Temat: Liczenie kalorii - przeniesienie deficytu

Cześć,

Mam wyliczoną dzienną kaloryczność na poziomie 2500 kcal. Mam pytanko związane z tym.

Załóżmy że w konkretnym dniu wyjątkowo zjadłem  3000 kcal, czy aby "odrobić" ten deficyt, to mogę zjeść następnego dnia 2000 kcal? Czy ma to jakieś konsekwencje?

Liczy się jakaś tam średnia, wiec jak jednego dnia 3000 a drugiego 2000 to będzie git.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Liczy się jakaś tam średnia, wiec jak jednego dnia 3000 a drugiego 2000 to będzie git.

Też tak sądzę. Przy tej kalorycznosci można w ten sposób pożonglować. Przy małej kalorycznosci chyba nie powinno się tak robić, tzn jak ktoś jest na 1500, ale zjadł raz 2500, to następnego dnia nie powinien jeść 500, bo na zdrowie organizmu nie zawsze przekłada się czysta matematyka. Ale przy  twojej kalorycznosci spokojnie możesz tak zrobić. 

Pasek wagi

Milosniczka! napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Liczy się jakaś tam średnia, wiec jak jednego dnia 3000 a drugiego 2000 to będzie git.

Też tak sądzę. Przy tej kalorycznosci można w ten sposób pożonglować. Przy małej kalorycznosci chyba nie powinno się tak robić, tzn jak ktoś jest na 1500, ale zjadł raz 2500, to następnego dnia nie powinien jeść 500, bo na zdrowie organizmu nie zawsze przekłada się czysta matematyka. Ale przy  twojej kalorycznosci spokojnie możesz tak zrobić. 

Moze zjeść 500 lub 0 i nic złego się nie stanie. Ludzie serio nie muszą ciągle jeść. Ciągle jedzenie i głoszenie tragicznych skutków gdy nie daj boże opuścimy posiłek lub zjemy poniżej ppm to nowomoda ostatnich 100 lat. Gdyby nieregularne jedzenie tak szkodziłoby ludziom to nie byłoby nas dziś kilka miliardów na świecie

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Milosniczka! napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Liczy się jakaś tam średnia, wiec jak jednego dnia 3000 a drugiego 2000 to będzie git.

Też tak sądzę. Przy tej kalorycznosci można w ten sposób pożonglować. Przy małej kalorycznosci chyba nie powinno się tak robić, tzn jak ktoś jest na 1500, ale zjadł raz 2500, to następnego dnia nie powinien jeść 500, bo na zdrowie organizmu nie zawsze przekłada się czysta matematyka. Ale przy  twojej kalorycznosci spokojnie możesz tak zrobić. 

Moze zjeść 500 lub 0 i nic złego się nie stanie. Ludzie serio nie muszą ciągle jeść. Ciągle jedzenie i głoszenie tragicznych skutków gdy nie daj boże opuścimy posiłek lub zjemy poniżej ppm to nowomoda ostatnich 100 lat. Gdyby nieregularne jedzenie tak szkodziłaby ludziom to nie byłoby nas kilka miliardów.

Jasne, że niejedzenie jeden dzień nie zabija. Ale to jest forum o odchudzaniu, a prawda jest taka, że najlepszym sposobem na odchudzanie jest niewielki deficyt kaloryczny, wypracowany poprzez liczenie kalorii/ intuicyjne jedzenie/ odrzucenie słodyczy, przetworzonej żywności. Kiedyś, kiedy wiedza o zdrowym odchudzaniu była niewielka, powszechne były diety cud i głodówki, które "niewiadomo dlaczego" w większości kończyły się efektem jojo. Schemat zawsze jest ten sam: zbyt duży deficyt, spowolniony metabolizm (to jest fakt!), przejadanie się, przybieranie na wadze. Do dziś wiele osób wpada w to błędne koło, a skutkiem często są zaburzenia odżywiania, depresja, wyniszczenie organzimu. Moim zdaniem organizm nie potrzebuje jakichś głodówek, jedzenia tylko 2h w ciągu doby, żeby się oczyścić. Jest na tyle inteligentny, że sam to reguluje. Noir madame, dla mnie np. nowomodą nie jest propagowanie zdrowego deficytu, ale mówienie wszem i wobec, że węgle są złe. Każdy może mieć  swoją filozofię życiową, może być nią głodówka, nic mi do tego. Ale kiedy słyszę propagowanie głodówki jako świetny sposób na schudnięcie, np. post dąbrowskiej, czy jedzenie 1000 kcal, bo nasi przodkowie tak czasami jedli, jak nie zdołali upolować jedzenie, to szlak mnie trafią.
 

