Temat: Kiedy stajesz się własnym wrogiem: Praca nad sobą po urodzeniu dziecka w cieniu depresji poporodowej

Kiedyś byłam sobą, a teraz nie wiem, kim jestem…

Nie wiem, czy ktoś mnie zrozumie, ale mam poczucie, że muszę gdzieś wylać to, co siedzi we mnie od miesięcy. Może tu znajdę kogoś, kto poczuł coś podobnego, bo mam wrażenie, że tonę w jakiejś ciemnej pustce.

Zawsze miałam jakieś kompleksy, chyba każdy je ma, ale odkąd urodziłam dziecko, nienawidzę siebie coraz bardziej. Moje ciało się zmieniło – jest inne, obce, jakby już w ogóle nie należało do mnie. Wstydzę się, jak wyglądam. Czuję, jakbym zawiodła samą siebie, a jednocześnie nie mam siły, by cokolwiek zmienić. Każde spojrzenie w lustro boli, każde ubranie wydaje się za ciasne, a wszelkie próby zadbania o siebie kończą się fiaskiem, bo nawet jeśli próbuję, to nie widzę żadnych efektów i czuję się jeszcze gorzej.

Co więcej, coraz mniej jestem w stanie cieszyć się macierzyństwem. Czasem mam wrażenie, że to dziecko zasługuje na lepszą matkę, a ja tylko je krzywdzę. Wiem, że powinnam być wdzięczna, szczęśliwa, pełna energii… ale jestem dokładnie odwrotnie. Z każdym dniem pogrążam się głębiej, a myśl, że nic nie zmieni się na lepsze, staje się coraz silniejsza.

Myślałam, że po porodzie wystarczy wprowadzić kilka zmian, trochę ćwiczeń, lepsze jedzenie i wszystko wróci do normy… ale codziennie czuję się jak jeszcze większa porażka. Nie wiem, czy potrafię to dłużej wytrzymać. Zaczynam myśleć, że wszyscy wokół byliby lepiej beze mnie. I chyba powoli zaczynam się z tym godzić.

Piszę tutaj, bo… może ktoś już przeszedł przez coś podobnego? Może jest ktoś, kto kiedyś nienawidził siebie tak bardzo, że trudno było wstać z łóżka, ale jakimś cudem się pozbierał? Proszę, jeśli ktoś zna sposób, jak poradzić sobie z tą beznadzieją… powiedzcie mi, że to może się jeszcze zmienić.

Pasek wagi

brzmi jak depresja, jezeli nie pomagaja te cwiczenia i dieta, to chyba niestety jedyna rozsadna rada to udac sie do lekarza

Bardzo brzmi, jak depresja. idź do specjalisty, ratuj najpierw głowę, a reszta się ułoży.

zgadzam się z dziewczynami, że powinnaś przyjść pomocy u specjalisty bo zapewne masz depresję poporodową:(

tak znalam, niestety ta mloda kobieta nie poszukala pomocy i osierocila dziecko. Prosze cie szukaj pomocy lekarskiej i nie zwlekaj bo moze byc jeszcze gorzej. Nie jestes zdrowa,piszesz - ze mialas kompleksy, pewnie kazdy ma, nie , tak nie jest, nie kazdy ma i nie jest to norma. 

Jestem pewna ze dasz rade ale nie wachaj sie szukac fachowej pomocy, bliscy tez powinni ci pomoc, tylko rozmawiaj by wiedzieli jak sie czujesz.

Ja miałam trochę podobnie - tzn bardzo długo czułam, jakby moje ciało nie należało do mnie. Nie miałam siły, ciągle leżałam, spałam, nie potrafiłam się cieszyć macierzyństwem. Okazało się, że wysiadła mi tarczyca - leczenie pomogło. Nie mówię, że tak jest u Ciebie, ale myślę, że rozumiem, jak się czujesz, przytulam!

potwierdzam, też myślę że powinnaś szybko udać się do psychiatry a pewnie i psychologa.

Tak to jest kiedy nie znasz i nie akceptujesz siebie i nie jesteś gotowa na macierzyństwo. Nie, nie jest mi Cb szkoda. 

SukienkaWgroszki napisał(a):

Tak to jest kiedy nie znasz i nie akceptujesz siebie i nie jesteś gotowa na macierzyństwo. Nie, nie jest mi Cb szkoda. 

alez paruje tu glupota, to chyba nie boli🏆

Berchen napisał(a):

SukienkaWgroszki napisał(a):

Tak to jest kiedy nie znasz i nie akceptujesz siebie i nie jesteś gotowa na macierzyństwo. Nie, nie jest mi Cb szkoda. 

alez paruje tu glupota, to chyba nie boli?

alez boli, ale sie nie chce przyznac. stad tez jej mniej lub bardziej regularne zalosne wysrywy na vitalii. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.