Temat: Jestem sfrustrowana

Witam serdecznie, to mój pierwszy post na forum. 

Jestem sfrustrowana i nie wiem co robię źle. Półtora miesiąca temu postanowiłam "pora się za siebie wziąć". Mam 38 lat, wzrost 162 cm, waga 64,9 kg i źle się czuję ze swoim wyglądem. 

Zainstalowałam aplikację, która ma mi pomóc kontrolować to co jem. Aplikacja ta wyliczyła mi ile kalorii powinnam jeść - żeby schudnąć powinnam jeść 1300 kalorii. Uznałam, że to za mało. Wyliczyłam więc zapotrzebowanie kaloryczne na stronie fabryka siły i tam wyszło 1540 kalorii. Ok, od półtora miesiąca dzień w dzień maksymalnie 1540 kalorii, wszystko ważone na wadze kuchennej i zapisywane w aplikacji. Zaczęłam też zapisywać ilość wypitej wody (oczywiście nie ze względu na zerowe kalorie), żeby zobaczyć czy spożywam jej odpowiednią ilość. Wychodzi 1,5 litra dziennie i cieszę się że wyrobiłam sobie nawyk w te 1,5 miesiąca bo z wodą zawsze miałam problem. 

Od wielu lat pracuję zdalnie w domu, około 10 godzin dziennie. Od poniedziałku do piątku raczej nie wychodzę w ogóle z domu. W domu ćwiczę 5 razy w tygodniu przez 45 minut ze sztangą ważącą 12 kg. Jestem na takim etapie, że nie jestem w stanie dorzucić więcej ciężaru, po prostu nie mam siły na więcej kilogramów. Od poniedziałku do piątku wykonując różne czynności domowe robię od 3 do 6 tysięcy kroków. Sobota, niedziela około 10 tysięcy kroków. 

2 miesiące temu robiłam badania, w tym TSH, FT3 i FT4, wszystko w normie. 

I teraz do rzeczy - po półtora miesiąca na wadze widzę 64,9 kg, czyli dokładanie tyle samo. Dzień w dzień od półtora miesiąca przeklęte 64,9 kg. W centymetrach też się nic nie zmieniło, totalnie nic. Czuję się przybita - zmniejszyłam ilość spożywanych kalorii i zaczęłam ćwiczyć i nic. Wcześniej czas po pracy spędzałam na kanapie i nie robiłam praktycznie nic. Nie wiem ile dokładnie jadłam kalorii wcześniej, ale z pewnością o wiele więcej. Widzę jak wyglądają moje posiłki teraz, a jak wyglądały wcześniej, gdzie codziennie oprócz regularnych posiłków wpadała np. jedna czekolada czy ciastka. Podejrzewam więc, że mogłam spożywać przynajmniej 2 tysiące kalorii albo więcej. 

Nie wiem co robię źle. Porady bardzo mile widziane. Pozdrawiam

Użytkownik5342428 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Użytkownik5342428 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

a jakie masz tsh?

TSH 3,683

TSH masz za wysokie. Mieści się w normie laboratoryjnej, ale ona jest robiona dla przekroju społeczeństwa, w tym mężczyzn i starszych kobiet. W Twoim wieku powinnaś mieć w okolicach 1 w porywach do 1,5. Powinnaś powtórzyć test i pójść do endokrynologa jeśli nadal będzie takie wysokie. Mogą to być początki niedoczynności tarczycy lub/i Hashimoto. To by też wyjaśniało problem ze schudnięciem. Ja przy TSH=3,8 miałam zerową koncentrację, włosy leciały mi garściami, od rana wqurw i nic mi się nie chciało robić. Waga też stała w miejscu, ale mam dodatkowo IO też.

Druga sprawa, że sprawdziłabym się pod kątem insulinooporności. Czyli krzywa cukrowa i krzywa insulinowa z tego samego badania.

