- Dołączył: 2011-01-20
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 1750
23 maja 2011, 11:04
Zrobiło się ciepło i zamieniłam samochód na nogi:)Pomijając że jakieś tam formy aktywności mam (głównie rolki, ale to różnie) pytam: ile można realnie schudnąć chodząc 5 lub 10 km dziennie?rozbieżność spora, ale nie zawsze chodzę 10 km (to trasa w obie strony). Więc jeszcze raz:
4x w tygodniu po pięć km (ok godziny drogi pieszo)
4x w tygodniu po 10km
Jak te różnice powinny wpłynąć na odchudzanie? Pytam zwłaszcza osób, które może już mają podobne doświadczenia a nie tylko strzelają;)
- Dołączył: 2011-04-16
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2359
23 maja 2011, 11:07
Ja dużo chodzę bo zazwyczaj gubię bilety autobusowe (bez komentarza: D) i powiem Ci, że schudłam. Ale przy tym przyznaję, że oczywiście także przy tym ćwiczyłam + zdrowa dieta. Jak wiadomo każda forma ruchu jest dobra i zdecydowanie lepsza od niczego.
- Dołączył: 2011-05-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 746
23 maja 2011, 11:11
Wszystko zależy od tego, jaka jest Twoja waga wyjściowa, w jakim tempie idziesz i po jakim terenie. Wiadomo, że łatwiej i szybciej będzie widać efekty u osob ze sporym "nadbagażem", inaczej będzie się miał spadek wagi u osób chodzących po plaskim a inaczej u tych po nierównym terenie. Jeżeli zachowasz tempo marszowe-konwersacyjne, efekty będą najlepsze, gdyż wówczas spalany będzie tluszcz. W miarę możliwości najlepiej wybieraj opcje 10 km, efekty pierwsze mogą być zauważalne całkiem niedlugo. Ale nikt ta naprawdę nie może powiedzieć, jakie efekty osiągniesz i kiedy dokładnie bedą zauważalne ;)
- Dołączył: 2011-01-20
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 1750
23 maja 2011, 11:16
hahaha jak to gubisz?sorry, musiałam skomentować;)chociaż ja parę lat temu też wszystko gubiłam;P
Moje efekty są na razie takie, że boczki mi nikną (ale podkreślam raz jeszcze że jeżdzę także długie trasy na rolkach ok.12km) i już się tak nie wylewa;)
Tylko po wadze nic nie widać...i nie przekonują mnie komentarze typu: "to twoje ciężkie mięśnie;);)
Może zacząć więcej jeść??
Teraz średnio jadam 1000-1200 kcal. Może metabolizm mi zwolnił. Ale nie uważam, żebym wykonywała aż tak duży wysiłek fizyczny...
- Dołączył: 2007-06-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 40
23 maja 2011, 11:17
hej
Ja od 3 tyg. chodzę ok. 9 km codziennie. Chudnę ale też ćwiczę poza tym w domu np. 8 minutówki, wymachy, hula hoop itp. Ogólnie maszeruję dość szybko bo te 9 km tak w 1h 20 min. (na oko). Poza tym maszeruję właśnie zaraz po ćwiczeniach domowych (ok. 30-40 min.), podobno wtedy taki marsz jest jeszcze bardziej efektywny. W każdym bądź razie polecam, ja będę kontynuowała na pewno.
23 maja 2011, 11:39
Kiedyś (jeśli dobrze liczę 3-4 lata temu) udało mi się schudnąć na MŻ (w sumie to naprawdę jadłam mniej, nie patrzyłam na kalorie, ograniczyłam słodycze, ale nie wyeliminowałam całkowicie) 10 kg, chodząc do pracy i z pracy do domu ok. 7 km dziennie (w dwie strony) przez jakieś 3 miesiące. Teraz to już nie zdaje egzaminu niestety...
23 maja 2011, 12:00
Mi kiedyś dietetyk powiedział, że organizm przyzwyczaja się do aktywności fizycznej i nie traktuje jej jako wysiłek. Podał mi nawet przykład dziewczyny wyczynowo uprawiającej jakiś sport, która się u nich leczyła. Niestety nie pamiętam już jaki. Zaczęła chudnąć zmieniając rodzaj aktywności fizycznej właśnie na chodzenie. Może wydaje się to absurdalne, ale chyba tak jest.