleźć dla Siebie ciuchów, wszystkie za małe, głupie komentarze.

Nie bede pisala co mnie zotywowalo do pierwszego odchudzania..Tylko napisze do tego, ktore trwa dzis 4 dzien.

 

Pojechalam na plaze z narzeczonym i sasiadem..... godzine nie moglam sie przelamac,zeby sie rozebrac! ;/ jak na zlosc sasiad zczail jakas swoja kolezanke ,a raczej 2 i tam chcial sie rozbic zkocami..Ale one takie zgrabne i szczuplutkie,ze plakac mi sie chcialo ;/ powiedzialam koniec! do urlopu narzeczonego jade z dieta.

Pasek wagi
Mnie zmotywowały głupie docinki w szkole. Ale nie tylko.
Nawet wśród rodziny czułam że uważają mnie za grubą. Bo w sumie to taka byłam.Tylko mama mnie wspierała i wspiera dalej,
odchudzała się razem ze mną.
Pamiętam że babcia mi kiedyś powiedziała że jestem za gruba, a teraz mi mówi żebym się nie odchudzała więcej bo będe za chuda.
Zazdrości poprostu! A ja taka szczęśliwa jak teraz to nie byłam jeszcze nigdy.

> to że zawsze ważyłam 56 kg a tu nagle waga
> pokazała 63 i mój wielki brzuch który zawsze muszę
> wciągac... ;/

 

 

Ooo u mnie pokazywala 53-4kg a pare dni 60kg! I to byl jak strzalwmordexD przynajmniej sie ocknelam :P

Pasek wagi
ja wazyłam 62 przy 161cm stając przed lustrem stwierdziłam, nie tak chcę wyglądać do tego przeczytałam ksiązke, która mi uświadomiła, że postanowienie i wprowadzenie go w zycie nie jest takie trudne i jezeli się czegośc chce to można to osiągnąć była to Pawlikowska "W dżungli życia".
Choć moje ciało w przeciągu ostatniego roku zmieniło się bardzo to chcę jeszcze ale chyba muszę sięgnąć po nią jeszcze raz: mam kryzys
Pasek wagi
JA zawsze ważyłam 63 kg a tu waga pokazuje 74. Aż się uderzyłam pięścią w twarz. I teraz to jest bardziej jak strzał w morde:P
nie moglam znalezc fajnych ciuchow dla siebie, we wszystkich wygladalam jak slon ;/
Mnie moi rodzice ... Tata zawsze ma mnie mówił "kluseczko" ... Pieszczotliwie, ale coś w tym było. W końcu powiedział mi, że mnie kocha i ,że widzi, że ciągle tyje i chyba powinnam coś z tym zrobić, bo mogę mieć potem problemy. On też szczupły nie był, moja macocha w sumie nie potrzebowała diety, ale całą rodziną zaczęliśmy się odchudzać. Teraz mój tata ma -10kg albo nawet więcej, macocha -6, a ja od początku diety (2 lata temu) -6,5 :).
ja miałam dosyć komentarzy w domu, bo w szkole nie byłam wyzywana ani wyśmiewana :) moja babcia bardzo mi docinała z powodu wagi, a co najśmieszniejsze, to zawsze ona wpychała we mnie tony słodyczy i jedzenia gdy byłam dzieckiem, a potem jechała mi po wyglądzie. :) 
gdy zaczęłam się odchudzać i przychodziłam do niej to podsuwała mi ciastka itd, mówiąc, że jedno mi nie zaszkodzi....jak dla mnie dziwne :)  

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.