Co do kwestii makr, niskiej podaży kalorii itp. Nie sądzę, żeby w tym tkwił szkopuł. Tzn to jest wszystko ważne oczywiście, ale jak ktoś zaczyna się odchudzać, jest na redukcji i do tego ćwiczy, to myślę, że jakikolwiek spadek powinna zobaczyć już po 1,5 miesiąca. Nawet jakby jadła byle co. No chyba, że w grę wchodzi insulinoopornosć, to faktycznie jedząc za dużo węgli lub podjadając między posiłkami (a liczy się wszystko, nawet kawa z mlekiem - cokolwiek co ma kalorie bo wywala insulinę do góry) to może nie chudnąć nawet na redukcji.

Dziękuje bardzo, przyjrzę się tematowi. Moja mama choruje na Hashimoto. Co prawda objawów takich czysto fizycznych nie mam jak np. wypadanie włosów czy problemy z cerą. Natomiast mam ogromny problem z koncentracją oraz stałam się bardzo nerwowa. Postanowiłam od października iść na studia zaoczne (na starość mi odbija :) ) i wybrałam dość ciężki kierunek i bardzo mnie martwi ten problem z koncentracją.

To tym bardziej jesteś w grupie ryzyka jak masz mamę z Hashi. Od tego bym zaczęła. Jak będziesz robiła badania to zrób TSH, ft3, ft4, aTPO i aTG. Potem do endokrynologa, który najlepiej na miejscu zrobi Ci USG tarczycy. To powinno dać kompletny obraz sytuacji. Kilka objawów typowych masz, choć wiadomo, ze moga być równie dobrze od czego innego. Dlatego też ja zostałam bardzo późno zdiagnozowana, bo objawy podciągałam pod po prostu nerwowy okres a lekarka pierwszego kontaktu zbagatelizowała wysokie TSH mówiąc, że przecież jest w normie. Dlatego dobry specjalista to podstawa, szczególnie póki tych wyników nie masz jeszcze wywalonych w kosmos, że ciężko przeoczyć. U mnie koncentracja była zerowa. Nie pamiętałam o czym rozmawiałam z kimś, choć przytakiwałam i kiwałam głową a jakbym o czym innym myślała. Miałam zwiechy takie, że prowadziłam auto, dojeżdżałam na miejsce a w ogóle nie pamiętałam jak tam dojechałam - 10 minut drogi autem. Jakbym jakiś blackout miała dosłownie. I nerwowa też byłam strasznie. Dałam w tym czasie nieźle popalić mężowi i dzieciakom. Jak już miałam diagnozę i dostałam euthyrox to dosyć szybko wszystko wróciło do normy.

Pasek wagi

Użytkownik5342428 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

a jakie masz tsh?

TSH 3,683

Masz za wysokie tsh, powinnaś mieć w granicach 1-1,5. Tak jak Karolka radzi, porób dodatkowe badania, bo pewnie zaczynasz masz objawy niedoczynnosci. 

Karolka_83 napisał(a):

Użytkownik5342428 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Użytkownik5342428 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

a jakie masz tsh?

TSH 3,683

TSH masz za wysokie. Mieści się w normie laboratoryjnej, ale ona jest robiona dla przekroju społeczeństwa, w tym mężczyzn i starszych kobiet. W Twoim wieku powinnaś mieć w okolicach 1 w porywach do 1,5. Powinnaś powtórzyć test i pójść do endokrynologa jeśli nadal będzie takie wysokie. Mogą to być początki niedoczynności tarczycy lub/i Hashimoto. To by też wyjaśniało problem ze schudnięciem. Ja przy TSH=3,8 miałam zerową koncentrację, włosy leciały mi garściami, od rana wqurw i nic mi się nie chciało robić. Waga też stała w miejscu, ale mam dodatkowo IO też.

Druga sprawa, że sprawdziłabym się pod kątem insulinooporności. Czyli krzywa cukrowa i krzywa insulinowa z tego samego badania.

Co do kwestii makr, niskiej podaży kalorii itp. Nie sądzę, żeby w tym tkwił szkopuł. Tzn to jest wszystko ważne oczywiście, ale jak ktoś zaczyna się odchudzać, jest na redukcji i do tego ćwiczy, to myślę, że jakikolwiek spadek powinna zobaczyć już po 1,5 miesiąca. Nawet jakby jadła byle co. No chyba, że w grę wchodzi insulinoopornosć, to faktycznie jedząc za dużo węgli lub podjadając między posiłkami (a liczy się wszystko, nawet kawa z mlekiem - cokolwiek co ma kalorie bo wywala insulinę do góry) to może nie chudnąć nawet na redukcji.