Alegriaa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Milosniczka! napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Liczy się jakaś tam średnia, wiec jak jednego dnia 3000 a drugiego 2000 to będzie git.

Też tak sądzę. Przy tej kalorycznosci można w ten sposób pożonglować. Przy małej kalorycznosci chyba nie powinno się tak robić, tzn jak ktoś jest na 1500, ale zjadł raz 2500, to następnego dnia nie powinien jeść 500, bo na zdrowie organizmu nie zawsze przekłada się czysta matematyka. Ale przy  twojej kalorycznosci spokojnie możesz tak zrobić. 

Moze zjeść 500 lub 0 i nic złego się nie stanie. Ludzie serio nie muszą ciągle jeść. Ciągle jedzenie i głoszenie tragicznych skutków gdy nie daj boże opuścimy posiłek lub zjemy poniżej ppm to nowomoda ostatnich 100 lat. Gdyby nieregularne jedzenie tak szkodziłaby ludziom to nie byłoby nas kilka miliardów.

Jasne, że niejedzenie jeden dzień nie zabija. Ale to jest forum o odchudzaniu, a prawda jest taka, że najlepszym sposobem na odchudzanie jest niewielki deficyt kaloryczny, wypracowany poprzez liczenie kalorii/ intuicyjne jedzenie/ odrzucenie słodyczy, przetworzonej żywności. Kiedyś, kiedy wiedza o zdrowym odchudzaniu była niewielka, powszechne były diety cud i głodówki, które "niewiadomo dlaczego" w większości kończyły się efektem jojo. Schemat zawsze jest ten sam: zbyt duży deficyt, spowolniony metabolizm (to jest fakt!), przejadanie się, przybieranie na wadze. Do dziś wiele osób wpada w to błędne koło, a skutkiem często są zaburzenia odżywiania, depresja, wyniszczenie organzimu. Moim zdaniem organizm nie potrzebuje jakichś głodówek, jedzenia tylko 2h w ciągu doby, żeby się oczyścić. Jest na tyle inteligentny, że sam to reguluje. Noir madame, dla mnie np. nowomodą nie jest propagowanie zdrowego deficytu, ale mówienie wszem i wobec, że węgle są złe. Każdy może mieć  swoją filozofię życiową, może być nią głodówka, nic mi do tego. Ale kiedy słyszę propagowanie głodówki jako świetny sposób na schudnięcie, np. post dąbrowskiej, czy jedzenie 1000 kcal, bo nasi przodkowie tak czasami jedli, jak nie zdołali upolować jedzenie, to szlak mnie trafią. 

No wiesz co mi akurat węgle i to nawet te złożone robią krzywdę. Chudnę tylko jak jem między 50-100 g. I wcale nie muszę wtedy pilnować kalorii. Ale u mnie to z pewnością kwestia menopauzy i hormonami z tym związanych. Ja lubię zjeść 2 większe różnorodne posiłki. Mam również za wysoką insulinę a robiąc długie przerwy między posiłkami ma ona szansę spaść. Odkąd ograniczyłam węglowodany i jestem na IF minęły notoryczne zmęczenie i senność od rana,ledwo otworzyłam oczy. Dokuczały mi strasznie od 3 lat. Każdy musi znaleźć własny sposób na utrzymanie wagi w normie.



Pasek wagi

mozesz

Pasek wagi

Jeśli w ciągu całego tygodnia będziesz miał deficyt kaloryczny na poziomie 7000 kalorii- schudniesz około 1 kg. Odchudzanie to dłuższy proces, więc taki jeden dzień z większą kalorycznością nie zrujnuje Twojej diety. Moim zdaniem jedz przez następne dni normalnie te 2500 tys kalorii. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.