Temat: Lcznik kroków, który ma opcję wyłączenia bluetooth

Jaki polecacie licznik kroków, który ma opcję wyłączenia bluetooth i dobrze liczy? Fitbit Inspire 2 naliczył mi podczas siedzenia w domu ponad 24 tysiące kroków, a jest dopiero 17-ta. Pół godziny chodziłem podczas rozmowy telefonicznej. Sprawdziłem, co naliczał i czasami był dokładny co do kroku, a innym razem nabijał kroki, gdy się goliłem w łazience. W wannie też mi naliczył 100 kroków, w dodatku nie da się wyłączyć bluetooth.


Szukam licznika, który umożliwia wyłączenie bluetooth w opcjach opaski/zegarka (wyłączenie w telefonie to za mało). Najlepiej, aby w ogóle był bez bluetooth, ale takich chyba nie ma wcale, albo jakieś sprzed 15 lat.

Poza tym są małe szanse, że kapniesz się, że ktoś Ci grzebał w telefonie.

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Mam Fitbity od lat, i liczą mi aż za mało kroków.

I chodzisz cały czas z włączonym bluetoothem? Każdy lepszy informatyk powie Ci, że to tak jakbyś rozdawała kartę bankową z pinem. To już nie te czasy co 15 lat temu.

Yyy a po co ma mi byc bluetooth wlaczony caly czas? Co niby takiego daje, czego nie ma zegarek offline? Wlaczam go jedynie, jak chce zsynchronizowac wyniki z apka.

Nie trzeba byc informatykiem, by wiedziec, ze zadne z wearables nie da Ci nigdy takiego samego wyniku, co sprzet innej marki. Wszystkie te dane, nawet w najdrozszych sprzetach sa po to, zebys porownywal swoje wyniki miedzy soba, dzis z wczoraj, jutro z dniem dzisiejszym. Zrob sobie test kilka tygodni - kilka sprzetow, to zobaczysz, jakie sa roznice. Kazdy pokaze Ci co innego.

Fitbit nie ma opcji wyłączenia bluetooth, więc chodzisz z zegarkiem, do którego cały czas ktoś może Ci swobodnie wejść, a gdy mu się uda wtedy już prosta droga do Twojego smartfona itd. w zależności, z czym się później łączysz. To już nie czasy Win XP, choć już wtedy istniały zagrożenia. Coraz więcej ludzi się na tym zna, a nie wiesz kogo spotkasz w dużym mieście typu Warszawa, Gdańsk, Poznań.

Fakt, az strach wychodzic w domu!

😱😱😱

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Mam Fitbity od lat, i liczą mi aż za mało kroków.

I chodzisz cały czas z włączonym bluetoothem? Każdy lepszy informatyk powie Ci, że to tak jakbyś rozdawała kartę bankową z pinem. To już nie te czasy co 15 lat temu.

Yyy a po co ma mi byc bluetooth wlaczony caly czas? Co niby takiego daje, czego nie ma zegarek offline? Wlaczam go jedynie, jak chce zsynchronizowac wyniki z apka.

Nie trzeba byc informatykiem, by wiedziec, ze zadne z wearables nie da Ci nigdy takiego samego wyniku, co sprzet innej marki. Wszystkie te dane, nawet w najdrozszych sprzetach sa po to, zebys porownywal swoje wyniki miedzy soba, dzis z wczoraj, jutro z dniem dzisiejszym. Zrob sobie test kilka tygodni - kilka sprzetow, to zobaczysz, jakie sa roznice. Kazdy pokaze Ci co innego.

Fitbit nie ma opcji wyłączenia bluetooth, więc chodzisz z zegarkiem, do którego cały czas ktoś może Ci swobodnie wejść, a gdy mu się uda wtedy już prosta droga do Twojego smartfona itd. w zależności, z czym się później łączysz. To już nie czasy Win XP, choć już wtedy istniały zagrożenia. Coraz więcej ludzi się na tym zna, a nie wiesz kogo spotkasz w dużym mieście typu Warszawa, Gdańsk, Poznań.

Fakt, az strach wychodzic w domu!

???

Lekceważenie problemu to proszenie się o kłopoty, szczególnie że prędzej ktoś Ci wejdzie na smartfona niezauważony, niż zrobi Ci krzywdę gdzieś na ulicy. Popytaj lepszych informatyków to Ci powiedzą, ale nie takich po technikum co tylko Windowsa potrafią sformatować... Twoje życie i wybór.