Dziękuje bardzo, przyjrzę się tematowi. Moja mama choruje na Hashimoto. Co prawda objawów takich czysto fizycznych nie mam jak np. wypadanie włosów czy problemy z cerą. Natomiast mam ogromny problem z koncentracją oraz stałam się bardzo nerwowa. Postanowiłam od października iść na studia zaoczne (na starość mi odbija :) ) i wybrałam dość ciężki kierunek i bardzo mnie martwi ten problem z koncentracją.

To tym bardziej jesteś w grupie ryzyka jak masz mamę z Hashi. Od tego bym zaczęła. Jak będziesz robiła badania to zrób TSH, ft3, ft4, aTPO i aTG. Potem do endokrynologa, który najlepiej na miejscu zrobi Ci USG tarczycy. To powinno dać kompletny obraz sytuacji. Kilka objawów typowych masz, choć wiadomo, ze moga być równie dobrze od czego innego. Dlatego też ja zostałam bardzo późno zdiagnozowana, bo objawy podciągałam pod po prostu nerwowy okres a lekarka pierwszego kontaktu zbagatelizowała wysokie TSH mówiąc, że przecież jest w normie. Dlatego dobry specjalista to podstawa, szczególnie póki tych wyników nie masz jeszcze wywalonych w kosmos, że ciężko przeoczyć. U mnie koncentracja była zerowa. Nie pamiętałam o czym rozmawiałam z kimś, choć przytakiwałam i kiwałam głową a jakbym o czym innym myślała. Miałam zwiechy takie, że prowadziłam auto, dojeżdżałam na miejsce a w ogóle nie pamiętałam jak tam dojechałam - 10 minut drogi autem. Jakbym jakiś blackout miała dosłownie. I nerwowa też byłam strasznie. Dałam w tym czasie nieźle popalić mężowi i dzieciakom. Jak już miałam diagnozę i dostałam euthyrox to dosyć szybko wszystko wróciło do normy.

Super, dziękuje bardzo. Zajmę się tym niezwłocznie.

Tojotka napisał(a):

Kiepska ta dieta, jeśli białko pochodzi głównie z mleka i batoników, a kaloryczność robisz kopytkami. Wysokie TSH wskazuje na problemy hormonalne, co dodatkowo komplikuje sprawy. Koniecznie zrób dodatkowe badania pod kątem wydolności tarczycy i gospodarki cukrowej. I wybierz się do endokrynologa. Może trzeba będzie zrobić diagnostykę PCOS.

Wybiorę się do endokrynologa. Oprócz mleka i jednego batonika dziennie, jem też twaróg, kefir, co 2-3 dni groch, nerkowce, jajka.

agazur57 napisał(a):

Użytkownik5342428 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

a jakie masz tsh?

TSH 3,683

Masz za wysokie tsh, powinnaś mieć w granicach 1-1,5. Tak jak Karolka radzi, porób dodatkowe badania, bo pewnie zaczynasz masz objawy niedoczynnosci. 

Dziękuje, zrobię badania i udam się do endokrynologa.

Użytkownik5342428 napisał(a):

Tojotka napisał(a):

Ja bym się przyjrzała diecie pod kątem makroskładników. Może cięcie węgli a dodanie białka i tłuszczu pomoże. Opisz co jesz zazwyczaj, ile posiłków. Może post przerywany?

Dzięki używaniu aplikacji wychodzi mi średnio, że jem około 190 g węglowodanów, 75 g białka i 52 g tłuszczy. 

