Temat: schudnięcie powyżej 70 kg

Hej.

Czy są tutaj osoby które mają do schudnięcia więcej niż 70 kilogramów? Może byłoby trochę łatwiej się odchudzać w grupie.

Podchodziłam do odchudzania już milion razy (myślami, bo czynami tylko dwa razy i wytrwałam z maksimum tydzień). Niestety jestem typem osoby która uważa że jakoś to będzie (mimo że wiem że mnie to zabija) i nie umiem się zebrać do czynów nigdy (w każdej dziedzinie mojego życia).

Mam 184 cm i 142 kg, ogromne problemy z kręgosłupem (grozi mi wózek), no już poprostu problemy ze wszystkim. 

Jak jeszcze byłam w stanie chodzić (z zadyszką i unikałam, ale chodziłam) to wczoraj pomagałam kuzynce w sprzątaniu (4 piętro bez windy, pare kursów po schodach) i jak wróciłam do domu to nagle w połowie schodów moje kolana poprostu straciły siłę i myślałam że upadnę i się nie ruszę już nigdy). Mam też straszne opuchnięcia nóg, często nie mogę stanąć normalnie bo tak boli.

8 lat temu ważyłam 80-84 kg (rozmiar 40-42, teraz ostatnie zakupy ponad rok temu i rozmiar 58), będę szczęśliwa gdy dojdę do wagi 80 kg, ale marzeniem jest te 70-75 (bo przy tych 80 czułam się często gruba i był problem z ubraniami)

MamaHulk napisał(a):

Haga zaczęłam na początku stycznia właśnie robić spacery, ale narazie rezygnuje bo za ślisko (mam okropną równowagę, a każdy upadek może się skończyć że nie wstanę bez uszczerbku), wczoraj to walczyłam o życie by się nie wywalić :)

Chcę wrócić do callanetics które kiedyś kochałam, ale aż się boję podnoszenia z podłogi bo męczę się z tym po parenaście minut

To zrezygnuj z ćwiczeń, a poświęć energię i czas na odżywianie. Kiedyś schudłam 17 kg samą dietą. A nie startowałam z ogromnej wagi. 

Pasek wagi

Basen, basen, basen - pływanie albo po prostu chodzenie w wodzie. 

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Basen, basen, basen - pływanie albo po prostu chodzenie w wodzie. 

na razie brak mi odwagi :)  

Napisałaś na razie cztery posty i w każdym są jakieś wymówki. A drugi akapit twojego tytułowego wątku w sumie daje odpowiedź na wszystko - brutalnie napiszę, że nie schudniesz, MamaHulk, a już na pewno nie poprzez szukanie podobnych sobie na forum internetowym. Doprowadziłaś się do stanu 142 kg i przyszło ci do głowy, że w grupie będzie raźniej schudnąć? Zwróć się o pomoc do specjalistów od odchudzania - jakiegoś centrum leczenia otyłości itp., zapisz się do bariatry - nawet jak terminy wizyt będą odległe, to ten czas i tak upłynie. W tym upatrywałabym jedynej szansy na jakieś trwałe, a przynajmniej długofalowe efekty. 

Edit: jest piąty post i kolejna wymówka.

MamaHulk napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Basen, basen, basen - pływanie albo po prostu chodzenie w wodzie. 

na razie brak mi odwagi :)  

Odwagi w jakim sensie? To już jest taki stan, że podobno wybierasz wstyd albo wózek inwalidzki. Basen jest dla wszystkich.

Zoe23 napisał(a):

Napisałaś na razie cztery posty i w każdym są jakieś wymówki. A drugi akapit twojego tytułowego wątku w sumie daje odpowiedź na wszystko - brutalnie napiszę, że nie schudniesz, MamaHulk, a już na pewno nie poprzez szukanie podobnych sobie na forum internetowym. Doprowadziłaś się do stanu 142 kg i przyszło ci do głowy, że w grupie będzie raźniej schudnąć? Zwróć się o pomoc do specjalistów od odchudzania - jakiegoś centrum leczenia otyłości itp., zapisz się do bariatry - nawet jak terminy wizyt będą odległe, to ten czas i tak upłynie. W tym upatrywałabym jedynej szansy na jakieś trwałe, a przynajmniej długofalowe efekty. 