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Mam Fitbity od lat, i liczą mi aż za mało kroków.

I chodzisz cały czas z włączonym bluetoothem? Każdy lepszy informatyk powie Ci, że to tak jakbyś rozdawała kartę bankową z pinem. To już nie te czasy co 15 lat temu.

Yyy a po co ma mi byc bluetooth wlaczony caly czas? Co niby takiego daje, czego nie ma zegarek offline? Wlaczam go jedynie, jak chce zsynchronizowac wyniki z apka.

Nie trzeba byc informatykiem, by wiedziec, ze zadne z wearables nie da Ci nigdy takiego samego wyniku, co sprzet innej marki. Wszystkie te dane, nawet w najdrozszych sprzetach sa po to, zebys porownywal swoje wyniki miedzy soba, dzis z wczoraj, jutro z dniem dzisiejszym. Zrob sobie test kilka tygodni - kilka sprzetow, to zobaczysz, jakie sa roznice. Kazdy pokaze Ci co innego.

Fitbit nie ma opcji wyłączenia bluetooth, więc chodzisz z zegarkiem, do którego cały czas ktoś może Ci swobodnie wejść, a gdy mu się uda wtedy już prosta droga do Twojego smartfona itd. w zależności, z czym się później łączysz. To już nie czasy Win XP, choć już wtedy istniały zagrożenia. Coraz więcej ludzi się na tym zna, a nie wiesz kogo spotkasz w dużym mieście typu Warszawa, Gdańsk, Poznań.

Fakt, az strach wychodzic w domu!

???

Lekceważenie problemu to proszenie się o kłopoty, szczególnie że prędzej ktoś Ci wejdzie na smartfona niezauważony, niż zrobi Ci krzywdę gdzieś na ulicy. Popytaj lepszych informatyków to Ci powiedzą, ale nie takich po technikum co tylko Windowsa potrafią sformatować... Twoje życie i wybór.

Co Ty masz chlopie z tymi "lepszymi infotmatykami"? Nie jest to wiedza tajemna i obywatele wiedza o tym, ze do kazdego telefonu mozna sie wlamac. Helou? 

Tak, moje zycie i moj wybor, ze nie zyje w cyber-paranoi ;-)

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Mam Fitbity od lat, i liczą mi aż za mało kroków.

I chodzisz cały czas z włączonym bluetoothem? Każdy lepszy informatyk powie Ci, że to tak jakbyś rozdawała kartę bankową z pinem. To już nie te czasy co 15 lat temu.

Yyy a po co ma mi byc bluetooth wlaczony caly czas? Co niby takiego daje, czego nie ma zegarek offline? Wlaczam go jedynie, jak chce zsynchronizowac wyniki z apka.

Nie trzeba byc informatykiem, by wiedziec, ze zadne z wearables nie da Ci nigdy takiego samego wyniku, co sprzet innej marki. Wszystkie te dane, nawet w najdrozszych sprzetach sa po to, zebys porownywal swoje wyniki miedzy soba, dzis z wczoraj, jutro z dniem dzisiejszym. Zrob sobie test kilka tygodni - kilka sprzetow, to zobaczysz, jakie sa roznice. Kazdy pokaze Ci co innego.

Fitbit nie ma opcji wyłączenia bluetooth, więc chodzisz z zegarkiem, do którego cały czas ktoś może Ci swobodnie wejść, a gdy mu się uda wtedy już prosta droga do Twojego smartfona itd. w zależności, z czym się później łączysz. To już nie czasy Win XP, choć już wtedy istniały zagrożenia. Coraz więcej ludzi się na tym zna, a nie wiesz kogo spotkasz w dużym mieście typu Warszawa, Gdańsk, Poznań.

Fakt, az strach wychodzic w domu!

???

Lekceważenie problemu to proszenie się o kłopoty, szczególnie że prędzej ktoś Ci wejdzie na smartfona niezauważony, niż zrobi Ci krzywdę gdzieś na ulicy. Popytaj lepszych informatyków to Ci powiedzą, ale nie takich po technikum co tylko Windowsa potrafią sformatować... Twoje życie i wybór.