Śniadanie, 2 śniadanie i kolacja to zawsze u mnie to samo:

1. śniadanie  - kefir + kawa z mlekiem (220 kcal) 

2. śniadanie - twaróg chudy + frużelina malinowa + masło orzechowe + kawa z mlekiem (290 kcal)

3. obiad - tu już nie jest tak monotematycznie, nie jem mięsa więc jem wiele zastępników, np. kaszanka wegańska z kopytkami, kotlety z grochu, pierogi z grzybami, pierogi ruskie, makaron z pomidorami i parmezanem, lasagne. Oprócz tego do obiadu codziennie wyciskam sok z jednego grejpfruta (750 kcal - dopasowuje porcje, żeby zmieścić się w tych kaloriach)

4. kolacja - batonik proteinowy + kawa z mlekiem (280 kcal)

Widzę tu dużo śmieciowego, wysoko przetworzone go jedzenia (tak, wege też mogą być śmieci). Z gotowcami jest ten problem, że producenci podając kaloryczność często mijają się z prawdą i nie doszacowują, więc połączysz sobie, że jesz dziennie 1500 kcal, a naprawdę wsuwasz 2000. Nabiał też nie każdemu służy i nie musi się to objawiać biegunką czy niestrawnością. Mało masz w menu świeżych warzyw, sałatek, dań na parze. Pokombinuj z menu, internet jest kopalnią wege przepisów. No i TSH oczywiście za wysokie.

mozesz pokombinowac w kierunku low carb, obnizyc wegle, dodac troche bialka (zwlaszcza jesli cwiczysz) i tluszczu. U mnie to zadzialalo. No i faktycznie dodaj warzywa, zwlaszcza zielone.

Tez jestem wege i testuje na sobie cos pomiedzy keto a low carb. Gdy to robilam porzadnie, z liczeniem wszystkiego to spadalo (nie spektakularnie, bo ok 0,5 kg na tydzien, ale tez nie mam za wiele do zrzucenia, wiec idzie ciezej).

No i jak juz pisalam-dodaj tych kalorii troche.

Karolka_83 napisał(a):

Użytkownik5342428 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Użytkownik5342428 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

a jakie masz tsh?

TSH 3,683

TSH masz za wysokie. Mieści się w normie laboratoryjnej, ale ona jest robiona dla przekroju społeczeństwa, w tym mężczyzn i starszych kobiet. W Twoim wieku powinnaś mieć w okolicach 1 w porywach do 1,5. Powinnaś powtórzyć test i pójść do endokrynologa jeśli nadal będzie takie wysokie. Mogą to być początki niedoczynności tarczycy lub/i Hashimoto. To by też wyjaśniało problem ze schudnięciem. Ja przy TSH=3,8 miałam zerową koncentrację, włosy leciały mi garściami, od rana wqurw i nic mi się nie chciało robić. Waga też stała w miejscu, ale mam dodatkowo IO też.

Druga sprawa, że sprawdziłabym się pod kątem insulinooporności. Czyli krzywa cukrowa i krzywa insulinowa z tego samego badania.

Co do kwestii makr, niskiej podaży kalorii itp. Nie sądzę, żeby w tym tkwił szkopuł. Tzn to jest wszystko ważne oczywiście, ale jak ktoś zaczyna się odchudzać, jest na redukcji i do tego ćwiczy, to myślę, że jakikolwiek spadek powinna zobaczyć już po 1,5 miesiąca. Nawet jakby jadła byle co. No chyba, że w grę wchodzi insulinoopornosć, to faktycznie jedząc za dużo węgli lub podjadając między posiłkami (a liczy się wszystko, nawet kawa z mlekiem - cokolwiek co ma kalorie bo wywala insulinę do góry) to może nie chudnąć nawet na redukcji.

Dziękuje bardzo, przyjrzę się tematowi. Moja mama choruje na Hashimoto. Co prawda objawów takich czysto fizycznych nie mam jak np. wypadanie włosów czy problemy z cerą. Natomiast mam ogromny problem z koncentracją oraz stałam się bardzo nerwowa. Postanowiłam od października iść na studia zaoczne (na starość mi odbija :) ) i wybrałam dość ciężki kierunek i bardzo mnie martwi ten problem z koncentracją.