Edit: jest piąty post i kolejna wymówka.

bezlitosnie prawdziwe, zeby naprawde schudnac trzeba skupic sie na swoim organizmie i towarzystwo do tego nie potrzebne. Jestem tego przykladem- ciesze sie ze poznalam tu pare milych osob ale minel lata a ja nie schudlam🙈🤣

Zoe23 napisał(a):

Napisałaś na razie cztery posty i w każdym są jakieś wymówki. A drugi akapit twojego tytułowego wątku w sumie daje odpowiedź na wszystko - brutalnie napiszę, że nie schudniesz, MamaHulk, a już na pewno nie poprzez szukanie podobnych sobie na forum internetowym. Doprowadziłaś się do stanu 142 kg i przyszło ci do głowy, że w grupie będzie raźniej schudnąć? Zwróć się o pomoc do specjalistów od odchudzania - jakiegoś centrum leczenia otyłości itp., zapisz się do bariatry - nawet jak terminy wizyt będą odległe, to ten czas i tak upłynie. W tym upatrywałabym jedynej szansy na jakieś trwałe, a przynajmniej długofalowe efekty. 

Edit: jest piąty post i kolejna wymówka.

gdzie mam niby wszędzie wymówki? jedynie co ja widzę z wymówek to że nie chcę diety zupowej i chodzić na basen (bo wstydzę się pokazać innym bez ubrań)

MamaHulk napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Napisałaś na razie cztery posty i w każdym są jakieś wymówki. A drugi akapit twojego tytułowego wątku w sumie daje odpowiedź na wszystko - brutalnie napiszę, że nie schudniesz, MamaHulk, a już na pewno nie poprzez szukanie podobnych sobie na forum internetowym. Doprowadziłaś się do stanu 142 kg i przyszło ci do głowy, że w grupie będzie raźniej schudnąć? Zwróć się o pomoc do specjalistów od odchudzania - jakiegoś centrum leczenia otyłości itp., zapisz się do bariatry - nawet jak terminy wizyt będą odległe, to ten czas i tak upłynie. W tym upatrywałabym jedynej szansy na jakieś trwałe, a przynajmniej długofalowe efekty. 

Edit: jest piąty post i kolejna wymówka.

gdzie mam niby wszędzie wymówki? jedynie co ja widzę z wymówek to że nie chcę diety zupowej i chodzić na basen (bo wstydzę się pokazać innym bez ubrań)

To, że szukasz pomocy, rad to już bardzo dużo, nie daj sobie wmówić inaczej:) Mogą być niepowodzenia, ale warto próbować. Trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się!

Pasek wagi

Wstyd pokazania się bez ubrania - serio? Po pierwsze jesteś tak wielka, że inni doskonale wiedzą jak wyglądasz i nikt nie spodziewa się, że bez ubrania wyglądasz inaczej niż w. W takim przedziale wagi nie ma spodni, na których nie odbijałby się celulit, nawet jak przkryjesz się plandeką od namiotu to każdy wie, jak jest - to nie jest gruby brzuch, tylko grube wszystko - twarz, szyja, kark, palce. Odkąd zdałam sobie z tego sprawę przestałam się wstydzić, bo to by oznaczało, że wcale nie wychodziłabym z domu.

Można kupić getry kąpielowe i bluzkę z długim rękawem do sportów wodnych. Albo przejść do wody w ręczniku i rozebrać się dopiero na sekundę przed wejściem do basenu. Wymyśl coś.

Też mam jeszcze dużo do zrzucenia, to się wypowiem ;)

Uważam, że wsparcie się przydaje, szczególnie jeśli go potrzebujesz. Jakby co zapraszam do mnie. Są też grupy wsparcia dla osób walczących z otyłością, np. na Facebooku. Jak masz możliwość, to warto rozważyć psychoterapię lub wizytę u psychodietetyka.

W kwestii diety i aktywności fizycznej, to od początku warto do tego podejść jako do zmiany trybu życia. Czyli zdrowiej i mniej jeść, i więcej się ruszać :) Po sobie wiem, że żadne ekspresowe diety lub głodówki nie działają na dłuższą metę. Najczęściej kończą się napadami obżarstwa lub zniechęceniem, a waga rośnie.

W ramach przykładu osób, które dużo schudły, polecam kanał Pauliny Gładysz na YouTube. Zrzuciła 50kg i ma ciekawe spostrzeżenia na cały proces.

A jeszcze w temacie ćwiczeń, to warto znaleźć coś, co lubisz. Fajne na początek są spacery, ale jeśli masz problem ze stawami to faktycznie na razie odpada. Może spróbuj ćwiczeń "dywanowych" w domu? W internecie jest sporo materiałów jak można ćwiczyć np. na siedząco, żeby nie obciążać stawów, a jednocześnie trochę się poruszać. (I ponownie) jeśli masz możliwość, można udać się na konsultację do fizjoterapeuty, który dobierze Ci odpowiednie dla Ciebie ćwiczenia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.