Z ciekawości. Wejdą i co zrobią? Ja wprawdzie nie mam opaski więc problem mnie nie dotyczy, ale pytam z ciekawości. Nie mam żadnych aplikacji bankowych bo z natury jestem nieufna i zakładam że moge zgubić telefon zwyczajnie więc wolę tego typu rzeczy ogarniać na laptopie który nie opuszcza mojego pokoju (choć telefon też ma jakieś piny, więc nawet jak zgubię to by nikt nie wlazł a jak zrobi reset ustawień to wszystko moje zginie). W sumie powiedzmy oprócz dostępności do kontaktów, poczytania sobie wiadomości sms i whatsap czy tam ewentualnie messenger to nie wiem co by mogli u mnie zdziałać. Napisać za mnie post na Vitalii? Bo chyba tylko tu jestem zalogowana oprócz tego co wyżej wspomniałam. Ale pytam, bo może jest się czego bać a o tym nie pomyślałam? Bo np karty płatnicze czy dowód też można zgubić i ktoś to wykorzysta (i tego bym się bardziej bała), ale żeby tak znowu nie nosić bo strach to też niezbyt wygodne. Z publicznymi darmowymi wifi też lepiej się nie łączyć bo coś tam ( i tego akurat nie robię nigdy w żadnym wypadku - zresztą nie mam potrzeby jak na karcie w ciul GB się mi kumuluje i raczej nie braknie). Ale tak żyjąc w strachu, to zostaje płacić gotówką, robić przelewy na poczcie i nosić nokię 3310 i jesteś bezpieczny :)

A swoją drogą - czy żeby ktoś czegoś nie próbował przez blu, to ja nie muszę najpierw potwierdzić takiej łączności? To jak z wszystkim innym - teoretycznie też ktoś może się włamać na kompa ale najpierw musisz mu pomóc ściągając linki z fałszywym oprogramowaniem. Konto też Ci wyczyszczą jak klikniesz/wpiszesz kod czy cokolwiek. Ale tak czy siak musisz ty jako użytkownik przyłożyć nieświadomie do tego rękę.

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Mam Fitbity od lat, i liczą mi aż za mało kroków.

I chodzisz cały czas z włączonym bluetoothem? Każdy lepszy informatyk powie Ci, że to tak jakbyś rozdawała kartę bankową z pinem. To już nie te czasy co 15 lat temu.

Yyy a po co ma mi byc bluetooth wlaczony caly czas? Co niby takiego daje, czego nie ma zegarek offline? Wlaczam go jedynie, jak chce zsynchronizowac wyniki z apka.

Nie trzeba byc informatykiem, by wiedziec, ze zadne z wearables nie da Ci nigdy takiego samego wyniku, co sprzet innej marki. Wszystkie te dane, nawet w najdrozszych sprzetach sa po to, zebys porownywal swoje wyniki miedzy soba, dzis z wczoraj, jutro z dniem dzisiejszym. Zrob sobie test kilka tygodni - kilka sprzetow, to zobaczysz, jakie sa roznice. Kazdy pokaze Ci co innego.

Fitbit nie ma opcji wyłączenia bluetooth, więc chodzisz z zegarkiem, do którego cały czas ktoś może Ci swobodnie wejść, a gdy mu się uda wtedy już prosta droga do Twojego smartfona itd. w zależności, z czym się później łączysz. To już nie czasy Win XP, choć już wtedy istniały zagrożenia. Coraz więcej ludzi się na tym zna, a nie wiesz kogo spotkasz w dużym mieście typu Warszawa, Gdańsk, Poznań.

Fakt, az strach wychodzic w domu!

???

Lekceważenie problemu to proszenie się o kłopoty, szczególnie że prędzej ktoś Ci wejdzie na smartfona niezauważony, niż zrobi Ci krzywdę gdzieś na ulicy. Popytaj lepszych informatyków to Ci powiedzą, ale nie takich po technikum co tylko Windowsa potrafią sformatować... Twoje życie i wybór.

Co Ty masz chlopie z tymi "lepszymi infotmatykami"? Nie jest to wiedza tajemna i obywatele wiedza o tym, ze do kazdego telefonu mozna sie wlamac. Helou? 

Tak, moje zycie i moj wybor, ze nie zyje w cyber-paranoi ;-)

Nie wychodź mi z jakimś "do kazdego telefonu mozna sie wlamac" - tylko poczytaj artykuły i popytaj informatyków, którzy się interesują sieciami. W normalny sposób praktycznie nie włamiesz się do żadnego telefonu, chyba że ktoś ma właśnie włączony bluetooth, albo mu coś wyślesz, jeśli go znasz.

Karolka_83 napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Mam Fitbity od lat, i liczą mi aż za mało kroków.

I chodzisz cały czas z włączonym bluetoothem? Każdy lepszy informatyk powie Ci, że to tak jakbyś rozdawała kartę bankową z pinem. To już nie te czasy co 15 lat temu.