To tym bardziej jesteś w grupie ryzyka jak masz mamę z Hashi. Od tego bym zaczęła. Jak będziesz robiła badania to zrób TSH, ft3, ft4, aTPO i aTG. Potem do endokrynologa, który najlepiej na miejscu zrobi Ci USG tarczycy. To powinno dać kompletny obraz sytuacji. Kilka objawów typowych masz, choć wiadomo, ze moga być równie dobrze od czego innego. Dlatego też ja zostałam bardzo późno zdiagnozowana, bo objawy podciągałam pod po prostu nerwowy okres a lekarka pierwszego kontaktu zbagatelizowała wysokie TSH mówiąc, że przecież jest w normie. Dlatego dobry specjalista to podstawa, szczególnie póki tych wyników nie masz jeszcze wywalonych w kosmos, że ciężko przeoczyć. U mnie koncentracja była zerowa. Nie pamiętałam o czym rozmawiałam z kimś, choć przytakiwałam i kiwałam głową a jakbym o czym innym myślała. Miałam zwiechy takie, że prowadziłam auto, dojeżdżałam na miejsce a w ogóle nie pamiętałam jak tam dojechałam - 10 minut drogi autem. Jakbym jakiś blackout miała dosłownie. I nerwowa też byłam strasznie. Dałam w tym czasie nieźle popalić mężowi i dzieciakom. Jak już miałam diagnozę i dostałam euthyrox to dosyć szybko wszystko wróciło do normy.

haha ja tez myślałam, ze jestem po prostu zmęczona i stad problemy, a potem zrobiłam badania - miałam TSH powyżej 100 xd 

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5342428 napisał(a):

Tojotka napisał(a):

Ja bym się przyjrzała diecie pod kątem makroskładników. Może cięcie węgli a dodanie białka i tłuszczu pomoże. Opisz co jesz zazwyczaj, ile posiłków. Może post przerywany?

Dzięki używaniu aplikacji wychodzi mi średnio, że jem około 190 g węglowodanów, 75 g białka i 52 g tłuszczy. 

Śniadanie, 2 śniadanie i kolacja to zawsze u mnie to samo:

1. śniadanie  - kefir + kawa z mlekiem (220 kcal) 

2. śniadanie - twaróg chudy + frużelina malinowa + masło orzechowe + kawa z mlekiem (290 kcal)

3. obiad - tu już nie jest tak monotematycznie, nie jem mięsa więc jem wiele zastępników, np. kaszanka wegańska z kopytkami, kotlety z grochu, pierogi z grzybami, pierogi ruskie, makaron z pomidorami i parmezanem, lasagne. Oprócz tego do obiadu codziennie wyciskam sok z jednego grejpfruta (750 kcal - dopasowuje porcje, żeby zmieścić się w tych kaloriach)

4. kolacja - batonik proteinowy + kawa z mlekiem (280 kcal)

Widzę tu dużo śmieciowego, wysoko przetworzone go jedzenia (tak, wege też mogą być śmieci). Z gotowcami jest ten problem, że producenci podając kaloryczność często mijają się z prawdą i nie doszacowują, więc połączysz sobie, że jesz dziennie 1500 kcal, a naprawdę wsuwasz 2000. Nabiał też nie każdemu służy i nie musi się to objawiać biegunką czy niestrawnością. Mało masz w menu świeżych warzyw, sałatek, dań na parze. Pokombinuj z menu, internet jest kopalnią wege przepisów. No i TSH oczywiście za wysokie.

Przyznaję, jestem kuchennym abnegatem i idę na łatwiznę w kwestii obiadów. Dostałam tu wiele cennych rad i zamierzam je wprowadzić w życie. W pierwszej kolejności badania i jadłospis.

Wolfshem napisał(a):

mozesz pokombinowac w kierunku low carb, obnizyc wegle, dodac troche bialka (zwlaszcza jesli cwiczysz) i tluszczu. U mnie to zadzialalo. No i faktycznie dodaj warzywa, zwlaszcza zielone.

Tez jestem wege i testuje na sobie cos pomiedzy keto a low carb. Gdy to robilam porzadnie, z liczeniem wszystkiego to spadalo (nie spektakularnie, bo ok 0,5 kg na tydzien, ale tez nie mam za wiele do zrzucenia, wiec idzie ciezej).

No i jak juz pisalam-dodaj tych kalorii troche.

Spróbuję obniżyć ilość węglowodanów i dodam więcej białka. W międzyczasie zrobię badania i zobaczę co dalej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.