Yyy a po co ma mi byc bluetooth wlaczony caly czas? Co niby takiego daje, czego nie ma zegarek offline? Wlaczam go jedynie, jak chce zsynchronizowac wyniki z apka.

Nie trzeba byc informatykiem, by wiedziec, ze zadne z wearables nie da Ci nigdy takiego samego wyniku, co sprzet innej marki. Wszystkie te dane, nawet w najdrozszych sprzetach sa po to, zebys porownywal swoje wyniki miedzy soba, dzis z wczoraj, jutro z dniem dzisiejszym. Zrob sobie test kilka tygodni - kilka sprzetow, to zobaczysz, jakie sa roznice. Kazdy pokaze Ci co innego.

Fitbit nie ma opcji wyłączenia bluetooth, więc chodzisz z zegarkiem, do którego cały czas ktoś może Ci swobodnie wejść, a gdy mu się uda wtedy już prosta droga do Twojego smartfona itd. w zależności, z czym się później łączysz. To już nie czasy Win XP, choć już wtedy istniały zagrożenia. Coraz więcej ludzi się na tym zna, a nie wiesz kogo spotkasz w dużym mieście typu Warszawa, Gdańsk, Poznań.

Fakt, az strach wychodzic w domu!

???

Lekceważenie problemu to proszenie się o kłopoty, szczególnie że prędzej ktoś Ci wejdzie na smartfona niezauważony, niż zrobi Ci krzywdę gdzieś na ulicy. Popytaj lepszych informatyków to Ci powiedzą, ale nie takich po technikum co tylko Windowsa potrafią sformatować... Twoje życie i wybór.

Z ciekawości. Wejdą i co zrobią? Ja wprawdzie nie mam opaski więc problem mnie nie dotyczy, ale pytam z ciekawości. Nie mam żadnych aplikacji bankowych bo z natury jestem nieufna i zakładam że moge zgubić telefon zwyczajnie więc wolę tego typu rzeczy ogarniać na laptopie który nie opuszcza mojego pokoju (choć telefon też ma jakieś piny, więc nawet jak zgubię to by nikt nie wlazł a jak zrobi reset ustawień to wszystko moje zginie). W sumie powiedzmy oprócz dostępności do kontaktów, poczytania sobie wiadomości sms i whatsap czy tam ewentualnie messenger to nie wiem co by mogli u mnie zdziałać. Napisać za mnie post na Vitalii? Bo chyba tylko tu jestem zalogowana oprócz tego co wyżej wspomniałam. Ale pytam, bo może jest się czego bać a o tym nie pomyślałam? Bo np karty płatnicze czy dowód też można zgubić i ktoś to wykorzysta (i tego bym się bardziej bała), ale żeby tak znowu nie nosić bo strach to też niezbyt wygodne. Z publicznymi darmowymi wifi też lepiej się nie łączyć bo coś tam ( i tego akurat nie robię nigdy w żadnym wypadku - zresztą nie mam potrzeby jak na karcie w ciul GB się mi kumuluje i raczej nie braknie). Ale tak żyjąc w strachu, to zostaje płacić gotówką, robić przelewy na poczcie i nosić nokię 3310 i jesteś bezpieczny :)

A swoją drogą - czy żeby ktoś czegoś nie próbował przez blu, to ja nie muszę najpierw potwierdzić takiej łączności? To jak z wszystkim innym - teoretycznie też ktoś może się włamać na kompa ale najpierw musisz mu pomóc ściągając linki z fałszywym oprogramowaniem. Konto też Ci wyczyszczą jak klikniesz/wpiszesz kod czy cokolwiek. Ale tak czy siak musisz ty jako użytkownik przyłożyć nieświadomie do tego rękę.

Nie wieże co czytam. Jeśli bym znalazł Twój telefon z pinem, to nawet ja jestem w stanie to odblokować bez jego znajomości... Pin na telefonie to jak hasło do Windowsa...

Nie chodzi o życie w strachu tylko o to, że bluetooth to najzwyczajniej niepraktyczna technologia. Nie zawsze musisz potwierdzić taką łączność, nawet raczej się nie zorientujesz, że ktoś Ci wszedł i wyszedł z telefonu, ewentualnie pomylisz, że coś Ci się zrobiło w telefonie, ale działa normalnie.

Jeśli nic nie robisz na swoim telefonie - nie znaczy to, że właśnie nosisz Nokię 3310? Naprawdę nic nie masz na telefonie? Tzn. nie chodzisz z telefonem w domu, a aparat masz zakryty taśmą? Twoje rozmowy telefoniczne też są Ci obojętne? Jeśli ktoś Ci wejdzie na telefon, to może uzyskać dostęp do Twoich aparatów w telefonie i Twoich rozmów telefonicznych zupełnie bez Twojej wiedzy. To chyba dość sporo. Nie zawsze ktoś wchodzi po to, aby, wejść na Twoje konto bankowe, niektórym wystarczy Twoja galeria, albo smsy...


Czasami pojawiają się dziwne aplikacje, albo bateria schodzi w ciągu kilku godzin, ale w niektórych przypadkach nie widać nic podejrzanego, w zależności od wiedzy atakującego.


Bluetooth można sobie używać na 100-osobowej wsi, albo na polu jeśli jesteś rolnikiem. Nie ma co przesadzać, że "do każdego telefonu można się włamać" bo się da, ale jest to mało prawdopodobne, co innego chodzenie po mieście z otwartym bluetooth - podobnie korzystanie z publicznych Wi-Fi.


Bluetooth jest tak samo zły jak publiczne Wi-Fi. Niby są ok, ale nie ma pewności.

oh faktycznie, zdjecia i rozmowy telefoniczne wiekszosci ludzi, sa tak pasjonujace 🥱

cancri napisał(a):

oh faktycznie, zdjecia i rozmowy telefoniczne wiekszosci ludzi, sa tak pasjonujace ?

Dokładnie :D. 

Pasek wagi

Cwiczeniawdomu napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Cwiczeniawdomu napisał(a):

cancri napisał(a):

Mam Fitbity od lat, i liczą mi aż za mało kroków.

I chodzisz cały czas z włączonym bluetoothem? Każdy lepszy informatyk powie Ci, że to tak jakbyś rozdawała kartę bankową z pinem. To już nie te czasy co 15 lat temu.

Yyy a po co ma mi byc bluetooth wlaczony caly czas? Co niby takiego daje, czego nie ma zegarek offline? Wlaczam go jedynie, jak chce zsynchronizowac wyniki z apka.

Nie trzeba byc informatykiem, by wiedziec, ze zadne z wearables nie da Ci nigdy takiego samego wyniku, co sprzet innej marki. Wszystkie te dane, nawet w najdrozszych sprzetach sa po to, zebys porownywal swoje wyniki miedzy soba, dzis z wczoraj, jutro z dniem dzisiejszym. Zrob sobie test kilka tygodni - kilka sprzetow, to zobaczysz, jakie sa roznice. Kazdy pokaze Ci co innego.

Fitbit nie ma opcji wyłączenia bluetooth, więc chodzisz z zegarkiem, do którego cały czas ktoś może Ci swobodnie wejść, a gdy mu się uda wtedy już prosta droga do Twojego smartfona itd. w zależności, z czym się później łączysz. To już nie czasy Win XP, choć już wtedy istniały zagrożenia. Coraz więcej ludzi się na tym zna, a nie wiesz kogo spotkasz w dużym mieście typu Warszawa, Gdańsk, Poznań.

Fakt, az strach wychodzic w domu!

???

Lekceważenie problemu to proszenie się o kłopoty, szczególnie że prędzej ktoś Ci wejdzie na smartfona niezauważony, niż zrobi Ci krzywdę gdzieś na ulicy. Popytaj lepszych informatyków to Ci powiedzą, ale nie takich po technikum co tylko Windowsa potrafią sformatować... Twoje życie i wybór.

Z ciekawości. Wejdą i co zrobią? Ja wprawdzie nie mam opaski więc problem mnie nie dotyczy, ale pytam z ciekawości. Nie mam żadnych aplikacji bankowych bo z natury jestem nieufna i zakładam że moge zgubić telefon zwyczajnie więc wolę tego typu rzeczy ogarniać na laptopie który nie opuszcza mojego pokoju (choć telefon też ma jakieś piny, więc nawet jak zgubię to by nikt nie wlazł a jak zrobi reset ustawień to wszystko moje zginie). W sumie powiedzmy oprócz dostępności do kontaktów, poczytania sobie wiadomości sms i whatsap czy tam ewentualnie messenger to nie wiem co by mogli u mnie zdziałać. Napisać za mnie post na Vitalii? Bo chyba tylko tu jestem zalogowana oprócz tego co wyżej wspomniałam. Ale pytam, bo może jest się czego bać a o tym nie pomyślałam? Bo np karty płatnicze czy dowód też można zgubić i ktoś to wykorzysta (i tego bym się bardziej bała), ale żeby tak znowu nie nosić bo strach to też niezbyt wygodne. Z publicznymi darmowymi wifi też lepiej się nie łączyć bo coś tam ( i tego akurat nie robię nigdy w żadnym wypadku - zresztą nie mam potrzeby jak na karcie w ciul GB się mi kumuluje i raczej nie braknie). Ale tak żyjąc w strachu, to zostaje płacić gotówką, robić przelewy na poczcie i nosić nokię 3310 i jesteś bezpieczny :)

A swoją drogą - czy żeby ktoś czegoś nie próbował przez blu, to ja nie muszę najpierw potwierdzić takiej łączności? To jak z wszystkim innym - teoretycznie też ktoś może się włamać na kompa ale najpierw musisz mu pomóc ściągając linki z fałszywym oprogramowaniem. Konto też Ci wyczyszczą jak klikniesz/wpiszesz kod czy cokolwiek. Ale tak czy siak musisz ty jako użytkownik przyłożyć nieświadomie do tego rękę.

Nie wieże co czytam. Jeśli bym znalazł Twój telefon z pinem, to nawet ja jestem w stanie to odblokować bez jego znajomości... Pin na telefonie to jak hasło do Windowsa...

Nie chodzi o życie w strachu tylko o to, że bluetooth to najzwyczajniej niepraktyczna technologia. Nie zawsze musisz potwierdzić taką łączność, nawet raczej się nie zorientujesz, że ktoś Ci wszedł i wyszedł z telefonu, ewentualnie pomylisz, że coś Ci się zrobiło w telefonie, ale działa normalnie.

Jeśli nic nie robisz na swoim telefonie - nie znaczy to, że właśnie nosisz Nokię 3310? Naprawdę nic nie masz na telefonie? Tzn. nie chodzisz z telefonem w domu, a aparat masz zakryty taśmą? Twoje rozmowy telefoniczne też są Ci obojętne? Jeśli ktoś Ci wejdzie na telefon, to może uzyskać dostęp do Twoich aparatów w telefonie i Twoich rozmów telefonicznych zupełnie bez Twojej wiedzy. To chyba dość sporo. Nie zawsze ktoś wchodzi po to, aby, wejść na Twoje konto bankowe, niektórym wystarczy Twoja galeria, albo smsy...

Czasami pojawiają się dziwne aplikacje, albo bateria schodzi w ciągu kilku godzin, ale w niektórych przypadkach nie widać nic podejrzanego, w zależności od wiedzy atakującego.

Bluetooth można sobie używać na 100-osobowej wsi, albo na polu jeśli jesteś rolnikiem. Nie ma co przesadzać, że "do każdego telefonu można się włamać" bo się da, ale jest to mało prawdopodobne, co innego chodzenie po mieście z otwartym bluetooth - podobnie korzystanie z publicznych Wi-Fi.

Bluetooth jest tak samo zły jak publiczne Wi-Fi. Niby są ok, ale nie ma pewności.

No nie mam na telefonie nagich zdjęć, tylko zdjęcia z wycieczek, więc raczej mało pasjonujące dla tego hakera. Aparat oczywiście mam, ale też nie widzę co pasjonującego by temu komuś dało połączenie się z aparatem - zobaczy co najwyżej sufit lub stół jak telefon leży - w zależności czy połączy się z przednią czy tylną kamerą albo jak go niosę to jeszcze zobaczy rozmywający się obraz kuchni czy pokoju). Do kibla/łazienki nie biorę telefonu więc odpada strach o jakąś tam nagość. Oprócz tego telefon służy mi do dzwonienia i pisania wiadomości głównie plus jakieś tam google jak coś sprawdzam. Oczywiście nie jest mi to obojętne że ktoś by się włamał, natomiast mam tak to zorganizowane że w razie czego i tak nic ciekawego na tym nie zyska, jedynie straci czas. Jeśli ktoś się wkręca w takie rzeczy to przede wszystkim powinien to robić na poziomie nie posiadania wrażliwych informacji na telefonie (bo oprócz możliwości zhakowania telefonu istnieje masa innym możliwości, że ktoś niepowołany to zobaczy - zgubienie telefonu, danie znajomemu telefonu na chwilę itp.)

PS. Nie wierzę przez "rz". "Ż" to gdy chodzi o budowlę.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.